[Gość]

[Gość]

Spędziłam w Tree Hill już parę dni , zwiedziłam miasto i dowiedziałam się gdzie mieszka mój przyrodni brat. Dzisiaj miałam ochotę się z nim spotkać. Wstałam z łóżka podeszłam do szafy wyciągnęłam ubranie, połozyłam je na łóżku i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic wróciłam do sypialni ubrałam się , pomalowałam uczesałam włosy i wyszłam z sypialni.

[Josephine Morgan]

Wniósł mnie do sypialni....-wiesz jesteś bardzo niecierpliwy, a co do znakowania, podoba mi się smak Twoje skóry więc wybacz , ale będziesz znakowany nie tylko na szyi-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-znowu masz ochotę?-spytałam i przygryzłam dolną wargę , a na samą myśl o seksie z nim zagotowało się we mnie.

[Amelia Jones]

-Nie..ja nie mam.Ale moj przyjaciel ma - zasmiałem się żartując.CHoc oczywiście nie w kwestii, e mój kuas znów nabrał mocy i byl gotowy do działania.Rzuciłem ją na łozko.
-Pozwól mi cie wziąc od tyłu.. - no co.lubiłem tak a ona nie mówiła kategorycznie nie węc..raz na jakis czas tak będzie.Pochwyliłe sie na razie nad nia wchodzac na łozko i pocałowałem jej usta a potem zjechałem języczkiem po jej ciałku i zaczłem pieścic jej szparkę..

[Josephine Morgan]

-dobrze , zgadzam się na to-powiedziałam i pocałowałam jego usteczka...-mówiłam , że będzi Ci stawał na mój widok-jęknęłam kiedy poczułam jak mnie pieści...-coraz bardziej mi się podobasz , a ten dom jeszcze nie był ochrzczony -powiedziałam i wygięłam się pod wpływem jego pieszczot.
-weź mnie Charlie , nie chcę czekać -powiedziałam i spojrzałam w jego stronę z pożądaniem w oczach.

[Amelia Jones]

-To zajebiście mała - powiedziałem uradowny.Raczkami ugniatałem jej piersi a języczkiem szalałem w jej muszelce.
-Jak wolisz... - powiedziałem kiedy błagała bym już ja wział.Przewróciłem ja na brzuch poczym nakierowałem sie i wszedłem w ej mokra szparke z impetem.Dłonie zacisnąłem na jej posladkach

[Josephine Morgan]

Krzyknęłam kiedy wszedł we mnie od tyłu, wypięłam się do niego jeszcze bardziej.
-jest bosko czuć Cię w sobie Charlie-wyjęczałam. Dłonie zacisnęłam na pościeli i pozwoliłam mu robić ze mną co zechciał, należało się chłopakowi.

[Amelia Jones]

Wchodizlem w nia mcno i od razu zagłebiałem sie do samego końca az po same jajka.Po chwili dostała solidnego klapsa w tyłek az sie moja raczka czrwona odbiła.Znów złapalem ja za bioderka.Ale tlyko jedna reka drugą gładziłem je lekko po pleckach.nie przestawałem sie poruszać

[Josephine Morgan]

Złapałam jego rękę i wsunęłam sobie między nóżki , żeby w ten sposob mnie pobudzał. Zaczęłam pojękiwac jaki jest cudowny, krzyczałam jego imię i czułam jak mnie rozpala do granic możliwości. Zaczęłam poruszać swoim tyłeczkiem , odwróciłam twarz w jego stronę.

[Amelia Jones]

Skoro tak cuciała to tak robiłem nie rpzerywając swoich ruchów.Kiedy na mnie spojrzała usmiechnąłem się do niegi j nachwyliłem ku jej twarzy.Złapem druga reką za włosy i przyciagnąłem do siebie jej głowe a potem zaborczo wpiłem sie w jej sodkie usta

[Josephine Morgan]

Całowałam jego usta , wsuwając w nie swój zwinny języczek. Dzięki tym cudownym pocałunkom zagłuszałam swoje jęki. Było mi cudownie , kiedy we mnie wchodził przez moje ciało przechodziły cudowne dreszcze. Przygryzłam jego dolną wargę ,spojrzałam w jego oczka. Koleś mnie nieziemsko kręcił i nie chciałam tego przerywać.

[Amelia Jones]

Pociągnąłem ja jeszcze bardziejj stawiajac nas do pionu, ze tlyko klęczelismy teraz.Wciąz w nia wchodziłem ale teraz pod nieco innym katem chwilowo.Przyssałem sie do jej szyjki ustami robiąc jej moze nawet malinke.. Paluszkami wciąz piesciłem jej guziczek.

[Josephine Morgan]

Poczułam jak po chwili moje ciało zalewa cudowna fala przyjemności. Zawyłam z z rozkoszy dłonie mocniej zacisnęłam na pościeli. Czułam jak po moim ciele spływają krople potu. Mój oddech był głosny , a mi było bosko.

[Amelia Jones]

Je skurcze i krzyki były cudowne.Pchnąłem jąznów na łozko by sie oparła raczkami i mocno wypieła do mniei ująlem ją mocno za bioderka i z impetem w niąwchodziłem.Po chwili poczułem jak eksploduje zajewajac jej wnętrze moim nasienie xDPo chwili z niej wyszedłm i głosno dsząc padłem na łozko

[Josephine Morgan]

Obróciłam się w jego stronę kiedy opadł na łóżko....-zmęczony ?-spytałam z cwanym uśmieszkiem. Dłonią błądziłam po jego rozpalonej klacie.
-jesteś idealny dla mnie w łóżku-powiedziałam z uznaniem i puściłam mu oczko.