[Josephine Morgan]

W gabinecie panował masakryczny bałagan wszędzie walały się papiery, projekty na nowe miejsce do przeniesienia studia Coltona. Było tego na prawdę sporo , przeglądałam każdą hale , którą znalazłam w Tree Hill i by się nadawała do kręcenia teledysków i reklam.

[Josephine Morgan]

Porozkładałam sobie wszystko na kupki tak , żeby wiedzieć co mam jeszcze przejrzeć , a nad czym mam się zastanowić. Dopiłam kawę zamknęłam laptopa i zostawiłam taki bałagan w gabinecie. Poszłam poszukać swojego faceta.

[Josephine Morgan]

Weszłam do gabinetu i zajęłam się pracą , miałam sporo do ogarnięcia , a musiałam pojawić się jeszcze w kasynie , zanim pójdziemy z Christianem na obiac. Wzięłam się do pracy.

[Josephine Morgan]

Po jakiś 4 h poskładałam papiery na kupkę. Dopiłam kawe i kiedy byłam gotowa wyszłam z gabinetu.

[Josephine Morgan]

Weszłam do gabinetu gdzie był Grey.
-cześć Kochanie długo będziesz jeszcze pracował...Taylor przywiózł choinkę do salonu -powiedziałam i podeszłam do narzeczonego.

[Emily Johnson]

-Hej kochanie. Długo nie. Zaraz przyjdę do was i będziemy ubierać choinkę.. - wyszczerzył się do niej..
-coś jeszcze potrzeba zrobić?? Załatwić? Dasz mi jeszcze 5 minut? - zapytał. Kończył pisać maile.

[Josephine Morgan]

-w sumie zakupy są zrobione , choinka stoi w salonie więc raczej nic nie trzeba -powiedziałam i dałam mu buziaka
-czekam na Ciebie w salonie -poszłam do salonu