[Emily Johnson]

[Brooke Davis]

Dojechaliśmy taksówką pod rezydencję Olivera. Wysiadłam z taksówki i spojrzałam na rezydencję....-nie mówiłeś ,że ten Twój dom jest taki duży-powiedziałam do Olivera. Oli zabrał nasze bagaże i ruszyliśmy do wejścia.

[Emily Johnson]

-Nie jest aż taki duży..-powiedziałem i zaśmiałem się..-Przecież w TH też mieszkam w willi, więc co to za różnica..
Uśmiechnąłem się lekko na widok domu.. -Podoba Ci się?-zapytałem z uśmiechem..

[Brooke Davis]

-wiem , że mieszkasz w willi , ale ten dom jest chyba dwa razy jak Twoja willa -powiedziałam do Olivera
-na razie widzę z zewnątrz i jest całkiem niezła ta Twoja rezydencja-powiedziałam do Olivera i weszliśmy do środka.

[Emily Johnson]

-To jest mój dom, w którym mieszkali moi rodzice, a jeszcze wcześniej moi dziadkowie.. Przewijało się tu tyle ludzi, że musiał być wielki..-powiedziałem i spojrzałem na nią z uśmiechem, otworzyłem drzwi wielki srebrnym kluczem i od razu poszedłem wyłączyć alarm.
-Zapraszam, kochanie..-powiedziałem i włączyłem korki, a całe wnętrze rozświetliło się nagle.

[Brooke Davis]

Weszłam do domu za Oliverem...-jest tu pięknie -powiedziałam i podeszłam do niego.
-wiesz gdybym wiedziała , że masz taki wielki dom to byśmy mogli tutaj urządzić wesele -powiedziałam i pocałowałam jego usteczka.

[Emily Johnson]

-Kochanie, jeszcze nic straconego..-powiedziałem i spojrzałem na nią..-Ale nie wiem, czy chciałoby się wszystkim tutaj przyjeżdżać specjalnie na jeden wieczór..-powiedziałem.
-Ale jak bardzo chcesz, to zaraz zarezerwuję samolot, by przywiózł naszych gości..-dodałem i spojrzałem na nią z uśmiechem..-Wiesz, że dla Ciebie wszystko.

[Brooke Davis]

-tak wiem , ale już wpłaciliśmy zaliczke do zamku i już złożyliśmy zamówienie co do kwiatów i reszty , dlatego za dużo teraz będzie zamieszania z tym odkręcaniem -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-bardzo podoba mi sie Twoja rezydencja-powiedziałam i założyłam mu ręce na szyje.

[Emily Johnson]

-Wiesz, że pieniądze nie grają roli..-powiedziałem, patrząc na nią spokojnie..-Co tylko chcesz..-uśmiechnąłem się delikatnie..
-Cieszę się, że Ci się podoba. Możemy tu zawsze przyjechać, jak będziesz miała na to ochotę.. Poza tym teraz pewnie chętniej będziesz wyjeżdżać ze mną na służbowe podróże, co?

[Emily Johnson]

-Wiesz, że pieniądze nie grają roli..-powiedziałem, patrząc na nią spokojnie..-Co tylko chcesz..-uśmiechnąłem się delikatnie..
-Cieszę się, że Ci się podoba. Możemy tu zawsze przyjechać, jak będziesz miała na to ochotę.. Poza tym teraz pewnie chętniej będziesz wyjeżdżać ze mną na służbowe podróże, co?

[Brooke Davis]

-oczywiście , że będę z Tobą wyjeżdżała -powiedziałam nie widziałam innej opcji ostatni za bardzo za nim tęskniłam , a teraz nie zamierzam czekać na niego. Wolałam wyjechać razem z Oliverem.
-wiem , że masz pieniądze Kochanie , ale to jest zbędny wydatek -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.

[Emily Johnson]

Uśmiechnąłem się..-Musimy Ci znaleźć tutaj jakiś zajęcie..-Może jakieś prace w ogródku.. Możesz sadzić kwiatki..-powiedziałem i zaśmiałem się.. Otworzyłem drzwi balkonowe, pokazując jej 'podwórko za domem'.
-Hm, no jak wolisz, kochanie..-powiedziałem..-Jestem gotów za to zapłacić.. Nie ma problemu..-przytuliłem ją i wpatrywałem się w dal ogromnego ogrodu.

[Brooke Davis]

-bardzo śmiesznie Oli-powiedziałam i walnęłam go w ramię za to , że chciał zrobić ze mnie jakąs ogrodniczkę. Objęłam go w pasie i patrzyłam też na ogród.
-ale tu jest pięknie , ktoś cały czas dba o ogród?-spytałam i spojrzałam na Olivera.

[Emily Johnson]

-Nie lubisz sadzić kwiatów?-zapytałem jej i wyszliśmy sobie na ogród, poszliśmy trochę bardziej w głąb rabat z kwiatami i pokazałem jej na czerwone róże..
-Te posadziliśmy z mamą jak byłem dzieckiem..-powiedziałem i spojrzałem na nią z uśmiechem..
-Tak ogrodnik przychodzi kilka razy w tygodniu, by podlewać, mam też gosposię, która dba o porządek i zaopatruje lodówkę jak mam przyjechać..-powiedziałem.

[Brooke Davis]

-ja się na tym nie znam , poza tym nigdy nie miałam ogrodu , zawsze mieszkałam w hotelach , przeciez o tym wiesz Oli-powiedziałam i spacerowałam sobie z nim po ogrodzie, który był na prawdę imponujący.
-chyba miło to wspominasz co?-spytałam i uśmiechnęłam się do niego
-wiedziałam , ze jesteś bogaty , ale nie sądziłam , że aż tak -powiedziałam do niego szczerze.