[Savanah Spencer]

-Oj zadna..to fakt.Ale skoro wiedzialem ze bed epil no to noo..dzis odpuscilem.Choc ne mowie ze jakie spiwko mnie powstrzymuje bym nie jezdzil swoja fura - pewnie mial jakas wypasiona sortowa.Musz emu znaleźć xD
-No i? Dalem ci je..wiec ty wygralas wiec twoja.. - powiedzial bo dla niego to bylo nrmalne i logiczne.
-Eh..kobieto...daj spokoj - wiec zetony wzial i wymienil na kase.Zabral jej torebke czy co tam miala i wciasnal jej ta kase.
-Bedziesz meic na czarna godzine..alebo na nasteny raz w kasynie - dodal.
-Mnie wiem..tutja to no..klub albo hotel - zamachal brwiami i sie zasmial

[Magnolia Plumier]

-Nie można pić i jeździć.. - powiedziała do niego i westchnęła. Boże jaki on jest lekkomyślny xD
Popatrzyła na niego co robił z tą kasą.
-Jake.. Nie chcę od Ciebie pieniędzy.. - powiedziała i głupio się poczuła jak taka biedota ostatnia..
Pokręciła głową i westchnęła.
-To nastepna wizyta w kasynie za moje.. - powiedziała. Czyli są te jego które jej dał. Bo bez sensu.
-Dobra. To co? Klub? Stawiam drinki.. - powiedziała już weselej. Bo co jak co to będzie szukać teraz pretekstu żeby oddać mu ta kasę.

[Savanah Spencer]

-No no..wy to się trzymajcie od siebie z daleka.Widziałem jaka była chetna.. - powiedzial.Bo eh..gdyby sie nie dowiedziała, że to Emmet to by polazłaz nim do łózka na bank na tje imprezie xD
Przyszli wiec na pokerka. Wykupili zetony i zajeli miejsca przy stole.Kelnereczka przyniosła im driny.ZAczeli grac, z róznymi skutkami.
-A jak tam ten twoje?Ogarniasz wszystkie?Ile ich teraz masz - zasmial sie do kumpla..

[Emily Johnson]

-Wiadomo, że chętna.. widziałeś mnie nago.. wiesz czego się obawiać...- zaśmiał się, machajac brwiami.
-Po pierwsze.. to nie mam żadnej...- Wyszczerzył się do kumpla..
-A po drugie to no... kilka ich jest.. - zaśmiał się.. ale nie żeby jakoś wiele.. Jasmin go zdradza xD rzadzeij puka gosposie Jakea.. no jakoś mu się wykruszyły..
-Umowilem się na jutro z Liv...- powiedział.

[Savanah Spencer]

-Oj zamknij sie już - zasmial sie krecąc glowa.
-Yhm..coz..starzejerz sie chlopie..albo rdzewiejesz- zasmial sie.
-o prosze..kolejne sptkanie..to do ciebie niepodobne - puscil mu ockzo.
Chwile zamilkli bo sie msili skupic na grze bo jak tak dalej pojdzie to zaraz wtopia cala kase haha

[Emily Johnson]

-Sam się kurwa starzejesz i już dawno zardzewiałeś.. -powiedział do niego, bo ruda to rdza taka xD
-A poza tym.. wiesz.. laska jest fajna i dobra w łózku, co się będę ograniczał do jednego spotkania.. -powiedział z rozbawieniem.

[Savanah Spencer]

Jake wybuchnał smiechem.
-Ohoho..ale nerw... - haha tos wymyslila xd
-nie no jasne..skoro ci aje to wies.z.głupis bys byl nie korzystjaac - dodal

[Emily Johnson]

-Aj spadaj...- zaśmiał się do kumpla..
-No wiadomo.. więc no.. korzystam.. za siebie i za ciebie...- wyszvzerzyl się.. - O! No właśnie.. muszę je teraz bzykac dwukrotnie, raz za siebie, raz za ciebie...-wyszczerzył się..
No i sobie pili i grali i nawet im coś tam szło.

[Savanah Spencer]

Jake parsknal smiechem.
-No teraz to wymysiles..ne ma co.. - pokreci na kumpla glowa.
-Ale..no..wies.z.jesli tka chcesz to musis zim mwoic ze raz za ciebie raz za mnie by sobie mogly mnie powyobrazac - doal rozbaiwony

[Emily Johnson]

-To teraz to ty wymyśliłeś...- zaśmiał się..
-Nie będę im nic mówił... no chyba że im to będzie miało w jakimś sensie pomoc...- dodał szczerząc.sie jak kretyn..
-A tak serio to... jak z ruda? Wszystko ok? Układa się?

[Savanah Spencer]

Zasmial sie.\-No to juz twoj wybor - wzruszyl ramionami weoslo.
-Jasne....wiesz przenieslismy sie do wiekszej sypialni..bo jej malo miejsca.. - wywrocil oczyma
-A tak to no..tera zprzerabiac bedzie swoja chate na studio wiec tam na te sotkania lata by to dograc.. - powiedzial.
-Dobra..koniec tego..bo zaraz wszyskto przegram..ne mam dzis reki - zasmial sie Jake.
-Moze Black Jack okaze sie laskawszy - dodla

[Emily Johnson]

Spojrzał na kumpla i zaśmiał się..
-Oho.. niedługo będziesz się przenosił do większej willi..
-No i spoko.. robi nagie sesje? - zaśmiał się żeby go wkurzyć tylko.. ale puścił mu oczko. Wiadomo że żartował.
-Chodz ...-powiedzial i zmienili grę. Bo Serio im słabo szło.

[Savanah Spencer]

Bo gadali zamiast sie skupic to i źle szło haha
-Eh..pewnie robi.. - mruknal pod nosem.Mowil tak ogolnikowo...
-Ale tobie ma zakaz - zasmial sie.Tzn no coz..nie mogl zakazac..mogl prosic jak cos ale..ostatecznie to jej bylby wybor haha
-A willa..nie potrzebuje wiekszej..nie martw sie..

[Emily Johnson]

-Chyba się zgłoszę w takim razie...-zasmiał się i szturchnął go bo Serio. Przejebali w chuj kasy..
-Ej. A ja co? Gorszy? - zaśmiał się..
-zaraz ta wille to przegrasz...-Wyszczerzyl się..
-A tak serio to kurwa ostatni raz i idziemy się napić.. bo kurwa.. przejebiemy..

[Savanah Spencer]

-Hmm..gorszy nie..ale jeszcze jej sie za bardzo spodoba..poza tym..napatrzyla sie juz na imprezie..styknie jej - odparl.
Jake rozesmial sie.
-Eh..nie krac - dodal i owszem..zagrlai jeszcze..Jake znow wpieprzl kase.
-Dobra..spadamy..serio..wiem z ekasy nam nie brak ale kura..ciekawe co by an to powiedziala SOph jakb wiedziala ile wtopilem od tak..w karty - zasmial sie.Poszli do baru sie napic