[Amelia Jones]

-O hej Vivienn - powiedzial Charlie usmiechając sie do brunetki.
-Nie no, jasne, że nie rozmysliłem się.Siadaj.. - pwedzial Chalrie wskazując krzesło przed biurkiem.
-JUż sobie tam srawdzilas co i jak itp? - zapytał

[Vivienne L. Jefferson]

-tak już wiem co i jak -powiedziałam i usiadłam na krześle.
-mam pieniądze -powiedziałam i podałam czek mężczyźnie.
-mam nadzieje , że wszystko się zgadza-uśmiechnęłam sie promiennie do Charliego , bardzo cieszyłam się , że będę miała tu swój salon masażu.

[Amelia Jones]

Charlie wził czek od Viv.Spojrzał na niego i sie usmiechnął kiwając gową.
-jasne..tak jak sie umawialismy - powiedział z zadowoleniem.Schował czek do portfela, bo se pójdzie do banku po drodze do domu i wplaci kase na konto.
-Jakbys potrzebowała ejszcze z czyms pomocy to wiesz...jestem do dyspozycji..Wszelkie zmiany jakie chcesz tam wprwadzic to juz twoja sprawa..mnie juz nic do tego - dodał.

[Vivienne L. Jefferson]

-tak wiem , ale chyba będzie trzeba ustalić jakieś grafiki , chciałam zatrudni jakieś 2 osoby , jest na tyle miejsca , żeby dwie osoby pracowały w jednym czasie , a trzecia będzie jak jedna z masażystek będzie chciała mieć wolne -powiedziałam i uśmiechnęłam się do Charliego.
-miałeś już tu wcześniej salon masażu ?

[Amelia Jones]

-No jasne..w końcu to twoja dziłka więc to ty zatrudniasz..ty placisz im i od nich wymagasz.Mnie nic do tego .tak smao jak tobie nic do mojej siłowni i fitnessu itp - powiedział.
No wiaodmo, że sauny i solarium to w sumie to wspolne bo to w lokalu.
-Chwile..byla moja wspolniaczka sie tym zajmowała.Potme odeszła..ja niby zorbilem jakis szybki kurs ale..to ne moja działka więc...potem zamkąłem to.. - powiedział

[Vivienne L. Jefferson]

-ok w takim razie ja się tym zajmę , jak będę miała wszystko gotowe to przyjdę z tym do Ciebie , nie chcę żeby wyszło , że coś ukrywam przed Tobą czy coś , chcę , żebyś o wszystkim wiedział -uśmiechnęłam się promiennie do mężczyzny.
-mam rozumieć , że siłownie mam za darmo -zaśmiałam się i mrugnęłam do niego.

[Amelia Jones]

-nie no jasne..konsultacje mile widziane..a raczej..informacje bym jdnak wiedzial co sie dzieje i kiedys ci nie chciał wygonic twoich pracownic - zasmiał się Charlie.
-Jak coś bede tez kombinował to tez cie ebde informować - dodał.
-jasne..o ile ja mam darmowe masaże - wyszczerzył się

[Vivienne L. Jefferson]

-tak , będzie chyba najlepiej , że nie będziemy mieli tajemnic w interesach -powiedziałam i uśmiechnęłam się. Przeczesałam włosy ręką.
-jasne , że będziesz miał darmowe masaże -uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego oczy.
-a masz pracowników , czy tylko Ty prowadzisz zajęcia na siłowni?

[Amelia Jones]

-No to super..ta wspolpraca mi sie coraz bardzie podoba - powiedzial z usmiechem Charlie.
-Mam kilku chłopaków i kilka instruktorek..ale nie jest ich duzo..spokojnie..w swoim czasie jak beda na swoich zmianach to cie z nimi zapoznam - dodał

[Vivienne L. Jefferson]

Słuchałam co mówił Charlie , wiedziałam , że się dogadamy i nasza współpraca będzie owocna.
-dobrze , w takim razie na dniach poznam Twoich pracowników , mam nadzieje , że ja znajdę swoich -powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-myślę , że po weekendzie zacznę już pracować , dzisiaj planuję wszystko zamówić więc powinnam dostać wszystko do końca tygodnia....a jak jest z weekendami jak masz otwartą siłownię ?-spytałam chciałam się dostosować.

[Amelia Jones]

No i super.A masażystki..daj ogloszenie..pewnie nie jedna sie znajdzie..zobaczysz - powiedzial.No coż..wiele osób młodych szukało pracy.Więc moze akurat sie trafia co maja kursy masazu za sobą xD
-No jasne.na spokojnie.Najpierw sobie wszystko zorganizuj a potem to juz bedzie z górki - usmiechnął sie.
-też otwarte..tlyko ktrócej nieco niz w tygodniu bo do 21..w tygodniu mamy do 23.ale wies.z.twoje godziny przyjec moga byc zupelnie inne - dodał

[Vivienne L. Jefferson]

-tak wiem , ale chcę , żeby otwarcia się jakoś zbiegały w czasie , żeby po ćwiczeniach Twoi klienci mogli przyjść do mnie na masaż -no co , taki miałam plan i miałam nadzieje , że to wypali wszystko.
-tak , jutro dam ogłoszenie do gazety i oby się ktoś pojawił , wiadomo , że na początku mogę pracować sama zanim klienci się nie przekonają do tych masażów , a później będzie potrzeba więcej rąk do pracy -zaśmiałam się.

[Amelia Jones]

-Aaaa taka z ciebie cwaniara.No łądnie.. - pomachał jej palce,
-Ale w sumie całkiem nie głupi pomysł..więc sobie tam ustal godziny jak chcesz - dodał z uśmiechem.
Czul, że Viv wie jak prowadzic interes by był owocny.
-No jasne..zawsze tak jest.Tez zaczynałem sam i patrz gdzie jestem teraz- powiedział zadowolony z siebie

[Vivienne L. Jefferson]

-wiesz muszę poznać klientele , no i zapoznać się z miasteczkiem , mieszkałam tu dawno temu i sporo się zmieniło od mojego wyjazdu -powiedziałam i spojrzałam na mężczyznę.
-dzisiaj masz jakieś zajęcia , czy przyszedłeś tylko ze mną się spotkać?-spytałam , nie chciałam zajmować jego cennego czasu.

[Amelia Jones]

-No wiem.Rozumiem.Ale spoko..załeze sie, że syzbko ebdziesz miala klientów.jesli tlyko jestes w tmy dobra to na bank tak ebdzie - powiedział i spojrzał na zegarek.
-No w zasadzie musze dokonczyc kilka spraw na komputerze i za jakies 240 min mam klienta.. - powiedzia.Bo Charlie tez by trenerem indywidualnym jesi ktos chciał