[Emily Johnson]

-Okej..-powiedziałem i spojrzałem na nią z lekkim uśmiechem..
-Ale jutro do tego wrócimy..-powiedziałem i pogładziłem jej policzek.
-Załatwię szybko te spotkania i możemy jechać sobie nawet na koniec świata..-powiedziałem do niej..
-Musisz zostać ze mną w takim razie..-powiedziałem i podszedłem do niej, objąłem ją od tyłu w pasie.

[Josephine Morgan]

-dlaczego chcesz do tego wracać ?-spytałam i stałam przy oknie.
-Christianie , tak szybko się nie da skończyć pracy , dlatego musisz zostać w mieść co najmniej przez 2 tygodnie -powiedziałam i po chwili poczułam go za sobą.
-wiesz dlaczego Ci dziennikarze czaili się dzisiaj pod kasynem ?-spytałam i położyłam dłonie na jego dłoniach.

[Emily Johnson]

-Bo to dla mnie ważne, gdy ktoś robi Ci krzywdę..-powiedziałem i spojrzałem na jej szyjkę, nie miałem zamiaru odpuścić.
-No dobra, to zostanę, ale potem sobie wyjedziemy..-powiedziałem i pocałowałem ją namiętnie.
-Nie mam pojęcia, może przez nasze zaręczyny..-powiedziałem i wzruszyłem ramionami.

[Josephine Morgan]

Odwzajemniłam pocałunek i na chwilę zapomniałam o całym tym cholernym dniu.
-może trzeba powiedzieć , że nie jesteśmy zaręczenie , sama nie wiem - przytuliłam się do Christiana.
-za ile masz następne spotkanie ?-spytalam i spojrzałam w jego oczy.
-myślałam , że ten dzień potoczy się zupełnie inaczej , marzy mi się wspólna kąpiel

[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią z uśmiechem, pocałowałem jej usteczka.
-Może nie będziemy mówić jednak o tym, czy jesteśmy czy nie jesteśmy, będziemy bardziej uważać na te hieny..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka..
-Mam spotkanie dopiero za godzinę..-powiedziałem spokojnie.
-No wiem, jak chcesz to poproszę Taylora by odwiózł Cię do domu.

[Josephine Morgan]

Odwzajemniłam pocałunek i spojrzałam w jego oczka.
-wiesz , bym pojechała chyba do domu , chcę odpocząć -powiedziałam i uśmiechnęłam się
-a wiem , że Ty masz dzisiaj sporo spotkań Kochanie -przytuliłam się do niego.
-ale dla mnie musisz znaleźć czas wieczorem -uśmiechnęłam się.

[Emily Johnson]

-No dobrze, to w takim razie zaraz zadzwonię do Taylora, żeby Cię zawiózł..-powiedziałem do niej i spojrzałem w jej oczka.
-Odpocznij w domu, a ja wrócę na kolację do Ciebie..-powiedziałem i cmoknałem jej czółko.
-Znajdę dla Ciebie czas, o to się nie martw.

[Josephine Morgan]

-w takim razie zadzwoń do Taylora -powiedziałam i pocałowałam jego usteczka.
-Kocham Cię , będę czekała przystojniaku na Ciebie -uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jego szyjkę. Cieszyłam się jeszcze jego bliskością zanim miałam zejść na dół.
-nie przepracuj się , bo będziesz musiał sprostać moim wymaganiom jak wrócisz do domu-uśmiechnęłam się i zapomniałam o Kennym.

[Emily Johnson]

-Dobra,..-powiedziałem, wziąłem telefon, zadzwoniłem do ochroniarza, poprosiłem, by podstawił samochód dla Felki i by wjechał na parking podziemny, by nie robić więcej scen.. Przy okazji zapytałem jak się ma sytuacja..
-Ja też Cię kocham..
-Za 10 minut masz być na dole, Taylor będzie czekał..-powiedziałem do niej.
Spokojnie skarbie, wrócę i sprostam.

[Josephine Morgan]

-niech Cię mi tu nikt nie wykorzystuje bo będą mieli ze mną do czynienia - uśmiechnęłam się do mojego milionera. Pocałowałam łapczywie jego usta.
-masz jakieś życzenia co do kolacji ?-spytałam i spojrzałam w jego przystojną twarz.
-dzisiaj możesz prosić o co zechcesz -wyszczerzyłam się do niego , a po chwili przygryzłam niewinnie wargę.

[Emily Johnson]

-Dobrze kochanie, nikt mnie nie będzie wykorzystywał..-powiedziałem i zaśmiałem się, spojrzałem w jej oczka z uśmiechem, pocałowałem ją.
-Hmm, nie mam specjalnych życzeń, wszystko mi jedno..
-Ale jesteś niegrzeczna..-powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie, wpiłem sie w jej usta.

[Josephine Morgan]

Odwzajemniłam jego pocałunek.
-przydał by Ci się tu jakiś tajny pokój -uniosłam brew i wyszczerzyłam się do Grey`a.
-a tak będziesz musiał czekać do powrotu do domu-zaśmiałam się i zaciągnęłam jego boskim zapachem, który odurzał mnie i sprawiał , że zapominałam o wszystkim W jego ramionach czułam się bezpiecznie i teraz nie chciałam być nigdzie indziej.
-muszę iść , masz zaraz spotkanie więc się ogarnij -uśmiechnęłam się i wstałam z jego kolan.
-do wieczora Szefie-puściłam mu oczko i wyszłam z jego gabinetu. Zjechałam windą na dół.

[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią z lekkim rozbawieniem.
-Ah, tak..-powiedziałem tylko,b o trochę mnie zdziwiła tym stwierdzeniem.
-Poczekam, a ty czekaj na mnie..-powiedziałem do niej..-Możesz się trochę sama podotykać, to będziesz bardziej napalona..-powiedziałem i oblizałem jej paluszek, czułem, że jej chcę, że jestem coraz bardziej na nią napalony, ale wiedziałem, że muszę poczekać.
Poprawiłem się, a w sumie swoje gacie, w których na samą myśl coś drgnęło xD
-Do później..-powiedziałem i pocałowałem ją namiętnie, a jak wstała z kolan, to dałem jej mocnego klapsa.

[Josephine Morgan]

-zapomnij , nie będę się sama dotykała -powiedziałam i pisnęłam kiedy dał mi klapsa w tyłek.
-idę , bo jeszcze się na Ciebie rzucę , a masz przed sobą trochę spotkać panie Grey -uśmiechnęłam się do Christiana. Wyszłam z jego gabinetu i pojechałam na dół. Po 10 minutach wróciłam do gabinetu z Taylorem.
-chyba nigdzie nie wyjdziemy na dworze jest straszna zawieruch zapowiadają burzę -powiedziałam kiedy znowu pojawiłam się w jego gabinecie.

[Emily Johnson]

-Mogłabyś..-pomachałem brwiami i zaśmiałem się. -To cholernie kręci..-powiedziałem i spojrzałem za nią jak wychodzi.
Usiadłem przy biurku przygotowując się do spotkania.
-Kochanie, jak chcesz odpocząć, to możesz zawsze pojechać do mojego apartamentu..-powiedziałem i pomachałem brwiami, bo przecież w kasynie jest hotel też.
-Weźmiesz kąpiel i odpoczniesz..-powiedziałem i spojrzałem na nią. A potem na Taylora, który miał minę, jakby jakiś pies zdechł, co najmniej!