[Emily Johnson]

Spojrzałam na palec brata i to jak na niego pokazuje..
-Tak to wtedy..-powiedziałam, patrząc na nią, a potem spojrzałam na brata..
-Myślałam, że mamy to już za sobą..-powiedziałam do niego, bo w końcu ostatnio nie poruszaliśmy tego w rozmowach, a tu znów wyszło na światło dzienne.
-Mówiłeś, że przyjechałeś tu, by ze mną porozmawiać i naprawić wszystko, więc..-pokręciłam głową.
-Nie utrudniaj tego..-poprosiłam tylko.

[Noah Plumier]

Spojrzałem na Donnę , a później na siostrę.
-tak , przyjechałem tu dla Ciebie nie dla niego więc nie myśl , że on i ja za kumplujemy się , jeszcze nie tak dawno nie wiedziałaś gdzie się podziewa , obwiniałaś mnie za jego zniknięcie -przypomniałem jej o tym jak na mnie naskoczyła , kiedy chciałem się z nią spotkać.
-nie wiem jak możesz zadawać się z taką patologią Erica , kiedyś przez niego stracisz wykonywania zawodu , albo co gorsze pójdziesz siedzieć -powiedziałem i zabrałem się do jedzenia.
-nie tego chciał bym dla Ciebie -powiedziałem szczerze

[Donna Paulsen]

Donna siedziała i jadła sobie kolację, popijając wino, słuchała tego wszystkiego i w sumie dopiero teraz się okazywało, że większości jednak nie wiedziała o tym wszystkim, patrzyła na swojego szefa i na jego siostrę, nie wiedząc jak ma reagować na to wszystko..

[Emily Johnson]

Otworzyłam szeroko oczy trochę zdziwiona mimo wszystko..
-Okej, wiem, ze się nie kumplujecie i nie mam zamiaru Cię do tego zmuszać..-powiedziałam do niego i zmarszczyłam brwi, czułam jakby mnie atakował, może źle go wcześniej potraktowałam, ale nie mógł oczekiwać, że go tak z otwartymi ramionami przyjmę.
Spojrzałam na niego i skrzywiłam się lekko..
-On nie jest patologią i nie musisz się o mnie martwić..-powiedziałam..-Jak masz zamiar prawić mi kazania, to chyba przyjście tutaj było błędem..-spojrzałam na brata..

[Noah Plumier]

-nie zamierzam prawić Ci kazań , zauważ , że jeszcze nie siedzi , a powinien za to co mi zrobił , nie oskarżyłem go tylko ze względu na Ciebie ...nie zawsze będzie miał tyle szczęście -powiedziałem i napiłem się wina.
-a teraz koniec rozmowy o kimś kto nie jest tego wart-powiedziałem.
-jak sobie radzisz na tutejszym rynku...możliwe , że z Donną zostaniemy tu na dłużej jeśli będzie warto -powiedziałem do siostry i uśmiechnąłem się do Donny.

[Donna Paulsen]

Donna słuchała tej wymiany zdań, a potem spojrzała na Harveya, w sumie to było do niego niepodobne, że nie oskarżył tego osiłka, no ale.. Faktycznie musiał kochać Ericę, że tego nie zrobił..
-Będziemy Ci podbierać klientów..-powiedziała i zaśmiała się, w końcu się mogła wtrącić w rozmowę..-Albo i nie, bo w sumie wszyscy z NY ciągle pytają o nasz powrót..

[Emily Johnson]

-Jeśli chciałeś go oskarżyć, to trzeba było to zrobić, a nie używać tego jako wielce łaskawego gestu, uczynionego w moim kierunku..-powiedziałam do brata trochę wkurzona..
-Dla mnie jest wart tego wszystkiego, Harvey, jeśli nie jesteś w stanie tego zaakceptować, to może jednak nie ma sensu, byśmy się spotykali..-powiedziałam do niego, wiedziałam, że go nie przekonam, ale chciałam, zeby w końcu odpuścił, miałam dość tej kłótni.
-To może powinniście wrócić do Ny, bo jak będzie za duża konkurencja, to będzie słabo..-zaśmiałam się i spojrzałam na Donnę.

[Noah Plumier]

-gdybym go oskarżył , siedziała być w obskurnym pokoju widzeń , tego chciałaś aż tak nisko się cienisz-powiedziałem nie dowierzając w to co słyszę. Na pewno nie była to moja siostra.
-to nie jest łaskawy gest, z resztą nie ważne....pewne to prawda i już nigdy nie powinniśmy się spotykać-powiedziałem , skoro ona tego chciała ja nie zamierzałem naciskać. Miałem po dziurki w nosie jej tekstów , przyszła do mnie tylko się pokłócić proszę bardzo.
-nie martw się Donna mamy też tu swoich klientów , ale jak słyszysz nie jesteśmy tu mile widziani-odechciało mi się jeść. Wziąłem kieliszek z winem i napiłem się.

[Donna Paulsen]

Donna spojrzała z lekka paniką najpierw na Ericę, a potem na Harveya..
-Jeśli mogę się wtrącić...-zaczęła i spojrzała na jedno i na drugie..
-Jesteście jak dwa osły uparte..-powiedziała..-Nie wiem, jak to się stało, że nie możecie się dogadać.. Zawsze byliście idealnie zgodni.. -patrzyła to na jedno to na drugie..
-Rozumiem, że nie lubisz jej faceta, ale może powinieneś odpuścić, w końcu ona nie ma już pięciu lat, da sobie radę..-spojrzała przelotnie na Ericę..
-A jeśli nie chcecie się dogadać, to co tu właściwie robicie, co?-zapytała..-Ty przyleciałeś z NY po to, żeby się kłócić? A Ty eR.? Co tu robisz dzisiaj? Jak to ma tak wyglądać, to może lepiej odpuścić, co?-zapytała, patrząc na Ericę..

[Emily Johnson]

Spojrzałam na brata, nie wierzyłam w to, co słyszę..
-Tak właśnie, tak nisko się cenię..-powiedziałam do brata..
-Kocham mojego faceta i chyba to nie jest dla Ciebie coś do pojęcia.. Nie wiesz co to jest miłość Harvey, ale trudno Ci się dziwić.. W końcu nie nauczyli nas tego w domu..-powiedziałam do brata..
-Jeśli tak uważasz, to nie ma sprawy..-powiedziałam, a potem spojrzałam na Donnę zaskoczona, że się nagle wtrąciła i nas zjebała za to wszystko xD Zamilkłam na chwilę, prawda była taka, że nie chciałam się kłócić, to Harvey doszukiwał się jakiegoś drugiego dna, podtekstów, pretekstów.. nie wiem czego..

[Noah Plumier]

-nie zamierzam przepraszam , bo nic złego nie zrobiłem , nie wiem kto Ciebie wychowywał ,ale wiem co to miłości , na pewno nie ma nic wspólnego z głupotą -powiedziałem do siostry.
-jak powiedziałem parę chwil temu nie chce rozmawiać o Twoim facecie bo dla mnie nie istniej więc jeśli chcesz się kłócić możesz iść droga wolna -powiedziałem i spojrzałem na Donnę. Nic nie powiedziałem , bo uważałem to za zbędne , nalałem sobie wina i napiłem się.

[Donna Paulsen]

Donna teraz już się nie wtrącała w tą rozmowę, nie miało to sensu. Nie wiedziała do końca, o co im chodziło, więc jadła sobie kolację i popijała wino.

[Emily Johnson]

-Ja też nic złego nie zrobiłam i nie mam zamiaru się tłumaczyć z tego że się zakochałam..-powiedziałam do niego i spojrzałam w jego oczy..
-Tak się stało, tyle. A twój palec.. Nie wiedziałam o tym, nie chciałam tego..-spojrzałam na brata.
-To moje decyzje Harvey, musisz je uszanować..-powiedziałam jeszcze i napiłam się wina, wytrąbiłam cały kieliszek na raz.
-Koniec tematu..-sama zakończyłam rozmowę..
-Przyszłam się z Tobą zobaczyć, bo stęskniłam się za bratem, więc bądź nim do cholery..-spojrzałam na niego.
-A ty nalej mi wina, proszę..-powiedziałam do Donki xD

[Noah Plumier]

-nie chcę Twoich tłumaczeń , ani niczego innego , po prostu nie gadajmy o nim bo nie o to tu chodzi , nie zamierzam Cię stąd porywać czy co innego robić , powiedziałem jakie mam zdanie na ten temat , a Ty możesz sobie robić co chcesz.... to Twoje życie jesteś dorosła i własnie jako że jestem Twoim bratem mogłem to wszystko powiedzieć , a Ty to możesz przemyśleć , albo puścić w niepamięć -powiedziałem i napiłem się wina.
-a teraz jedzcie zanim to wszystko wystygnie-dolałem wszystkim wina.

[Donna Paulsen]

Donna spojrzała na Harveya i napiła się wina spokojnie z kieliszka, prawie skończyła już jedzenie, bo jednak mało mówiła w całej tej wymianie zdań.

/lecę, kochani pa :*