[Amelia Jones]

-No pewnie..nie moga być same obiboki - zasmiała się.
-Dzięki - wzięła rekaiwczki i załozyła.Troche z duże były na nia ale...darowanemu koniowi...wiaodmo
-Sam czy z rodziną?W ogóle skąd sie tu przeprowadzileś?

[John Hemsworth]

Dla niego na rękawiczki było za ciepło, a że miał to dlaczego miałby jej nie dać.
-Nie ma za co.-uśmiechnął się lekko
-Sam. Rodzice zostali w Medford.-odpowiedział i spojrzał na dziewczynę
-A Ty? Skąd się przeprowadziłaś?-zapytał z ciekawości

[Amelia Jones]

A jej szybko łaki marzły soo..kretynka, że se z domu nie wzięła :/
-NIe mam pojecia gdzie to... - zasmiałą się.
-Z Nowego Jorku..mój ojciec nadal tam mieszka.Wiec czasem tam..jezdżę - odpowiedziała

[John Hemsworth]

Nie pomyślała po prostu, że jej wyjście się trochę przedłuży
-New Jersey.-uśmiechnął się lekko
-Ładne miasto i duże. Byłem tam kilka razy.-konkursy oczywiście.

[Amelia Jones]

-No pewnie tak..a pewnie matka jej wyjęła z kieszeni haha
-Aaaa no t tak od razu jasniej - pokiwała glową.
-No tak..jest co robic.Nie bedziesz sie nudził - pokiwała glową.-ale tu tez jest w porzadku..no jest ocean..i plaza..fajnie.../
ja znikam teraz bede póxniej jak cos

[John Hemsworth]

Cóż za nie dobra kobieta
-To jedne z atutów tego miasta które też mnie przekonały.-choć nie miały decydującego głosu oczywiście.
-Czym się w ogóle zajmujesz?-zapytał bo wcześniej jakoś mu to uciekło.

[Amelia Jones]

-Noo między innymy - zgodzila siez nim.Kiedy spytał czym się zajmuje no cóz...zawahala się chwilę ale stwierdziła, że jak tlyko dowie sie jaka jest małolata to zwątpi więc skłamała.
-Uczę sie..tzn..teraz jestem na pierwszym roku.. - powiedziała - no coz..postazała sie tlyko o jakies 2 lata xD

[John Hemsworth]

Z pewnością inaczej by na nią patrzył gdyby powiedziała, że ma siedemnaście lat. Teraz ją widzi jako potencjalną kobietę do przelecenia, a tak by widział jako nową młodą znajomą.
-A co będziesz studiowała?-zapytał z ciekawości. Nie miał powodów by jej nie wierzyć. Wyglądała dojrzale więc...

[Amelia Jones]

Cóż..Panna Tate gustowała w starszych facetach więc... Skoro nadarza sie okazja a on taki ladniutki ^^
Eh..no to się troche wplątała no ale cóż.
-sztuka..malarsto..ale glownie to rysunek..nie jakies..obrazy.Ale to na razie wiesz..wszyskto ogolnie jest..potem jakies specjalizacje - wyjasniła.No cóz..przynajmniej jak cos to może mu na dowód pokazać swoje prace bo akurat w tym byla dobra. ;p

[John Hemsworth]

Zdecydowanie nie pomyślałby, że ona taka młoda, no ale dla niego to też była okazja.
-Czyli mówisz, ze masz sprawne rączki.-powiedział uśmiechając się szeroko

[Amelia Jones]

Rozesmiała się na jego słowa.
-Nooo mozna tak to okreslić... - powiedziała puszczajac mu oczko.
-Ale jak widzisz..oboje mamy cow spólnego ze sztuką..tacy z nas..artści

[John Hemsworth]

-No coś wspólnego mamy.-pokiwał głową z uśmiechem
-Ale zaraz zobaczymy czy masz sprawne nóżki.-stwierdził wesoło i chwycił ją za rękę ciągnąc na lodowisko!

[Emily Rochefort]

Dziewczyna idąc przez miasto zastanawiała się od czego może zacząć zwiedzanie. Idąc tak przed siebie minęła już kilka uliczek, w końcu skręciła w jedną, wąską alejkę, która ją uwiodła swoim wyglądem. Była wyłożona ładnymi cegiełkami. Dziewczyna idąc nią dotarła do parku, lecz ten spacerek był o wiele za krótki. Poszła dalej, aż w końcu trafiła na mostek.
Bardzo spodobało jej się to miejsce, więc postanowiła iż zostanie na dłużej. Stanęła na mostku i oparła się o zabezpieczające, metalowe oparcie, patrząc na wolno płynącą rzekę, która ciągnęła się jeszcze gdzieś tam za horyzontem.

[Crystal Collins]

Crystal kręciła się po mieście bez celu po mieście, które znała na pamięć. Wychowała się tu i każda uliczka wyryła się w jej pamięci. Nieświadomie zawędrowała do parku i znalazła się na mostku. Jej myśli dalej podążały w nawet jej nie znanym kierunku.

[Kendra Willson]

Kupiłam sobie po drodze kawę , postanowiłam wracać przez park , była idealna pogoda , a ja miałam już wolne. Jutro też nie szłam do pracy więc mogłam dzisiaj się dobrze zabawić. Stanęłam na mostku napiłam się kawy.