[Julia Grace]

Jeśli mieszkasz w apartamentowcu (którymkolwiek) to masz klucz na dach
Miłej zabawy
Wygląd : (jakiś taki)

[Julia Grace]

Joseph pewnie przyszedł po Ann, a ona była ubrana w http://images.asos-media.com/inv/media/ ... ge4xxl.jpg i http://images.asos-media.com/inv/media/ ... ge1xxl.jpg .
- Hej, no to chodźmy...- i ruszyli spod jej mieszkania, ale Ann chwilę nad tym myślała i zmienili drogę i trafili na dach. Bo Ann jednak nie chiała iść do restauracji
- nigdy tu nie byłam - powiedziała rozglądając się

[John Hemsworth]

-Musze przyznać, niezły lokal.-uśmiechnął się delikatnie
-Ładnie tu.-stwierdził rozglądając się, a później spojrzał na Anne, pasowała do tej scenerii w tej białek kiecce, w ogóle cholernie jej ta biała kiecka pasowała.A tak BTW to Joseph przyniósł jej kwiatki, tulipany.

[Julia Grace]

Noo biały jej pasuje
- to chyba lepsze od zatłoczonej restauracji - bo ona uwielbiała ciszę!
- uhm..ślicznie - patrzyła na miasto, na jego światła bo było już ciemno.
- nie sądziłam, że miasto może być tak piękne - podeszła do barierki i się o nią oparła.

[John Hemsworth]

-Zdecydowanie lepsze.-przyznał jej rację i spojrzał w tym samym kierunku co Anne
Podszedł również do barierki i stanął przy Anne, bardzo blisko.
-Powiedz mi coś o sobie.-powiedział delikatnie się uśmiechając do niej

[Julia Grace]

Spojrzała na niego pytająco
- o sobie? - zdziwiła się. Nikt jej nie pytał...znaczy no nigdy nie musiała o sobie tak opowiadać
- chcesz wiedzieć coś konkretnego? - dziwnie jej było o sobie mówić, ale skoro chciał...

[John Hemsworth]

-Nie wiem... co lubisz, jakie masz zwyczaje, czego nie lubisz.-chciał ją lepiej poznać, dlatego tak zapytał
-Jak tak piękna kobieta z Europy trafiła tutaj do TH?-uniósł brew do góry

[Julia Grace]

Szturchnęła go
- przestań! - zaśmiała się. No nie mogła z niego
- czyli taki skrót mnie. Nie lubię tego, ale...- odwróciła się od miasta i oparła plecami o te barierki
- Poprosiłam o przeniesienie w pracy i przysłali mnie tu, a teraz...straciłam pracę, a w sumie z niej zrezygnowałam i zaczęłam nową.

[John Hemsworth]

-Nie lubisz komplementów?-zapytał trochę zdziwiony, sadził, że każda kobieta to lubi
-Całkiem szybki ten skrót.-przyznał śmiejąc się, myślał, że będzie trochę więcej pikantnych szczegółów, rodzina i takie tam xD

[Julia Grace]

- lubię, ale dzisiaj to wyjątkowo przeginasz. Serio zaczynam sądzić, że masz coś złego na myśli - powiedziała patrząc na niego.
- nie lubię odkrywać kart - przyznała.
- wiesz, nie ma w tym nic...specjalnego. Nie jestem książką którą można przeczytać...to trzeba przeżyć - wzruszyła ramionami

[John Hemsworth]

-Złego?Co może być złego w komplemencie?-zapytał nieźle zdziwiony
-Jak można przeżyć coś co zostało już przeżyte?-chciał ja poznać, a ona tylko mu to utrudniała xD
-Dobra, co w ogóle zamierzasz robić?-to z innej mańki

[Julia Grace]

- nie w komplemencie, a w ich ilości...- bo sporo dziś już usłyszała pochlebnych słów.
- Jeśli już byśmy się poznali, zaufali sobie...to przeżyłbyś to razem ze mną...we wspomnieniach... - i ogólnie, bo to tak głupio mu coś teraz opowiadać, jak nie wiadomo czy się będą spotykać czy nie...
- w życiu? mam zamiar wspiąć się na szczyty kariery, a później może pomyślę o rodzinie...albo długich wakacjach.

[John Hemsworth]

-Nie moja wina, że mówię co myślę.-zaśmiał się delikatnie, ot takie usprawiedliwienie xD
-Wspomnienia...-powiedział jakby rozmarzonym głosem patrząc się na rozgwieżdżone niebo.
-A szczyt kariery dla Ciebie to...?-uniósł brew do góry, bo dla każdego szczyt kariery był inny.

[Julia Grace]

- czasem warto się nad tym zastanowić - oj on by nie chciał by mówiła wszystko co myśli
- będzie wtedy kiedy poczuję satysfakcję i spokój - bo nie planowała przejęcia firmy ;p spokojnie. Chciała się ustatkować.

[John Hemsworth]

-Masz rację, czasem.-pokiwał głową.Jest pierwszą kobietą, którą spotkał,która narzeka na nadmiar komplementów xD
-Spokój to pojęcie względne.-stwierdził patrząc na Anne.Tak na prawdę nigdy nie będzie spokojnie.co to jest pokój?