[Nicolette McCartney]

*****

[Nicolette McCartney]

Wkroczyła do kuchni, po czym podeszła do lodówki chcąc wyjąć potrzebne produkty do gotowania. Zerknęła na Jim'a.
- A więc na co masz ochote? - zapytała.

[Lily Collins]

- Zjadłbym gofry - odpowiedziałem jej mierząc wzrokiem ponieważ wyglądała oszałamiająco
- Z bitą śmietaną i truskawkami - zaśmiałem się ze względu na tak wysokie wymagania
- Zrób to co masz w lodówce, na pewno będzie pyszne bo przyrządzone przez ciebie - mruknąłem do niej przytulając ją od tyłu

[Nicolette McCartney]

- A więc dostaniesz to na co masz ochotę - odpowiedziała.
Uśmiechnęła się delikatnie po czym zaczęła przygotowywać danie, chociaż ze względu na to, że przytulał ją od tyłu ruchy miała nieco utrudnione. Przysunęła w stronę jego ust jedną z truskawek, które leżały na blacie.

[Lily Collins]

Uśmiechnąłem się szeroko i trochę odsunąłem od niej żeby mogła swobodnie przygotowywać jedzenie. Obserwowałem ją jak pichciła i zjadłem truskawkę którą mi podała.

[Nicolette McCartney]

Zajęta przygotowywaniem jedzenia nie miała zbytnio czasu, aby patrzeć na niego. Jednak gdy zakończyła kolejny etap tworzenia uśmiechnęła się do niego.
- Z takimi widokami to ja mogłabym w kuchni spędzać całe dnie - dodała.

[Lily Collins]

Uśmiechnąłem się do niej szeroko.
- Uwierz mi ja mam lepsze widoki - odpowiedziałem i klepnąłem ją lekko w jej seksowny tyłeczek. Dałem jej całusa po czym usiadłem i obserwowałem jak pichci w kuchni , z zapachy robiły się nieziemskie. Mój brzuch zaczął się odzywać z głodu ale nic sobie z tego nie robiłem.

[Nicolette McCartney]

- Wierzę ci na słowo, ale ja również nie mogę narzekać. Chyba zdajesz sobie z tego sprawę? - zapytała z sugestywnym błyskiem w oku.
Zaśmiała się gdy klepnął ją w tyłek, po czym już całkowicie skupiła się na gotowaniu. Po pewnym czasie mogła już przekładać jedzenie na talerze. Wzięła obydwa w dłonie i przeszła z nimi do Jim'a.
- Smacznego - rzekła.

[Lily Collins]

- Mmm , pachnie apetycznie - wyznałem i od razu zabrałem się do jedzenia
- Rzeczywiście masz talent - przyznałem z uśmiechem i nim się obejrzałem talerz był już pusty
- Nie chcesz czasami do mnie wpaść raz na jakiś czas coś ugotować? - spytałem bo naprawdę była niesamowita w gotowaniu. Taką kobietę mieć to skarb normalnie. Wyszczerzyłem się do niej

[Nicolette McCartney]

Uśmiechnęła się do niego podczas gdy sama jeszcze kończyła swoją porcję jedzenia. Na stwierdzenie o talencie w jej oczach pojawił się tajemniczy błysk.
- Tak niewątpliwie umiem gotować, chociaż nie tylko do tego mam talent nieprawdaż? – zapytała pozornie niewinnym tonem głosu.
Na jego pytanie zaśmiała się cicho.
- Od czasu do czasu mogę przyjść i coś ugotować. Tylko powiedz w czym gustujesz, a czy masz w domu fartuszek czy sama mam sobie sprawić? – zapytała ostatnimi słowami drocząc się z nim trochę.
Odstawiła swój talerz na bok.

[Lily Collins]

Zaśmiałem się głośno
- A co jakbym powiedział ci że ja będę twoim fartuszkiem? - zapytałem ze śmiechem puszczając jej oczko

[Nicolette McCartney]

Zaśmiała się na jego odpowiedź.
- A co byś zrobił gdybym ci powiedziała: wypróbujmy teraz tą opcję? - zapytała unosząc jedną brew do góry.
Nie ma co pogrywała sobie z nim, a jednocześnie prowokowała. Jednak lubiła dobrą zabawę, a on niewątpliwie ją jej zapewniał.

[Lily Collins]

- Mmm no kusząca propozycja - odpowiedziałem z szerokim uśmiechem. Już zaraz byłem przy niej siadając na nią okrakiem i namiętnie całując. Oczywiście nie siedziałem na niej tylko trochę się podniosłem żeby jej nie przygnieść. Miała takie niesamowite miękkie usta

[Nicolette McCartney]

- I chyba warta przedyskutowania? - zapytała niby niewinnym tonem głosu.
Odwzajemniła jego pocałunek, zaplatając swe dłonie na jego karku. Zdecydowanie nie miała zamiaru wypuszczać go stąd jeszcze przez długi czas, zwłaszcza, że mogli na wiele sobie pozwolić.

[Lily Collins]

Całowałem ją dalej bardzo namiętnie pozwalając sobie na wiele , bo dłońmi błądziłem po jej ciele rozkoszując się każdym ruchem. Kierowałem się w stronę piersi i pieściłem je intensywnie przez chwilę nie przestawając jej całować. Podniosłem ją , i tak idąc , mając ją w rękach skierowałem się w stronę sypialni.