[Octavia Blackburn]

****

[Octavia Blackburn]

Dojechałem do lotniska. Porozmawiałem z pilotem , który miał nas z Peyton zabrać do Paryża poprosiłem , żeby samolot był gotowy na dzisiejszy wieczór. Kiedy wszystko załatwiłem pojechałem jeszcze do centrum kupić co nieco i pojechałem do domu.

[Emily Johnson]

Przyjechaliśmy na lotnisko, a potem zapakowaliśmy nasze rzeczy do samolotu, no i pewnie wsiedliśmy do niego, a potem, jak juz byliśmy gotowi do lotu, to wystartowaliśmy i zmierzaluśmy ku Paryżowi.

[Amelia Jones]

Po kilu godzinach dolecielismy z Adamem w końcu do Tree Hill.Wylądowlaismy na spacjelnym ladowisku.
-Eh..home, sweet home.. - powiedziałam ygladając rpzez okienko kiedy samolot kołował jeszcze.

[Josephine Morgan]

-szkoda , że już mi znikasz-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka. Kiedy samolot się zatrzymał poszliśmy z Brooke do wyjścia...-odwieźć Cię do domu ?-spytałem i uśmiechnąłem się do niej, oczywiście wzięliśmy jej zakupy ze sobą xD

[Amelia Jones]

-Jasne..jesli to nie żaden problem to mnie możesz odwieźć - powiedziałam z uśmiechem kiedy wyszlismyz smaolotu.Ruszylismy w stronę auta Adama czy tam jak nie miał auta zaparkowanego, bo nie pamietam" to na postój taxówek

[Josephine Morgan]

Miałem samochód na parkingu , poszliśmy do mojego samochodu , otworzyłem drzwi Brooke , jak wsiadła ja zająłem miejsce kierowcy.
-to prowadź Piękna-powiedziałem i zapaliłem silniki , ruszyłem w stronę domu Brooke.

[Colton Grey]

Przyjechaliśmy taksówka na prywatne lotnisko....-jasne , że mam paszport, kajdanki też wziąłem -powiedziałem i musnąłem ustami jej szyjkę.
-wyglądasz bardzo pociągająco -powiedziałem i kiedy zatrzymał się taksówkarz przy naszym samolocie. Zapłaciłem za kurs i wysiedliśmy z taksówki , weszliśmy na pokład samolotu i pocałowałem bardzo namiętnie jej usteczka.

[Amelia Jones]

Oj Josh..ty chyba oszalaleś..ja nie wiem co sie z toba dzieje.. - rozesmiałam sie jak wspomniał o tych kajdankach.
-Ty tez Przystoniaku..kręca mnie eleganccy faceci wiesz - odwzajemniłam jego pocalunek a potem rpzywitałam się z polotem bo go znałam ze starych czasów.Przedstawilam mu Josha i jeszcze raz podziekowałam za przysługę.Po chwili wystartwalismy i polecielismy do Paryzą ;p

[Amelia Jones]

No więc skoro prywatny lot to zapewne nie musieli przechodzic odprawy itp.Od razu przyjechali z Adamem na prywatne lądowisko.Przesiedli się z auta do smaolotu z bagażami i polecieli

[Octavia Blackburn]

Oczywiście Lex przyleciał po dzieciaki własnym odrzutowce. Przyjechaliśmy na londowisko prywatnych samolotów. Przywitaliśmy się z Lexem Mike pobiegł od razu do samolotu , czekaliśmy jeszcze na Lois i dzieciaki.

[Brooke Davis]

No to po jakiś 15 minutach Lois pojawiła się z dzieciakami. Przywitała się z wszystkim podała Lexowi walizki dzieciaków . Ucałowała je....-musze lecieć Lex zadzwoń jak dolecicie....a Wy Kenty musicie do nas wpaść na dniach na jakąs kolację -powiedziałam uściskałam ich na pożegnanie i pojechałam.

[Octavia Blackburn]

-jasne Lois -powiedziałam i uściskałam kuzynkę. Pożegnalismy wszystkich i razem z Clarkiem czekaliśmy aż samolot wystartuje , a później wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do firmy.

[Emily Johnson]

Przylecieliśmy z Coltonem do TH, pewnie zabrałam swoją walizkę, zapakowaliśmy się do taksi i pojechaliśmy do mnie do domu.

[Josephine Morgan]

Przyjechaliśmy na prywatny pas gdzie czekał na nas już samolot. Podziękowałam taksówkarzowi i wysiedliśmy z samochodu , wszystko było już opłacone.
-masz mi Skarbie zaufać -powiedziałam i zaprowadziłam go na pokład prywatnego odrzutowca. Przywitałam sie z kapitanem , znaliśmy się od paru lat w końcu samolot należał do jednego z moich klientów.