[Noah Plumier]

-może czas skończyć te kłótnie , ze mną się tak nie chcesz kłócić , dlaczego ?-spytałem i poprawiłem swoje włosy , które mi rozwaliła.
-mam nadzieje , że kiedyś będziemy zgodnym rodzeństwem w trójkę nie tylko we dwoje-powiedzialem i objąłem ją ramieniem.
-co chcesz teraz porobić?

[Magnolia Plumier]

-No bo nie jesteś dupkiem..-powiedziałam i wzruszyłam ramionami..-Więc z Tobą się nawet nie da kłócić...-spojrzałam na niego..-Ale nasz brat mnie nie lubi, wiesz o tym doskonale..-skrzywiłam się lekko.
-Hmm, może pójdziemy na jakiś spacer?-spojrzałam na niego.-Możesz się przejść po mieście, żeby przypomnieć sobie jak wygląda..

[Noah Plumier]

-chyba sam będę musiał z nim poważnie pogadać...czas by już Tobie odpuścił i zaczął być Twoim bratem i a nie tylko dupkiem -powiedziałem i zaśmiałęm się.
-jasne , możemy iść na spacer....ubiorę tylko koszulkę i jestem gotowy

[Magnolia Plumier]

-Powiedziałam Ci, że nie musisz..-zaśmiałam się i spojrzałam na niego..-Mówiłam, że nie chcę byś gadał z nim o tym..-powiedziałam..
-Idź się ubierz, golasie..-zaśmiałam się i spojrzałam na niego..

[Noah Plumier]

-ale ja chcę i do niczego mnie nie zmuszasz , czas by było między wami wszystko w porządku -powiedziałem i spojrzałem na siebie.
-nie wiedziałem , że tak wygląda nagi mężczyzna dobrze wiedzieć siostra nawet się coś od Ciebie nauczę powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju po koszulkę.

[Magnolia Plumier]

-No to byś mu chyba musiał przeszczepić mózgu..-powiedziałam i spojrzałam na niego, po czym zaśmiałam się..
-Ucz się ode mnie wszystkiego..-powiedziałam i uśmiechnęlam się pod nosem, a potem siedziałam i czekałam, aż zejdzie z góry już ubrany.

[Savanah Spencer]

Wyszli na taras-super....a dom..moze kiedys..na razie ledwie co sie wprowadzilam wiec...poza tym..na jedna osobe to mi apartament starczy -usmiechnela sie.
-jak zechce posiedziec na tarasie to wpdne do ciebie - puscipa mu oczko.
-moge?-wskazala na ktzeslo po czym przysunela sobie krzesleko blizej barierki i siadla na niego a swoje zgrabne nozki oparla na barierce i delektowala sie piwkoem

[Noah Plumier]

-jasne , że możesz -powiedział wesoło
-zapraszam kiedy masz ochotę -powiedział i puścił jej oczko napił się piwa i oparł się tyłkiem o barierkę żeby móc na nią patrzeć
-też lubię takie widoki, poza tym gdybym miał więcej czasu to pewnie spędzałbym go na desce

[Savanah Spencer]

-Oj abys potem nie żalowal..gorzej jak trafie nie na ciebie a na rodzinke - zachichotala i popijala piwko sobie.
--Noo..zyc nie umierac ale niestety..praca i owbowioazki tez sa - powiedziala

[Noah Plumier]

-myślisz że mam tak straszną rodzinę ? - spytał bo w sumie nie za bardzo wiedział dlaczego tak na nich najezdzala był tym trochę zdziwiony.
-tak są obowiązki może i to dobrze bo kto wie gdzie byłbym teraz

[Savanah Spencer]

Wcale nei najezdzała.
-Nie ale..troche dziwne, ż eobca baba im wlezie i sie rozsiadzie na tarasie - powiedziala.
-W sensie? Wgl..myslales by sie przeniesc z TH? - zapytala

[Noah Plumier]

-szczerze to nie myślałem o tym mam tu rodzinę studia więc na razie tu chcę mieszkać poza tym bardzo lubię to miasto-powiedział szczerze
-jedyne co bym zmienił to wyprowadził się z rodzinnego domu , ale to kiedyś -powiedział

[Savanah Spencer]

-no to widze ze moze fsktycznie tu jest super i bede zadowolona z przeprowadzki -usmiechnela się.
-oj no pewnie..wszysrko w swoim czasie..jesli rodzinka fajna to nie ma spiny...-powiedziala.

[Noah Plumier]

-to nie chodzi o rodzinę tylko szkoda mi wywalać kasę na mieszkanie skoro mam tu miejsce za darmo -powiedział
-wolę sobie odłożyć na jakiś apartament czy dom i później tylko dobrać trochę kredytu i mieszkać na swoim niż wynajmować , nie mam dziewczyny dzieci więc nigdzie mi się nie spieszy

[Savanah Spencer]

-Aa w tym sensie..no ale fakt.tez dobre myslenie.Choc wiesz...czasem jak rodzina jest nie dozniesienia to jednak kasa nie gra roli ze tak powiem..ale fakt..fajny domek..fajne mikejsce.. - usmiechnela sie milo.
-No racja.. w sumie..mlodziakjestes to uzywaj zycia - powiedziala smiejac sie