[Marcos Quesada]

Nie zwalniał swoich ruchów sam był coraz bliżej spełnienia. Oboje szczytowali w tym samy czasie
-o tak idealnie -pocałował swoją narzeczoną

[Marina Cervantes]

Odwzajemniła pocałunek i opadła naga obok niego na lozko. Było jej cudownie..
-uwielbiam Cię.. brakowało mi tego jak cholera.. - powiedziała z uśmiechem.

[Marcos Quesada]

-ciesze się , że znowu to przyjęłaś -powiedział i spojrzał na nią w sumie nie wiedział jak potoczy się ten wyjazd i czy uda mu się w ogóle oświadczyć, no i czy Katina go przyjmie z powrotem
-Kocham Cię , a już niedługo będziesz moją najseksowniejszą żonką -polizał jej dekolt złapał mocniej za jej pośladek.

[Marina Cervantes]

Uśmiechnęła się do niego. Nie wyobrażała sobie życia bez niego, bez ich przyjaźni, bez tego obłędnego seksu..
-Ja Też Cię kocham...- powiedziała do niego wesoło..
-Ale jak mnie kiedykolwiek jeszcze zdradzisz to Cię zabije...- powiedziała do niego poważnie.

[Marcos Quesada]

-nie martw się już tego nie zrobię -powiedział i spojrzał na nią
-poza tym mam wszystko czego mi trzeba i nie potrzebuję nikogo innego -powiedział i pocałował jej usta
-jesteś moja i jesteś najlepsza -spojrzał w jej oczy ujmując w dłonie jej twarz

[Marina Cervantes]

Uśmiechnęła się na jego słowa i pocałowała go mega czule...
-Mam nadzieję kochanie...- powiedziała zadowolona. Całowali się dłuższą chwilę tak spokojnie i czule z uczuciem..
-Bardzo Cię kocham...- powiedziała do niego. Była mega szczęśliwa.

[Marcos Quesada]

-a ja Kocham Ciebie -powiedział i uśmiechnął się do swoje narzeczonej
-masz może ochotę na coś do jedzenia ?-spytał i spojrzał na swoją ukochaną z uśmiechem na twarzy.

[Marina Cervantes]

-Yhm.. można by coś zjeść.. ale nie chce mi się na razie stąd ruszać...- zaśmiała się.
-Zamowimy coś do pokoju? - zapytała.

[Marcos Quesada]

-zamówimy -powiedział no i zamówili sporo jedzonka do pokoju
-zaraz będzie -powiedział i dał jej buziaka
-Kocham Cię Kat -powiedział i uśmiechnął się do niej , wsunął na tyłek bokserki jak by przyjechali z jedzeniem

[Marina Cervantes]

Uśmiechnęła się na jego słowa, założyła na siebie koszulkę i majtki i jak przyszło jedzonko to siedli sobie przy stoliku..
-Caly wyjazd się będziemy pieprzyc....- zaśmiała się.
Nałożyła sobie na talerz i jadła bo głodna była jak cholera.

[Marcos Quesada]

-nie musimy , ale możemy -powiedział
-jeśli masz jakieś lepsze zajęcie to mów, poza tym przed nami ślub -puścił jej oczko
-możesz iść sobie szukać kiecki -pewnie już sobie ugadali świadków do urzędu stanu cywilnego

[Marina Cervantes]

Zaśmiała się..
-Bedziemy.. a przynajmniej sporo tego będzie. Jeśli nie cały czas...- powiedziala do niego..
-Tak, tak.. już się umówiłam na poniedziałek z XYZ że pójdzie że mną na zakupy.. więc będziesz miał wolne..
-A w środę wieczorem laski mnie chcą wziąć na drinki na panieński...- zaśmiała się

[Marcos Quesada]

-nie ma sprawy -powiedział i spojrzał na nią. W sumie tak dawno się nie kochali , że musiał nadrobić ten czas kiedy nie byli razem.
-w takim razie ja pójdę z kumplami na piwko -powiedział i puścił jej oczko

[Marina Cervantes]

-No i super.. tylko masz być grzeczny z chłopakami.. żadnych wyścigów.. ani stripteaserek...- powiedziała i pocałowała go..

[Marcos Quesada]

Odwzajemnił jej pocałunek
-będę grzeczny obiecuje -powiedział
-niegrzeczny jestem tylko z Tobą -powiedział i uśmiechnął się do niej