[Josephine Morgan]

Nie spodziewałam się nikogo dlatego kiedy zaczął mowić przestraszyłam się spojrzałam na mężczyznę.
-właśnie będę zamykała , spóźniłeś się -powiedziałam do męzczyzny.
-ale jutro mamy otwarte od 7 rano -powiedziałam

[Tyrone Dallas]

Byłem zawiedziony.. No cóż, już tu przyjechałem, z ubraniami i z chęcią do treningu!
-Oohh.. Na pewno nie da rady nic zrobić?- Dopytałem dla pewności. No byłem tu stałym bywalcem, a i znali mnie tu, wszak nawet był tu jeden plakat ze mną. Robiłem reklamę dla niech!

[Josephine Morgan]

Spojrzałam na mężczyznę , może i kojarzyłam skądś tą jego twarz.
-a ile potrzebujesz tego czasu ?-spytałam i spojrzałam w jego oczy, odłożyłam na chwilę długopis.

[Tyrone Dallas]

Mężczyzna spojrzał na kobietę i na szybko wymyślił jakiś okres czasu..
-Godzinkę.. Półtorej góra.- Rzucił, spoglądając jej prosto w oczy.. Oj liczył na to. Dzień bez treningu, to dzień stracony!
-Byłbym wdzięczny..- Dodał zaraz..

[Josephine Morgan]

-dobrze w takim razie proszę iść -powiedziałam
-będę tu czekała na pana -powiedziałam i nalałam sobie wodę do szklanki , przy okazji uzupełnię sobie papiery

[Tyrone Dallas]

Słysząc jej zgodę, uśmiechnął się i odetchnął z ulgą. Oj ratowała mu skórę! A raczej sumienie.
-Raczej nie ma już żadnych trenerów, co?- Zapytał zaraz, mając zamiar ruszyć do szatni po jej odpowiedzi.

[Josephine Morgan]

-a po co Ci trener ?-spytałam
-ja w sumie jestem ale skończyłam już pracę , chyba umiesz się zająć sam sobą na siłowni ?-spytałam i spojrzałam na niego. Byłem trochę zrąbana po pracy

[Tyrone Dallas]

Fakt, potrafił się sobą zająć, jednak zawsze milej w towarzystwie trenera. Poza tym przydaje się asekuracja przy wyciskaniu na ławeczce..
-Umiem, umiem.. No to już nie przeszkadzam..- Rzekł z lekkim uśmiechem i poszedł do szatni.

[Josephine Morgan]

-w razie czego wiesz gdzie mnie szukać -powiedziałam do mężczyzny no i kiedy poszedł ja zajęłam się papierami skoro miałam tu zostać jeszcze 1,5 h. Zadzwoniłam do Charliego , że trochę później zamknę siłownię.

[Josephine Morgan]

Kiedy koleś się nie zjawiał schowałam dokumenty do szafki i poszłam po niego.

[Brooke Davis]

Po wyjściu z pracy poszedłem spacerkiem do domu.

[Justine Devoux]

Wyszła z siłowni i czekała na Charliego. Pewnie jego motor gdzieś tam stał to podeszła do niego i się tyłkiem oparła. xD

[Savanah Spencer]

Musial jeszcze cos tam podpisac itp znaim wyszedl wiec musiala chwilke poczekac mimo, iz pewnie spod pryznica wyszedl szybciej xD
Rozejrzal sie i wypatrzyla ja kolo motoru.Podzedł.
-Tak to bym mogl codziennie robic..mam tlyo najddzieje ze XX sobie nie pomysli za wiele..bo ty bedziesz sie musiala jej pozbyc - zasmil sie.
-Zjemy cos czy cie do domu zawieźc czy do mniejedziesz? -zapytal o sa nie wiedzial

[Justine Devoux]

- No to może w takim razie pojedziemy do ciebie, zamówimy coś do jedzenia.. - powiedziała i puściła mu oczko.
-za długo zajmowałes się blondi. A ja mam niedosyt.. - zażartowala sobie. No i wsiedli na motor i pojechali do niego.

[Justine Devoux]

Ona też poszła pod prysznic i faktycznie miei się spotkać przy wyjściu. Więc od razu pojechali do niego.