[Brooke Davis]

-wiesz to byś musiała się bardzo postarać , bo ja taki lekki nie jestem i na pewno bym nie ułatwił Ci zadania , dziećmi nie jesteśmy , żeby spadać z kanap -powiedziałem i napiłem się wody z cytryną.
-to możesz zatrudnić sobie nianie , czy gosposię pewnie było by Ci łatwiej-pwoiedziałem

[Nicolette McCartney]

- Zdecydowanie dziećmi nie jesteśmy - powiedziała.
Zaśmiała się.
- Wiem o tym, myślałam już nad takim rozwiązaniem i coraz bardziej jestem za nim. Będę musiała to załatwić na dniach. - powiedziała do niego zgadzając się z jego słowami.
Spojrzała mu w oczy, puszczając do niego małe oczko. Była blisko niego.

[Brooke Davis]

-to na pewno Ci ułatwi życie , a jeśli masz na to kasę to czemu masz z takiego rozwiązania nie skorzystać -powiedziałem uważałem , że to dobre rozwiązanie. Sam bym zatrudnił gosposie bo nie chcie mi się sprzątać i gotować , ale Neil by się na to nie zgodził.
-mam nadzieje , że kiedyś znajdziesz kogoś dla siebie , no i ojca dla swoich dzieci-powiedziałem z uśmiechem na twarzy.

[Nicolette McCartney]

- Funduszę powinny znaleźć się na takie rozwiązanie - powiedziała.
Jej mama sama ją namawiała do takiej opcji, a jak usłyszy , że jednak gosposia pojawi się w tym domu to gotowa będzie jeszcze z radości, sama opłacać kobietę, która będzie tu pracować jako gosposia.
- Ja również mam na to nadzieję. - rzekła.
Nachyliła się do niego i musnęła delikatnie ustami w policzek. Odsunęła się od niego znów.
- To było za to, że śmiałam się dzisiaj przez ciebie, a sam mówiłeś, że śmiech to zdrowię - dodała.

[Brooke Davis]

Zaskoczyła mnie tym pocałunkiem w policzek uśmiechnąłem się do niej.
-nie ma sprawy zawsze do usług -puściłem jej oczko.
-musisz sama umieć się śmiać , nie tylko za moją sprawą -wyszczerzyłem się znowu do niej jak głupek taki miałem dzisiaj dzień xD

[Nicolette McCartney]

- Będę o tym pamiętać - powiedziała z uśmiechem.
Zaśmiała się cicho.
- Wiem o tym, zdaje sobie z tego sprawę. Ale jak tak dzisiaj patrzę na ciebie za każdym razem gdy się śmiejesz to tak jakoś sama automatycznie zaczynam się śmiać - powiedziała.
I znów parsknęła śmiechem gdy wyszczerzył się do niej jak głupek, odruchowo pacła go w ramię ledwo powstrzymując się od głośniejszego smiechu.

[Brooke Davis]

-ej no a to za co , proszę mnie tu nie bić , bo zadzwonie po policję -wybuchnąłem śmiechem , w końcu ona jest policjantkom xD
-oj nie rozśmieszaj mnie piękna , bo pęknę ze śmiechu i będziesz miała mnie na sumieniu , a mój brat nie da Ci spokoju , że zabiłaś jego najcudowniejszego barta -uśmiechnałem się do niej.

[Nicolette McCartney]

- Policja już jest przy tobie, nie musisz nawet dzwonić - powiedziała śmiejąc się, uniosła lekko do góry brwii patrząc na niego ze śmiechem.
Przybrała smutny wyraz twarzy.
- Oj ale ja nie chce miec ciebie na sumieniu. Wolę ciebie żywego a nie - powiedziała.
I jej udzielił się jego dobry humor, tak więc tak niespodziewanie sięgnęła dłonią do jego włosów by je nieco rozburzyć, poczochrać.
- O niebo lepiej - stwierdziła oceniając swoje dzieło.

[Brooke Davis]

Ja takich długich włosów nie miałem więc za bardzo nic w nich nie zmieniła.
-oj chyba nie takiego faceta potrzebujesz , raczej jakiegoś rockmena z długimi włosami -zaśmiałem się i dopiłem wodę . Odstawiłem szklankę na stolik.
-nie martw się chyba nie umrę tak szybko ze śmiechu

[Nicolette McCartney]

SPojrzała na niego.
- Wiesz u ciebie jest kilka cech, które ubóstawiam. - powiedziała.
Puściła mu oczko.
- No ja mam nadzieje, bo byłaby po prostu wielka szkoda gdyby tak się stało - dodała.

[Brooke Davis]

-tak , a jakie to są ciechy , które ubóstwiasz ?-spytałem z promiennym uśmiechem,.
-brzmi to jak by był jakimś bogiem -zaśmiałem się i puściłem jej oczko. Dobrze się bawiłem , choć w szkole też było dzisiaj fajnie, nie miałem na co narzekać.

[Nicolette McCartney]

- Hmm od czego by tu zacząć wymienianie tych cech ? - zapytała.
Uniosła jedną brew do góry.
- Zdecydowanie ubóstwiam widok twojego ciała. Zwłaszcza jak oglądam klatkę piersiową bo widok doprawdy niezły - powiedziała.
Uśmiechnęła się.

[Brooke Davis]

Zaśmiałem się.
-to faktycznie masz bardzo małe wymagania-powiedziałem , bo w sumie to siedziałem w koszuli więc nie wiem co w tym takiego fajnego , ale spoko.
-to jak na razie jedna cecha -powiedziałem

[Nicolette McCartney]

- Chociaż powinnam uściślić, że chodzi mi o widok bez niczego. Bez żadnego odzienia - powiedziała.
Spojrzała na niego.
- Kolejną cechą są twe umiejętności tak to można nazwać. Po przygodzie na ławce wiem coś więcej o tym. A więc kolejna cecha z powodu, której szkoda by było gdyby ciebie zabrakło - dodała.
Miała wesoły humor po prostu teraz.

[Brooke Davis]

-no wiesz co , chyba mi nie powiesz , że nikt Cie tak nie zadowalał jak ja ?-spytałem i spojrzałem na nią uważnie
-wiesz musisz poszukać sobie ciekawszych facetów , skoro jestem ten najlepszy -zaśmiałem się.

zabrałam już Dereka stąd bo nie odpisywałaś na posta.