[Emily Johnson]

-Jakoś powoli do przodu leci..-powiedziałem i wzruszyłem ramionami..
-Moja mama niebawem ma się pojawić w Tree Hill, więc się nie zdziw, jak ją zobaczysz w kasynie..-powiedziałem do niej, żeby się mogła przygotować na to. xD
-Jak chcesz, to podwiozę Cię..-powiedziałem do niej. Od razu się zastanowiłem z kim ma to spotkanie, ale nic więcej już nie powiedziałem.

[Josephine Morgan]

-a co tam u Coltona i Cilli ?-spytałam.
-jasne , będę starała się jej unikać -powiedziałam przypominając sobie jej ostatnią wizytę w mieście. Mało nie zamęczyła mnie na śmierć.
-mam nadzieje , że jesteście przygotowani na jej nalot -powiedziałam i poprawiłam swoje włosy.
-dziękuje , ale chyba się przejdę świeże powietrze dobrze mi zrobi

[Emily Johnson]

-Chyba wszystko w porządku..-powiedziałem i wzruszyłem ramionami..-Colton jak wiesz zajmuje się wytwórnią, Cillia pracą, więc to samo co zwykle..-powiedziałem.. Tak strzelam, bo nie wiem, co oni mają w przeskokach xD
-Nie musisz jej unikać, po prostu wiedz, że przyjedzie..-powiedziałem i spojrzałem na Felicity.
-Ja też mam nadzieję, choć pewnie będę się musiał gęsto tłumaczyć..-powiedziałem.
-Jasne, nie będę się narzucał..-powiedziałem do niej.

[Josephine Morgan]

-ciesze się , że sobie radzą -uśmiechnęłam się do mężczyzny.
-jasne , tylko nie chcę , żeby ona myślała , że jesteśmy razem i planowała nasze życie jak było to ostatnim razem -powiedziałam wzdychając.
-nie chodzi o narzucanie się , po prostu chcę się przejść jeśli masz ochotę możesz przejść się ze mną -spojrzałam na Christiana. Kochałam go całym serce , żałowałam wielu rzeczy , ale nigdy tego że z nim była. Że straciłam kontakt ze swoją rodziną.

[Emily Johnson]

-Spokojnie, uświadomiłem ją..-powiedziałem i spojrzałem na Fel..-W sensie z grubsza jej powiedziałem..- spojrzałem w jej oczy..
-Jasne, chętnie Cię odprowadzę..-powiedziałem do niej z uśmiechem..
-z kim sie spotykasz?-zapytałem od niechcenia.

[Josephine Morgan]

Westchnęłam tylko kiedy wspomniał , że uświadomił matkę , że się rozstaliśmy.
-umówiłam się ze znajomą -powiedziałam i spojrzałam na Christiana. Zjechaliśmy windą na dół. Wyszliśmy z budynku. Poszliśmy spacerkiem do pubu Mike`a.
-nie chce mi się siedzieć samej w czterech ścianach -powiedziałam.

[Savanah Spencer]

-Oj ja sie wcale nie martwie.Wiem, że będzie - powiedział Ems i sobie popijała nie wiem szampan czy co tma mieli.
Podjechali pod kasyno no tu było wejscie a potem dopiero do klubu.
Wysiedli.
-Ee..zabierasz mnie do kasyna? - zapytała niepewnie

[Justine Devoux]

-W sumie nie do kasyna, bo jesteśmy za młodzi, aleeee...-powiedziałem i zaśmiałem się..
-Będziemy mieć swoje prywatne kasyno dla siebie..-powiedziałem i pociagnałem ją za rękę w stronę pokoi do wynajęcia w klubie xD

[Emily Johnson]

Przyjechaliśmy do Kasyna..
-Skoro w tym nowym klubie też są pokoje, to możemy je wypróbować..-powiedziałam i pomachałam brwiami, spojrzałam na mojego seksi męża i pocałowałam jego usta zachłannie..
-Zaraz się do Ciebie dobiorę, kochanie.. -powiedziałam gdy weszliśmy do środka.

[Octavia Blackburn]

-liczę na to -złapał ją za tyłek i odwzajemnił jej pocałunek. Poszli więc szukać pokoju dla siebie żeby dzisiaj spędzić upojną noc z dala od wszystkich ciesząc się tylko sobą.

[Justine Devoux]

no to cały dzień coś tam robił a wieczorem odstawił się w garniak, wziął cygara i przyjechał do kasyna. Siedział w lobby z drinkiem i czekał na Ricka.

[Savanah Spencer]

No on też czymś się zajął.. w sumie to chyba nierobstwem heh no ale..przyjechał z jakieś może 10 min po Mikeu.. też oddalony jak to w kasynach.
-siema..to co? Idzidmy rozbić bank..- zasmial się i poszli. Nie był jakimś hazardzista czy cos Więc.. pewnie przegra kasę ale co tam xd

[Octavia Blackburn]

Przyjechali swoim samochodem , parkingowy zabrał klucz i pojechał zaparkować samochód. Kike i Peyton weszli do kasyna
-to gdzie idziemy na początek ?-spytał i pewnie tam poszli

[Magnolia Plumier]

Przyjechali do kasyna jego prywatnym samochodem z szoferem. Cała drogę była cicho bo dziwnie się czuła tak gadać głupoty przy innym człowieku.
Wysiedli i weszli do kasyna.
-Ooo woow.. - powiedziała rozglądając się po wnętrzu. Pełno ludzi było. Złapała go za rękę jakos tak odruchowo..
-Nie zgub mnie.. - powiedziała i podeszli tam wymienić kasę na żetony? I potem już na salę..
-Jak często ty tu bywasz? - zapytała bo wszyscy się wydawali go znać..

[Brooke Davis]

Jose przyszlado pracy. Przywitała się z pracownikami poszła się przebrać i zabrała się za ogarnianie pokoi.