[Brooke Davis]

-jeśli będzie chciała to z nią pogadaj , ale nie naciskaj bo jeszcze zamknie się w sobie -powiedziałem i dałem jej buziaka
-ok 10 minut i wstajemy -powiedział i uśmiechnął się do żonki

[Emily Johnson]

-Wiem, wiem..-powiedziałam i pokiwałam głową..
-Nie chcę, żeby było jeszcze gorzej z mojego powodu..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczka..
-Yhm, 10 minut z mężem moim...-powiedziałam i pocałowałam go..
-Chcesz jeszcze raz?-zapytałam i zjechałam dłonią na jego członka..

[Brooke Davis]

-myślisz , że 10 minut nam starczy ?-spytałem i spojrzałem na żonkę. Westchnąłem kiedy zjechałą ręką na mojego kutasa
-ktoś tu się faktycznie stęsknił -powiedziałem

[Emily Johnson]

-Najwyżej wydłużymy trochę do 15..-powiedziałam i zaśmiałam się do niego,
spojrzałam w jego oczy i przejechałam dłonią po jego klacie, a potem usiadłam na nim okrakiem i nabiłam się od razu na jego kutasa, zaczęłam go ujeżdżać, bo cały czas byłam na niego napalona..
-Jasne, ze się stęskniłam..

[Emily Johnson]

A że było w sumie już dość późno i Ash zadzwonił o tą Wigilię, to puknęłam raz szybko i wparowałam do pokoju brata, nie spodziewałam sie tam takiej scenki..
-Ash dzwonił! Zaprasza nas na Wigilię, powiedziałam, że będziemy o 18..-tyle zdążyłam powiedzieć nim zorientowałam się, co się dzieje, a potem zakryłam oczy..
-Ooo Jezu, przepraszam...-krzyknęłam tylko i odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z pokoju brata, trzaskając drzwiami xD

[Brooke Davis]

W sumie nie zdążyłem zareagować , bo Babi już wybiegła z pokoju.
-napalona żonko , straszysz mi siostrę -powiedziałem i zaśmiałam się. Złapałem ją za bioderka i pomogłem jej się na sobie poruszać.

[Emily Johnson]

Wszystko działo się tak nagle, że tylko zdążyłam zasłonić swoje piersi rękoma i zrobić przerażoną minę, a jak Babi wybiegła to spojrzałam na Bastiana i zaśmiałam się.
-Wybacz.. Za długo Cię nie miałam..-powiedziałam i powróciłam do swoich mocnych ruchów, dyszałam głośno, wpatrując się w niego..

[Brooke Davis]

-gorszysz szwagierkę -powiedział i pocałował jej usteczka Pomagał jej się poruszać na sobie
-boska jesteś -złapał za jej piersi i zaczął je miętosić drażnił jej sutki

[Emily Johnson]

-Żebym Ciebie nie zgorszyła..-powiedziałam i zaśmiałam się.. Poruszałam się cały czas na nim, mocno manewrując bioderkami, zmieniając prędkość i kąt.. Było mi niesamowicie..
-Oooch..-jęknęłam w pewnym momencie i spojrzałam w jego oczy..
-Kocham Cię..

[Brooke Davis]

-a ja Kocham Ciebie -powiedziałem i spojrzałem w jej oczka. Mocno nabijała się na mnie po chwili ugiąłem kolana złapałem ją mocno w pasie i zacząłem ją posuwać od dołu łóżko zaczęło mocno skrzypieć

[Emily Johnson]

Jęknęłam głośno, gdy zaczął mnie tak posuwać od dołu. Zwiększyło to jeszcze bardziej moje doznania..
-Ooo tak, kochanie..-wydyszałam, zacisnęłam dłonie na jego klacie i nie przestawałam sama kołysac biodrami, by jeszcze wzmocnić nasze doznania. W pewnej chwili zaczęłam głośno jęczeć..
-Ooo tak..-wydyszałam, czując jak mi dobrze.

[Brooke Davis]

Nie zwalniałem swoich ruchów. Zatraciłem się w to nic nie miało znaczenia liczyło sę tylko to żeby ją zaspokoić. Wpiłem się w jej pierś i zacząłem ssać i podgryzać jej sutek. Wchodziłem w nią po same jajka

[Emily Johnson]

Podobało mi się to jaki był na mnie napalony, jęczałam coraz głosniej,
czując jak mi jest z nim doskonale..
-Oo tak, kochanie..-wydyszałam, czując jak mi dobrze.. Niewiele mi juz brakowało do spełnienia, więc przy którymś z jego mocnych pchnięć doszłam z głośnym jękiem, wpiłam się w jego usta.

[Brooke Davis]

Doszedłem razem z nią. Głośno dyszałem, całowałem jej usteczka
-tego mi było trzeba -powiedziałem i spojrzałem w jej oczka
-czas na prysznic i do roboty -puściłem jej oczko
-Ash dzwonił zaprasza nas na święta

[Emily Johnson]

-MI też..-powiedziałam od razu i usmiechnęłam się do niego, spojrzałam w jego oczka z uśmiechem..
--Co mamy do roboty?-zapytałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Możemy iść do nich.. No chyba, że nie chcesz..-spojrzałam uwaznie na Bastka, nie wiedziałam, jakie są obecnie relacje, bo z nimi to zawsze dziwnie, choć jak już Ash nas zaprosił, to musiało być całkiem nieźle.