[Marina Cervantes]

Spojrzała na jego nagie ciało..
-Ehhh powinni karać za taki wygląd...- powiedziała do niego z uśmiechem.. Usiadła sobie na skraju łóżka i przywołała go paluszkiem. A jak podszedł to przejechała dłońmi po jego pośladkach i scisnela je nieco.. a potem liznęła jego fiuta.. spojrzała na niego do góry..po czym zaczęła mu obciągać, by stanął.

[Marcos Quesada]

Podszedł do niej , westchnął czując jak mu zaczyna obciągać. Patrzył na nią wyglądała obłędnie z jego kutasem w ustach. Czuł jak jego kutas staj do pionu.
-boska -powiedział rozmarzonym głosem
-jesteś najlepsza Kochanie

[Marina Cervantes]

Bardzo szybko mu stawał, więc obciągała jak umiała najlepiej, czasem się nieco sliniac czy dławiąc jego sporym przyrodzeniem. W końcu wypuściła go z ust, wsunela go pomiędzy swoje cycki i pieprzyla go nimi. Splunęła pomiędzy nie, dla lepszego poślizgu. Pojękiwała zachęcająco.

[Marcos Quesada]

-jesteś nieziemska -powiedział był już ostro na nią napalony. Usiadł na łóżku i przyciągnął ją na siebie , pocałował jej usta , szyję. Nakierował swojego członka i nabił ją na siebie.
-o kurwa tak idealnie Kochanie -powiedział napalony na swoją narzeczoną. Czuł jak jego chuj ocieka jej soczkami. Była cholernie gorąca, uwielbiał ją taką napalona

[Marina Cervantes]

Jęknęła jak w nią wszedł i uśmiechnęła się szeroko. Uwielbiała seks z nim. Było jej zawsze dobrze.. więc i tym razem nie było inaczej.. całowała jego usta i oddawała się zupełnie jemu i temu co z nią robił..

[Marcos Quesada]

Pomagał jej się na sobie poruszać po chwili przewalił ją na brzuch , kiedy wpięła się do niego zaczął ją brać od tyłu , ostro był napalony. Ciągle było mu jej mało. Strzelał jej ostre klapsy , złapał ją mocniej za piersi i ostro ją posuwał

[Marina Cervantes]

-Ahhhx Marcos...- Jęknęła nakręcona i poddała się temu jak mocno j ostro na posuwał..
-Oo tak, kochanie. Bierz mnie.. ooochhh, idealnie...- jęczała pod nosem przy każdym jego pchnięciu.

[Marcos Quesada]

A on był coraz bardziej nakręcony przez jej jęki. Nie przestawał się w niej poruszać , brał ją ostro od tyłu. Poddał się temu uniesieniu, delektował się ich seksem. Całował jej ciałko gdzie miał tylko dostęp , ściskał jej piersi i ładował się w jej cipkę po same jajka.

[Marina Cervantes]

Nakręcali się oboje jak cholera, więc ich seks był ostry i intensywny, aż oboje doszli prawie jednocześnie, on zalał jej szparke obficie, a ona opadła na łóżko..
-Oooo matko...- Jęknęła z uśmiechem..
-jestes niesamowity....- dodała. Przeturlała się na plecy j oddychała głęboko.

[Marcos Quesada]

-to Ty tak na mnie działasz -powiedział i spojrzał na swoją narzeczoną. Normował swój oddech
-uwielbiam Cię Kat -powiedział przysunął się do niej i pocałował jej usta z miłością był w niej zakochany do szaleństwa. Wiedział, że to ta jedyna.

[Marina Cervantes]

Odwzajemniła jego pocałunek czule i uśmiechnęła się szeroko..
-Ahhh kochanie.. jesteś najlepszy na świecie...- powiedziała miło.
Przejechała dłońmi po jego twarzy.

[Marcos Quesada]

-to Ty jesteś najlepsza Kochanie -powiedział i dał jej buziaka
-wstajemy i ruszam na jakieś tańce czy zostajemy w hotelu ?

[Marina Cervantes]

-W sumie można się zebrać i iść potańczyć...- powiedziała wesoło. Puściła mu oczko i cmoknęła go szybko.
-Ide pod prysznic.. ale nie idź za mną bo nigdy stąd nie wyjdziemy....- zaśmiała się. Poszła się ogarnąć do łazienki.

[Marcos Quesada]

-jasne -powiedział zmierzył ją jeszcze wzrokiem była mega apetyczna. Po czym sam też zaczął się szykować na tańce.

[Marina Cervantes]

Wróciła po dobrej godzinie, umyta, ubrana, umalowana i uczesana. Wszystko zrobiła w miarę szybko.
-Ok.. ja jestem ready...- uśmiechnęła się do niego, puścił mu oczko.
-Ty widzę że też.. więc możemy lecieć...- zaśmiała się.
No i wyszli z hotelu i pojechali do klubu.