[Amelia Jones]

-Słuchaj Viv..moge tak mówic? - zapytała.
-Po podpisaniu i sinalizowaniu umowy ze swoja częscia mozesz robic co chcesz.Ty sie na tym znasz..twoje dokumenty sa..naprawde imponujące..więc jesli bedziesz uważała, że ci trzeba kogos to jasne.Tylko kwestie takie chciałbym abysmy sie informoali o tym.W koncu to bedzie nasz wspólny interes - usmiechnął się.
-7 lat to kupa czasu?Czemu zrezygnowałas?Jesli mozna spytać..

[Vivienne L. Jefferson]

-jasne , możesz tak do mnie mówi-uśmiechnęłam.
-jasne , na pewno niczego nie będę robiła bez Twojej zgody ... w końcu mamy być wspólnikami -powiedziałam i poprawiłam się na krześle.
-ciesze się , ze Ci się podoba....w sumie to właścicielka postanowiła zamknąć interes dlatego musiałam poszukać czegoś innego....wróciłam do mojego rodzinnego miasta i postanowiłam spróbowac tutaj

[Amelia Jones]

-No to fajnie.Mysle, ze sie dogadamy - powiedzial Charlie.
-Masz jakies pytania..albo jakies warunki? - zapytała.
-Aha..no rozumiem.Cóz..czasem to tak bywa z interesami.na szczęście ten sie ejszcze trzyma - zasmiał sie i oddał jej dokumenty.

[Vivienne L. Jefferson]

-w sumie to nie mam żadnych warunków , jak by mi się coś przypomniało , to będe dzwoniła....poza tym chce jak najszybciej zacząć pracę....kiedy możemy podpisać umowę ...wiem że chodzi też o gotówkę , więc mogę przynieść jutro pieniądze -powiedziałam z uśmiechem.
-a Ty chcesz coś jeszcze wiedzieć?

[Amelia Jones]

-Aha..no tak w sumie chyba będzie najlepiej..mysle, że to wszstko w tkcje wyjdzie.. - usmiechnął sie Charlie.
-Ej spokojnie..wolałbym przelew.Nie bedze chodził ja czy ty z taka gotówka Viv - zasmiał się.
-Mysle, że jutro poprosze prawnika aby sporządzil umowę i ja podpiszemy. Zrobisz przelew.Ale prace mozesz sobie acząc od kiedy ci pasuje..dzis czy jutro..objerzeć co i jak.Jakbedziesz cos potrzebowała to dokupisz..no nie wiem to juz ty wiesz - powiediał Charlie.
/sobie tam zrob najwzyej potem tematy jakie ci trzeba w SGC osobne

[Vivienne L. Jefferson]

-w takim razie jutro podpiszemy umowe , ja zrobie przelew na Twoje konto , a później zajmę się sprawdzaniem co jeszcze potrzeba.....chcę jutro obejrzeć całe centrum , a może pod koniec tygodnia zacznę pracę , zrobię sobie grafik... wiesz jak masz jakiś sportowców z kontuzjami czy coś możesz ich do mnie podsyłać , ale musisz mi ich zgłaszać wcześniej
/jasne , zrobię jak będzie mi czegoś brakowało

[Amelia Jones]

-No i super..mam nadzieje, że taka kwota bedzie sprawiedliwa - napisał kwote na kartce i ja jej podał.nie chciał jej ogołocic ani nic.Kwota raczej była sprawiedliwa.
-jasne...wszelkie srawy bedziemy omaiac juz na bieżąco - powiedział Charlie.
-Zadzownie do ciebie jutro jak bede mial gotowa umowę - powiedział i pewnie sobie ta jej dane poprosił by mu spiła aitp.
-
/no musisz choc jeden bo teraz tlyko tak jest jeden wspolny temat solar i masaze wiec jak zorbisz swoj temat to tam bedzie tlyko solarium

[Vivienne L. Jefferson]

-jasne , odpowiada mi ta kwota , poza tym możesz od razu jutro mi przesłać numer konta więc zrobię przelew w domu , żebyśmy długo nie czekali na pieniądze -uśmiechnęłam się do mojego nowego wspólnika.
/zrobię jutro pomyślą nad tym, teraz mi się nie chce

[Amelia Jones]

-jasne..mam twoje dane, e-maila wiec ci potem wysle konto na ktore masz zorbic przelew - powiedział Charlie.
-I cisze sie, ze tak szybko poszło..mam nadzizje, że bedzie to owocna współpraca - powiedzial d niej z usmiechem
/nie no ja nie mówie teraz tlkyo kiedy tam chcesz..tlyko, że ogólnie mi chodziło

[Vivienne L. Jefferson]

-też liczę na to , że będzie nam się dobrze współpracowało -powiedziałam szczerze.
-jak byś chciał coś wiedzieć czy coś , to pisz śmiało nie kładę się szybko spać...jutro jak przyjade podpisać umowę , to obejrzę cały obiekt i wtedy powiem Ci czego brakuje , ale mam też swój sprzęt w domu-powiedziałam

[Amelia Jones]

-jasne..nie ma sprawy.Ty tak samo - powiedział Charlie.Był zadowolony z takiego obrotu sprawy.
-Oprowadze sie jutro wszedzie i powiem co i jak - dodał

[Vivienne L. Jefferson]

-ok w takim razie to chyba wszystko nie będe Ci przeszkadzała....do zobaczenia jutro-powiedziałam miło i wstałam z krzesła. Pożegnałam się z mężczyzną i wyszłam z jego gabinetu , a później z centrum Poszłam do domu.

[Amelia Jones]

-jasne..do zobaczenia Vivienne - pożegnał sie i w doskonałym humorze wrócił do pracy

[Amelia Jones]

Noto Charlie po spotkaniu z Justine w zajebistym cumorze se rpacował ;p

[Vivienne L. Jefferson]

Tak jak umówiliśmy się z Charliem , przyniosłam czek za swoje udziały w FGC. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka.
-cześć już jestem -powiedziałam wesoło i podeszłam do biurka
-mam nadzieje , że się nie wycofałeś -zaśmiałam się