[Savanah Spencer]

-Ej..tak to tylko ja mogę mówić - walnęłam go w ramie..lekko oczywiście.-Wren..nie oczekuje tego..przynajmniej jeszcze nie teraz..więc nie musisz mi sie tłumaczyc... - powiedziałam od razu.Bo kurcz..eh..czy on musi takie rzeczy gadać? Wcale miło sie tego nie słucha :/-Wiesz...ty to naprawdę czasme nie wiesz kiedy zamilknąć - zaśmiałam sie ale..kurde jak jeszcze raz powie o swoich byłych to chyba dostanie ;p -Wiem..ale to odwzajemnione..ja ci pożyczyłam mój najwiekszy skarb więc...

[Lucas]

- Ale to tyczy sie tez i mojej siostry moja droga a Ty obecnie nie miałaś kiedy stracić mojego zaufania, więc cieszmy się tym co mamy i uważaj na moje autko, dobrze?? Bo wiesz ono jest w miare nowe, wczesniej miałem i mam nadal dzipka ale tego cabrio mam od niedawna... używany, ale jest jak małe dziecko - pusciłem jej oczko - a teraz skoro Sky niezbyt się spieszy to może pozwól zając się sobą jak należy - pocałowałem jej usta namietnie i długggooooooo az raczke wplotłem w jej włoski

[Savanah Spencer]

-Eh..no okey..rozumiem.Choc...wiesz to twoja siostra mimo wszystko..nie chcę byście sie kłócili czy coś - powiedziałam.-Jasne..ne bój sie..nie uszkodze go...zaopiekuje sie jak swoim własnym baby...ggdybym takie miała - zasmiałam się a potem już się całowaliśmy.Raczkami zjechałam sobie na jego brzuszek i boczki.-Wcale nie musi sie tak śpieszyc - powiedziałam tuz przy jego ustach i znów wrócilismy do całowania

[Lucas]

- Jesteśmy w miare zgodnym rodzeństwem ale od czasu gdy sie zadaje z Jaxiem zmieniła się i jej nie ufam aż tak - powiedziałem i się zmyśliłem - zachowuje się z nim jak dzieciak, który próbuje bawić sie w dom - dodałem i spojrzałem na swoja Girl po czym uznałem, że nie ma co gadać lepsze zajęcie mamy gdy się zajmujemy soba i znowu ja pocałowałem łapiąc ją nawet jedną rączką za seksi tyłeczek... Oj tak miała zajebiste ciałko i niczego nie mogłem jej zarzucić, była boska i zajebiście wyglądała

[Savanah Spencer]

-To chyba normalne w rodzeństwie..kłotnie ale suma sumarum..i tak byś za nią wskoczyl w ognien pewnie - powiedzialam.-A ona ile jest młodsza od ciebie? - zapytałam.-Oj ale sie rozochociłeś Kotek...no, no, no... - zaśmiałam sie i zerknęłam na ta jego rączke na moim tyłku.

[Lucas]

- Jasne, że bym skoczył to moja ukochana młodsza siostrzyczka - powiedziałem jest młodsza o 2 lata lada chwila będzie miała 20 urodzinki, więc trzeba zorganizować coś wielkiego i niespotykanego - powiedziałem i słysząc słowo Kotek wypuściłem ją z ramion, tak jakoś odruchowo. Lexi na mnie tak mówiła i przypomniało mi się to... To nie tak, że nie miała prawa tak mówić ale pierwszy raz mnie ktoś tak nazwał po Lexi a to Lexi pierwsza tak mnie nazwała i jej powiedziałem, że lubie gdy to mówi

[Savanah Spencer]

-No jasne...chetnie pomoge z impreza.A to ma byc impreza niespodzianka czy jak? - zapytałam.Lubiłam domowe imprezki..Ej..co jest? - powiedziałam zaskoczona.-Możesz trymac mój tyłek Wren...ja żartowałam -bo myślałam, że o to chodzi

[Lucas]

Objałęm ją ale zwyczajnie w pasie i się usmiechnałem - jest w porządku - powiedziałem do niej i dodałem - mysle by zrobić impreze na łodzi, wypłynąc jakąs grupką spoko ludków, których Shay zechce zaprosić, polatać trochę na poczatku spadochronem za łodzią a potem dobić do jakiejś plazy i zrobić tam nie wiem grilla na łodzi i bawić sie kapiąc i opalając ... Wiesz takie mega party plażowe z grupą znajomych Shay

[Savanah Spencer]

-Aha...no mnie plan sie podoba...a Shay wie? zapraszała juz kogoś czy jak? - zapytałam.-A, i konniecznie wypytaj ją co by chciała dostać.Bo ja jej za dobrze nie znam więc..będzie mi łatwiej- powiedziałam

[Lucas]

- Może jako moja kobieta kupisz coś razem ze swoim facetem co?? - spytałem ją bardziej woląc takie rozwiązanie - to nie niespodzianka, więc zdecydowanie wiem, że Shay czegoś takiego by chciała... - popatrzyłem w jej oczy - Ona kocha wode i delfiny, więc będzie nam trudno zrobić dla niej coś co to w sobie będzie zwierało, ale jak wpadniesz na jakiś pomysł to daj znac

[Savanah Spencer]

-jestes pewien,że nie chcesz sam? Wiesz...mnie to obojętne..- powiedziałam.-Hmm..kupimy jej delfina i basen do tego? - wyszczerzyłam sie żartując oczywiście..-Jasne pomysle coś nad tym...ale może jakaś ładna biżuteria z delfinami..nasyzjnik czy coś...a reszte to nie wiem..pomyślimy.. - pocałowałam go.-Albo zafundujemy jej wycieczke do oceanarium z prywatnym spotkaniem z delfinami w basenie..

[Lucas]

- To ostatnie jest dobre ale juz to dostała w święta od Jaxa tylko czeka na odpowiedni czas by tam pojechać, ale możemy pojechać tam z nią jesli chcesz skoro nie jest już z Jaxownem to może choć nasza obecność jej poprawi nastrój i sie jej przyda... - popatrzyłem na Ness a potem ją przytuliłem i nawet znowu pocałowałem - biżyterie z delfinami ma dlatego liczę na jakies Twoje pomysł bo swoich mam niewiele. Wymysliłem wycieczkę łodzia i tą cała imprezę na plazy i jej to podpasowało... Bywam kiepski w prezentach, choć Sky uważa, że moje prezenty zawsze są oryginalne ale wcale tak nie uważam

[Savanah Spencer]

-Eh.. -skrzywiłam się.-No to trudno.jak tak wszystko to ma to dostane maskotke delfina i tyle.. - zażartowałam.-No cos sie pomysli niedługo..teraz nie mam do tgo głowy...Poza tym..musi cos lubic jeszcze poza delfinami i wodą.... - powiedziałam.-ja juz sie dowiem- powiedziałam i przejehcałam rączkami po jego rekach tak z góry do dołu.

[Lucas]

Usmiechnąłem się do niej - szykuj sie tez moja druga do 2 sierpnia ja mam urodziny i musisz się dowiedzieć co ja lubie - choć mysle, że jest coś co lubie w Twoim wykonaniu i jak mądrze pogłowkujesz to może oboje będziemy mieli niezłą uciechę z Twojego prezentu - puściłem jej oczko i po tych słowach pocałowałem jej usta namietnie - kurcze gdybym wiedział że tyle jej to zajmie to kazałbym jej przyjść po Ciebie i bylibyśmy w domku zajmując się tym na poważnie - puściłem jej oczko i wróciłem do pocałunków i znowu dałem rączke na jej tyłeczek

[Savanah Spencer]

-Ooo to już niedługo..musze zacząc sie głowić..i podpytać kilka osób - powiedziałam.-Oj..z prezentu to przede wszystkim solenizant ma miec frajde..a dający ma sie cieszyc, że tamten si cieszy..- powiedziałam.-Noo widzisz...ale spokojnie..uświadomie ja na przyszłość.... - powiedzialam i odwzajemniłam go pocałunek.rączkami gładziłam go po pleckach a gdy zjechałam na dł to nawet wsunęłam rączki lekko pod jego koszulkę