-Postanowiłam nie czekać na Ciebie..-powiedziałam i zaśmiałam się lekko..-Jakieś 20 minut..-dodałam..-Ale to nawet lepiej dla mojego tyłka..-wytknęłam mu język i biegłam sobie dalej..
-Co tam?-zapytałam i próbowałam się skupić na unormowaniu oddechu, by spokojnie biec dalej.
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
-No tak..bedzie zgrabniejszy -zażartowałem sobie.CHoc powinna wiedzieć, że mnie sie tam jej tyłeczek baaardzo podba.
-A no jakos sie zwlec z łozka nie mogłem.Siedziałem jeszcze trochę z siostra i rozmawialiśmy.. - powiedziałem i przyspieszyłem sobie nieco tempo biegłem.Bez większych problemów
-A no jakos sie zwlec z łozka nie mogłem.Siedziałem jeszcze trochę z siostra i rozmawialiśmy.. - powiedziałem i przyspieszyłem sobie nieco tempo biegłem.Bez większych problemów
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-Po tej pizzy to się przyda..-powiedziałam i zaśmiałam się lekko..
-Ale wiem, ze go lubisz, więc możesz mi tak gadać.-wytknęłam język do niego..
-Ooo, fajnie..-powiedziałam..-Co tam u niej?-zapytałam radośnie i spojrzałam na niego na chwilę, a potem wróciłam wzrokiem przed siebie..
-Ale wiem, ze go lubisz, więc możesz mi tak gadać.-wytknęłam język do niego..
-Ooo, fajnie..-powiedziałam..-Co tam u niej?-zapytałam radośnie i spojrzałam na niego na chwilę, a potem wróciłam wzrokiem przed siebie..
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
-To dobrze, że wiesz..bo nie chciałbym bysmy sie źle zrozumieli w tej kwesti - powiedziałem.
-Hmm a no w sumie jakos leci.Zachecałem ją by poznała wiecej ludzi, zorbiła impreze czy cos bo siedzi w tym domu w ksiazkach a wakacje są.No ale dzis idzie na imprezke wiec..to juz cos - powiedziałem
-Hmm a no w sumie jakos leci.Zachecałem ją by poznała wiecej ludzi, zorbiła impreze czy cos bo siedzi w tym domu w ksiazkach a wakacje są.No ale dzis idzie na imprezke wiec..to juz cos - powiedziałem
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
Spojrzałam na niego i roześmiałam się..-Ostatnio bardzo dobrze się dogadujemy..-powiedziałam i uśmiechnięta biegłam dalej.
-Chyba macie bardzo spokojną tą siostrę, skoro siedzi w książkach całymi dniami.. Musisz nas poznać, to ją kiedyś zabiorę ze sobą na jakąś bibkę..-puściłam mu oczko..
-Dobrze, niech się bawi dziewczyna.
-Chyba macie bardzo spokojną tą siostrę, skoro siedzi w książkach całymi dniami.. Musisz nas poznać, to ją kiedyś zabiorę ze sobą na jakąś bibkę..-puściłam mu oczko..
-Dobrze, niech się bawi dziewczyna.
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
-No tak..masz rację - kiwnąłem glową.faktycnie tak było.Mieli jakies tam sprzeczki ale szybko je łgodzili.Nie to co kiedys xD
-Noo tak.Chetnie cie pozna wiec jasne.Ale biba z toba..o, nie nie..bron boże.jeszcze by sie zgorzyła i tyle..
-Noo tak.Chetnie cie pozna wiec jasne.Ale biba z toba..o, nie nie..bron boże.jeszcze by sie zgorzyła i tyle..
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
Uśmiechnęłam się do niego i raczej się skupiałam na biegu..
-Jesteśmy dla siebie po prostu idealni..-zaśmiałam się lekko..
-Hmm, chętnie mnie pozna, to ja ją już zabiorę na imprezkę i pokażę jej co to świat pełen balang..-powiedziałam, zartujac sobie..
-Serio myślisz, że by się zgorszyła?-zapytałam i spojrzałam w jego stronę..-Mój brat się nie zgorszył..-powiedziałam..
-Jesteśmy dla siebie po prostu idealni..-zaśmiałam się lekko..
-Hmm, chętnie mnie pozna, to ja ją już zabiorę na imprezkę i pokażę jej co to świat pełen balang..-powiedziałam, zartujac sobie..
-Serio myślisz, że by się zgorszyła?-zapytałam i spojrzałam w jego stronę..-Mój brat się nie zgorszył..-powiedziałam..
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
-No w sumie..ja ideał ty ideał..cos w ty musi być - pokiwałem glową i sobie biegłem tez sie skupiając juz nieco bardziej na tym bi z bieżni nie zlecieć xD
-E..pozna bo przyjdziesz do mnie..do nas..na obiad..ona ugotuje - powiedziałem.-A ne jakies balangi..wybij to sobie z głowy..poza tym..jest nieletnia nie wpuszczą jej- dodałem.jakby to miało w czyms przeszkodzić xD
-Noo nie wiem...choc..juz mi truła dupe, że czasem niemoze słuchac tych ochów i achów z mojego i Sebastiana pokoju - skrzywiłem się.No bo eh..nie powinna tego słuchac xD
-E..pozna bo przyjdziesz do mnie..do nas..na obiad..ona ugotuje - powiedziałem.-A ne jakies balangi..wybij to sobie z głowy..poza tym..jest nieletnia nie wpuszczą jej- dodałem.jakby to miało w czyms przeszkodzić xD
-Noo nie wiem...choc..juz mi truła dupe, że czasem niemoze słuchac tych ochów i achów z mojego i Sebastiana pokoju - skrzywiłem się.No bo eh..nie powinna tego słuchac xD
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
Zaśmiałam się i spojrzałam na niego..-Och, jaki komplement z Twoic ust, aż nie wierzę..-powiedziałam, no bo nie codziennie mnie od ideałów wyzywał xD
Spojrzałam na niego gwałtownie i wyszczerzyłam oczy na niego..-Na obiad? Czemu?-zapytałam, jakby to było nie wiadomo co.. Ale jakoś poważnie dla mnie zabrzmiało.. prawie jak "poznaj moich rodziców" xD
-Proszę Cię.. od 15 roku życia chodziłam po najlepszych klubach NY.. Więc nie mów mi tu, że nie jest pełnoletnia..-zachichotałam.
-Aha, no tak.. Z taką częstotliwością tego słuchac, to świętego by poruszyło..-powiedziałam nieco złośliwie, no bo w sumie nie wiedziałam, jak tam jest, ale jakaś zzdrośc leciutka mnie ukłuła xD
Spojrzałam na niego gwałtownie i wyszczerzyłam oczy na niego..-Na obiad? Czemu?-zapytałam, jakby to było nie wiadomo co.. Ale jakoś poważnie dla mnie zabrzmiało.. prawie jak "poznaj moich rodziców" xD
-Proszę Cię.. od 15 roku życia chodziłam po najlepszych klubach NY.. Więc nie mów mi tu, że nie jest pełnoletnia..-zachichotałam.
-Aha, no tak.. Z taką częstotliwością tego słuchac, to świętego by poruszyło..-powiedziałam nieco złośliwie, no bo w sumie nie wiedziałam, jak tam jest, ale jakaś zzdrośc leciutka mnie ukłuła xD
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
-A no widzisz..zapamiętaj sobie to na długo.ne wiem kiedy znów mnie tak weźmie - zasmiałem się.
-Ej..wyluzuj Serena - zatrzymałem bieznie i odszedłem kawałek dalej by sobie popodnosić ciężary troche.Ułozyłem sie na ławeczce i zacząłem ćwiczyć.
-No co?CHyba możemy cos zjeść?Chyba ze wolisz nie wiem..kawe..i ciasto..mnie tam zwisa - powiedziałem.No tak..przesadzała z ta reakcją xD
-Ej..ty to ty..Babi to Babi.Jest spora różnica..ne ubliżac ci..po prostu to moja siostra..młodsza siostra więc..bez takich drastycznych rzeczy..poza tym..Bastian by cie chyba zamordował - a przynajmniej ta sie mi zdawało.Choć z drugiej strony czego oko nie widzi..moga sie zawsze po kryjou spotkac we dwie xD
-Ej..jaka czestotliwośc..nie wszystkie laski przyporwadzam do domu.. - powiedziałem
-Ej..wyluzuj Serena - zatrzymałem bieznie i odszedłem kawałek dalej by sobie popodnosić ciężary troche.Ułozyłem sie na ławeczce i zacząłem ćwiczyć.
-No co?CHyba możemy cos zjeść?Chyba ze wolisz nie wiem..kawe..i ciasto..mnie tam zwisa - powiedziałem.No tak..przesadzała z ta reakcją xD
-Ej..ty to ty..Babi to Babi.Jest spora różnica..ne ubliżac ci..po prostu to moja siostra..młodsza siostra więc..bez takich drastycznych rzeczy..poza tym..Bastian by cie chyba zamordował - a przynajmniej ta sie mi zdawało.Choć z drugiej strony czego oko nie widzi..moga sie zawsze po kryjou spotkac we dwie xD
-Ej..jaka czestotliwośc..nie wszystkie laski przyporwadzam do domu.. - powiedziałem
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-O tym akurat wiem, że nie często Cię tak bierze..-powiedziałam z uśmiechem i biegłam sobie dalej..
-Dobra, niech będzie ten obiad..-powiedziałam, gdy już się ogarnęłam chwilowo.. -W sumie mi to bez różnicy..-spojrzałam na niego, jak pręży tam te swoje mięśnie.
Aż zamrugałam szybciej oczami i zeszłam z tej bieżni i wytrzeszczyłam na niego oczy i aż nie wiedziałam, za co się najpierw oburzyć..
-Co to niby miało znaczyć, że ja to ja? I nie ubliżając mi? Uważasz że jestem gorsza d Twojej siostry? -spojrzałam na niego rozzłoszczona lekko, bo mógł już sobie darować tą wypowiedź..
-Nie boję się Bastiana..-powiedziałam, żeby się odgryźć..-Potrafię go skutecznie udobruchać..-wypaliłam i poszłam sobie na rowerek.
Spojrzałam na niego unosząc brew..-No nie wszystkie.. Ale pewnie większość..-zaśmiałam się..-Sama byłam u Ciebie kilka razy, więc wiem, jak to wygląda..
-Dobra, niech będzie ten obiad..-powiedziałam, gdy już się ogarnęłam chwilowo.. -W sumie mi to bez różnicy..-spojrzałam na niego, jak pręży tam te swoje mięśnie.
Aż zamrugałam szybciej oczami i zeszłam z tej bieżni i wytrzeszczyłam na niego oczy i aż nie wiedziałam, za co się najpierw oburzyć..
-Co to niby miało znaczyć, że ja to ja? I nie ubliżając mi? Uważasz że jestem gorsza d Twojej siostry? -spojrzałam na niego rozzłoszczona lekko, bo mógł już sobie darować tą wypowiedź..
-Nie boję się Bastiana..-powiedziałam, żeby się odgryźć..-Potrafię go skutecznie udobruchać..-wypaliłam i poszłam sobie na rowerek.
Spojrzałam na niego unosząc brew..-No nie wszystkie.. Ale pewnie większość..-zaśmiałam się..-Sama byłam u Ciebie kilka razy, więc wiem, jak to wygląda..
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
-Ej..wcale nie..ostatnio jestem dla ciebie bardzo milusi..nie zauwazylaś? -zapytałem.
-Noo to jak cos to dam ci znac kiedy tam masz wpaśc - powiedziałem i chwilowo skupilem sie na tym by mi sztanga nie zleciała na łeb xD
-Ej, ej..spokojnie..czekaj - westchnąłem i odłozyłem sztangę na podpurkach.Usiadłem i spojrzalem na nią i złapałem za rekę zanim mi jeszcze zwiała na rowerek.
-Nie o to mi chodziło.Ty od zawsze bylaś rozrywkowa..babi to twoje przeciwieństwo.nie chce by jakiś kretyn ja wykorzystał..i tyle..Ty pójdziesz sie bawic z jakimś typem a ona co?Zostanie sama i źle to sie może skończyć - no co..tak se w tym łbie myslałem xD
-EJ..bez takich mi tu..już ci mówiłem coś na jego temat - oj fakt..zdenerwowała mnie tym.Gdy posza na rowerek ja se poszedłem na ławeczke pochylą do brzuszków.Zacząłem ćwiczyć.
-Oj..ostatnio to ja bywałem non stop u ciebie - powiedziałem pomijjąc temat tych liczych innych lasek xD
-Noo to jak cos to dam ci znac kiedy tam masz wpaśc - powiedziałem i chwilowo skupilem sie na tym by mi sztanga nie zleciała na łeb xD
-Ej, ej..spokojnie..czekaj - westchnąłem i odłozyłem sztangę na podpurkach.Usiadłem i spojrzalem na nią i złapałem za rekę zanim mi jeszcze zwiała na rowerek.
-Nie o to mi chodziło.Ty od zawsze bylaś rozrywkowa..babi to twoje przeciwieństwo.nie chce by jakiś kretyn ja wykorzystał..i tyle..Ty pójdziesz sie bawic z jakimś typem a ona co?Zostanie sama i źle to sie może skończyć - no co..tak se w tym łbie myslałem xD
-EJ..bez takich mi tu..już ci mówiłem coś na jego temat - oj fakt..zdenerwowała mnie tym.Gdy posza na rowerek ja se poszedłem na ławeczke pochylą do brzuszków.Zacząłem ćwiczyć.
-Oj..ostatnio to ja bywałem non stop u ciebie - powiedziałem pomijjąc temat tych liczych innych lasek xD
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-No już się tak nie chwal..-zaśmiałam się lekko i spojrzałam na niego..-Raz na jakiś czas Ci nie zaszkodzi, żebyś był dla mnie miły..-powiedziałam.
-Yhmm..-mruknęłam tylko i wzruszyłam ramionami..
-No jasne, bo przecież ty wiesz lepiej, co ja zrobię..-powiedziałam do niego z wyrzutem. -Może i żartuję sobie teraz z tą imprezą, ale wiedz, kretynie, że jakbym wzięła ją pod swoją opiekę, to na pewno bym jej nie zostawiła samej i nie dałabym jakiemuś typowi, by ją wykorzystał.-powiedziałam do niego z wyrzutem..
-Nie wiem za kogo ty mnie masz, ale nie jestem taką egoistką i nie jestem tak nieodpowiedzialna..-powiedziałam do niego, po czym poszłam sobie na ten rowerek w końcu. Było mi przykro, że tak sobie myślał o mnie i o tym jakbym się mogła zachować..
-Możesz sobie mówić..-powiedziałam tylko na odczepne..
-No tak.. Ale wcześniej wcale nie spędzaliśmy tule czasu u mnie..-powiedziałam i włączyłam rowerek na maksa, bo musiałam się wyżyć..
-Yhmm..-mruknęłam tylko i wzruszyłam ramionami..
-No jasne, bo przecież ty wiesz lepiej, co ja zrobię..-powiedziałam do niego z wyrzutem. -Może i żartuję sobie teraz z tą imprezą, ale wiedz, kretynie, że jakbym wzięła ją pod swoją opiekę, to na pewno bym jej nie zostawiła samej i nie dałabym jakiemuś typowi, by ją wykorzystał.-powiedziałam do niego z wyrzutem..
-Nie wiem za kogo ty mnie masz, ale nie jestem taką egoistką i nie jestem tak nieodpowiedzialna..-powiedziałam do niego, po czym poszłam sobie na ten rowerek w końcu. Było mi przykro, że tak sobie myślał o mnie i o tym jakbym się mogła zachować..
-Możesz sobie mówić..-powiedziałam tylko na odczepne..
-No tak.. Ale wcześniej wcale nie spędzaliśmy tule czasu u mnie..-powiedziałam i włączyłam rowerek na maksa, bo musiałam się wyżyć..
38 lat
169 cm
Straż pożarna
Komendantka
mężatka
Mark Spencer
Miami
-Oj..ja jestem zawsze miły..chyba musiałas mne pomylic z kims innym kto nie jest - powiedziałem ze smiechem.
-No a nie? Nie uwierze, że bedziesz siedziala cała impreze z nastolatką i nic wiecej.. - powiedziałem no co.To by mogło być dośc nudne xD
Widziałem, że sie nieźle wkurzyła.-Oj no dobra.Przepraszam.przesadzilem..przyznaję- no co.mówiłem szczerze.
-Ej..nie bądx zła..jak znów cos takiego powiem po prostu mi przywal i tyle..naucze sie z czasem - powidziałem chcac ja troche rozweselić.
-No tak..cóz..to teaz u mnie bede musiał cie kneblowac - zasmiałem sie i sobie dalej robiłem brzuszki.No co..trzeba ciezko pracowac na kaloryferek
-No a nie? Nie uwierze, że bedziesz siedziala cała impreze z nastolatką i nic wiecej.. - powiedziałem no co.To by mogło być dośc nudne xD
Widziałem, że sie nieźle wkurzyła.-Oj no dobra.Przepraszam.przesadzilem..przyznaję- no co.mówiłem szczerze.
-Ej..nie bądx zła..jak znów cos takiego powiem po prostu mi przywal i tyle..naucze sie z czasem - powidziałem chcac ja troche rozweselić.
-No tak..cóz..to teaz u mnie bede musiał cie kneblowac - zasmiałem sie i sobie dalej robiłem brzuszki.No co..trzeba ciezko pracowac na kaloryferek
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-Właśnie idealnie pokazujesz jaki jesteś milusi..-powiedziałam ironicznie i spojrzałam na niego z mordem w oczach, wkurzał mnie i tyle.
-Najwyraźniej wcale mnie nie znasz..-powiedziałam nadal zła, po czym zlazłam z rowerka i poszłam do worka treningowego, nałozyłam rękawice i zaczęłam walić w niego, bo wysiłek na rowerze był za mały, by wytrzepać z siebie te złe emocje..
-Jakoś mi się nie wydaje, żebyś żałował...-powiedziałam tylko i przywaliłam w worek, bardzo mocno..
Prychnęłam tylko..-Nie będę Cię bić..-powiedziałam do niego i spojrzałam na niego jakby zwariował.. -Nie mam zamiaru tracić energii na coś takiego.. Nie jesteś moim facetem, więc nie muszę Cie wychowywać..-dodałam i napieprzałam w worek.
-Chyba, że po prostu przestanę do Ciebie przychodzić..-rzuciłam do niego i zaczęłam ostro trenować z workiem, huśtając go, robiąc uniki i kopiąc co jakiś czas..
-Najwyraźniej wcale mnie nie znasz..-powiedziałam nadal zła, po czym zlazłam z rowerka i poszłam do worka treningowego, nałozyłam rękawice i zaczęłam walić w niego, bo wysiłek na rowerze był za mały, by wytrzepać z siebie te złe emocje..
-Jakoś mi się nie wydaje, żebyś żałował...-powiedziałam tylko i przywaliłam w worek, bardzo mocno..
Prychnęłam tylko..-Nie będę Cię bić..-powiedziałam do niego i spojrzałam na niego jakby zwariował.. -Nie mam zamiaru tracić energii na coś takiego.. Nie jesteś moim facetem, więc nie muszę Cie wychowywać..-dodałam i napieprzałam w worek.
-Chyba, że po prostu przestanę do Ciebie przychodzić..-rzuciłam do niego i zaczęłam ostro trenować z workiem, huśtając go, robiąc uniki i kopiąc co jakiś czas..