[Josephine Morgan]

-czasami mam wrażenie , że chcesz ode mnie coś więcej niż tylko przyjaźni...mogę się mylić więc przepraszam -powiedziałam chodziło mi o takie niejsności między nami.
-nie jestem cudowna , jestem zwykłą dziewczyną -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego niewinnie.

[Emily Johnson]

-A nawet jeśli bym chciał, to czy byłoby to coś aż tak bardzo złego?-zapytałem i spojrzałem w jej oczy z opanowaniem mimo tego, ze w srodku cały się spalałem.
Uśmiechnąłem sie tylko kącikowo..-Tak Ci się tylko wydaje.

[Josephine Morgan]

-tak , bo nigdy bym Ci nie mogła dać na co zasługujesz -powiedziałam i spojrzałam na wodę.
-ja nie nadaję się do związków , więc nigdy mnie nie zobaczysz z mężczyzną wolę pracować -powiedziałam szczerze.
-znam siebie i nic mi się nie wydaje-[powiedziałam

[Emily Johnson]

-Na co zasługuję?-spojrzałem na nią..-Wystarczyłoby mi to, czego potrzebuję..-powiedziałem i pogładziłem jej policzek..
-Nie mogę w to uwierzyć, że naprawdę praca daje Ci większą przyjemność niż inna osoba..-powiedziałem.

[Josephine Morgan]

-na wszystko co najlepsze , a ja nie jestem osobą która by potrafiła dać Ci to co powinna dawać kobieta mężczyźnie -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-sam to wiesz , mało kto Ci potrafi Ci to dać , dlatego zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki-powiedziałam z nutką zazdrości.
-po prostu lubię swoją pracę w niej nikt mnie nie zrani -powiedziałam

[Emily Johnson]

-A co powinna według Ciebie dawać kobieta mężczyźnie?-zapytałem i spojrzałem w jej oczy
-Ja nie miewam dziewczyn Fel..-powiedziałem i spojrzałem na nią..-Tylko kochanki jak już.. I w wiekszości przypadków uwarunkowane jest to satysfakcją w łóżku..
-No tak, a tego nie można być pewnym w życiu.
.

[Josephine Morgan]

-powinna mu się oddawać , a ja tego nigdy bym nie zrobiła... jeśli chodzi o seks , to nigdy bym nie poszła z nikim do łóżka -powiedziałam i odwróciłam do niego wzrok.
-kiedyś w którejś z tych kochanek odnajdziesz dziewczynę -powiedziałam i patrzyłam na fontannę.

[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią, w sumie mnie trochę tym zaskoczyła..
-Nigdy seks Ci nie dawał przyjemności?-zapytałem, no bo wiadomo, ze z tym gwałtem, ale wcześniej chociaż, czy coś..
-Nie wydaje mi się..-powiedziałem i też spojrzałem w dal..

[Josephine Morgan]

Spojrzałam na Christiana, a po chwili usiadłam sobie na brzegu fontanny.
-wiesz , w sumie nie wiem nie pamietam jak to mogło by być , nie robiłam tego od lat , ale nie brakuje mi tego -powiedziałam i zaczęłam bawić się wodą w fontannie.
-tak czy inaczej , będziesz miał kogoś z kim będziesz szczęśliwy , życze Ci tego z całego serca -powiedziałam i poprawiłam swoje okulary.

[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią, jak usiadła i sobie też koło niej klapnąłem na murku..
-Hmm, zasugerowałbym, że powinnaś sobie przypomnieć jak może być..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczy, i przejechałem ręką po jej policzku..
Uśmiechnąłem się tylko pod nosem i spojrzałem w dal w stronę fontanny.

[Josephine Morgan]

-chyba nie dała bym rady -powiedziałam i spuściłam wzrok.
-za to Ty nie rezygnuj ze swoich podbojów -powiedziałam i uśmiechnęłam się pod nosem.
-tylko nie rób za dużo hałasu przy tym bo za dużo będe miała roboty -powiedziałam i szturchnęłam go w ramię. Spojrzałam na wodę i mieniące się światła.
-podoba mi się to Twoje nowe kasyno

[Emily Johnson]

Uśmiechnąłem się do niej..-Potrzebujesz tylko odpowiedniego mężczyzny..-spojrzałem w jej oczy..-Który będzie delikatny i pokaże Ci, że to nie jest straszne..-uśmiechnąłem się lekko.
-Eh,, nie zamierzam..-powiedziałem rozbawiony..-Ale powiedz mi, uważasz że mam za dużo tych podbojów?-zapytałem.

[Josephine Morgan]

-nie to nie realne i nie mówmy już o tym -powiedziałam i odwróciłam od niego wzrok , podziwiałam budynek , który wyglądał imponująco.
-nie mnie to oceniać , to Twoje życie Christian -powiedziałam i spojrzałam w jego stronę.

[Emily Johnson]

-Będzie dobrze, Steele, zobaczysz jeszcze..-powiedziałem i chwyciłem jej dłoń, po czym podniosłem ją do swoich ust i pocałowałem delikatnie, a potem spojrzałem na budynek..
-Pytam Cię o zdanie..-powiedziałem do nie..-Jako mojej przyjaciółki.. Chyba jest coś co możesz powiedzieć na ten temat..

[Josephine Morgan]

-wiesz w tych sprawach to ja doradzać Ci nie powinnam , bo się na tym nie znam -powiedziałam szczerze , choć czasami mnie to wkurzało , zwłaszcza ta ostatnia lafirynda , która chce wejść w spółkę z Christianiem , ale uważałam że nie powinnam się na ten temat wypowiadać.
-jeśli , Tobie jest z nimi dobrze , to baw się ile możesz -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-ważne , żebyś Ty był szcześliwy- powiedziałam i pogładziłam dłonią jego twarz.