[Josephine Morgan]

- w sumie to nie myślałam o podróży poślubnej - spojrzałam na swojego narzeczonego
- a gdzie byś chciał polecieć w podróż poślubną?- spytałam z uśmiechem na twarzy

[Emily Johnson]

-W sumie nie wiem.. Ale może sie urwiemy na miesiąc.. Polecimy do Azji? Tajlandia? Indie? Japonia? Gdzie chcesz..-powiedział miło do niej.
-Będziemy spędzać czas obijając się tylko.

[Josephine Morgan]

-bardzo chętnie wybierz gdzie chcesz lecieć -powiedziałam i pocałowałam jego usta
-z Tobą wszędzie będzie mi dobrze -uśmiechnęłam się do narzeczonego
-miło być razem z dala od wszystkich

[Emily Johnson]

Uśmiechnął się do niej..
-Dobrze.. Więc wybiorę jakies fajne miejsce i zaplanuję nam wycieczkę.. - powiedział i uśmiechnął się do niej szeroko.
-Uwielbiam być gdziekolwiek byle z tobą kochanie.

[Josephine Morgan]

-to dobrze bo już zawsze będziesz ze mną -powiedziałam
-no chyba , że uciekniesz mi sprzed ołtarza -zaśmiałam się i spojrzałam w jego oczy
-ale chyba , aż tak bardzo nie będziesz kombinował?

[Emily Johnson]

Zaśmiał się..
-Nie mam zamiaru uciekać.. Mam nadzieję że ty też nie skoro masz takie pomysły w głowie.. - powiedział do niej i puścił jej oczko.
-I cieszę się że już zawsze ze mną będziesz.. - dodał. Pocałował ją.

[Josephine Morgan]

-oczywiście , że nie ucieknę inaczej bym nie planowała tego wesela -powiedziałam i pocałowałam jego usta
-oj tak będziemy już na zawsze razem -uśmiechnęłam się
-ta myśl mnie mega uszczęśliwia

[Emily Johnson]

Uśmiechnął się do niej.
-To w takim razie idealnie się składa.. Bo ja nie chce uciec, ty chcesz zostać że mną.. - powiedział i puścił jej oczko.
-Kocham Cię, Felicity..-powiedzial i pocałował ją namietnie.

[Josephine Morgan]

-a ja Kocham Ciebie Kochanie -powiedziałam i odwzajemniłam jego pocałunek
-jesteś cudownym facetem , uszczęśliwiasz mnie Christian

[Emily Johnson]

- Ty mnie też skarbie.. - powiedział do niej miło i uśmiechnął się. Było już późno..
-To co? Idziemy spać? - zapytał miło.

[Josephine Morgan]

-tak idziemy spać -powiedziałam i wstałam z kanapy wzięłam go za rękę i poszliśmy na górę do sypialni

[Emily Johnson]

On wrócił dopiero w porze kolacji.. Była w domu?
-Fel? - zapytał o wszedł. Ściągnął krawat i rzucił gdzieś tam na kanapę.

[Josephine Morgan]

-cześć Kochanie -powiedziałam i chodziłam w domu z papierami i je przeglądałam
-jak minął dzień?-spytałam pocałowałam jego usta
-głodny ?

[Emily Johnson]

-A w sumie nawet nie głodny, miałem cały dzień jakiś beznadziejnych spotkań, więc zjadłem i obiad i kolację w knajpie. -powiedział..
-A ty co robisz?

[Josephine Morgan]

-a ja przeglądam papiery mojego programu -powiedziałam
-a tak poza tym to czekam na Ciebie -powiedziałam
-zmęczony ?