[Amelia Jones]

-No tak..bo przeważnie każdy woli jechac tam gdzie ciepło i sie grzć.Ale narty tez sa fajne..zobaczysz..będziemy sie świetnie bawić De - powiedzial z usmiechm i sie napił.
-Oj to ja jestem szczęściarzem i... - zawahał sie na moment - ..i nie wiem czy ci sie to spodoba co powiem ale..sadzę, że jestem w tobie szaleńczo zakochany Detta - dokonczył i pocałował jej usta.nie oczekiwał od niej żadnych podobnych deklaracji.Ale tak własnie czuł i chcial jej to powiedzieć.
-jestes dla mnie ważna..

[Josephine Morgan]

Zszokował mnie tym wyznaniem , bo nie spodziewałam się tego było nam dobrze, ale nie sądziłam , że do tego dojdzie może dlatego że nigdy nie potrzebowałam takich deklaracji. Pocałowałam jego usta i spojrzałam w jego oczy.
-Ty też jesteś dla mnie bardzo ważny , bardzo Mike -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Bylo mi cudownie w jego ramionach , po mimo tego że potrafiłam się bronić potrzebowałam Michaela by czuć się bezpiecznie.

[Amelia Jones]

No cóz..on tez był ostrozny z deklaracjami po tym jak mu sie w zyciu układało wczesniej z kobietami niemniej cóż..tak czuł i tyle.Chciał by to wiedziała.nie oczekiwał jednak nic w zamian...no moze poza wiernością i szczerością.
-To dobrz..a teraz..chodźmy może spac, co? Jutro trzeba wstac z samego rana by sie dobrze bawic cały dzien - pocałował jej usta.Dopil winko

[Josephine Morgan]

-masz rację Kochanie-powiedziałam i dopiłam wino odstawiłam lampke na stolik i poszliśmy do sypialni. Rozebrałam się i wskoczyłam do łóżeczka całkiem naga, chciałam wtulić się w jego ciałko i zasnąć. Przyciągnęłam go do siebie i spojrzałam w jego oczy. Nic nie mówiłam tylko na niego patrzyłam z uśmiechem na twarzy.

[Amelia Jones]

też sie rozebrał i wszedł do łożka.A co..jak ona naga to on tez.Rano bedzie łatwiej i bez problemów ubraniowych by ja przelecieć xD
-Wyspij się bo jutro bedzie dłuugi dzień - powiedział z uśmiechem i ją prytulił do siebie.
-Dobranoc De.. - pocałował jej usteczka po czym zamknął oczy i poszedł spać

[Josephine Morgan]

-dobranoc przystojniaku-powiedziałam i wtuliłam się w swojego faceta i po chwili zapadałam w błogi sen. Jego bliskość sprawiała , że byłam spokojna i niczym się nie stresowałam i nie przejmowałam.

[Amelia Jones]

No i tak spali cała noc grzecznie.Musili zbierać siły.Dopiero kieyd budzik zadzownił o 8 rano Mike sie przebudził by go wyłaczyc.
-Eh..wybacz..zapomniałem, że nastawiłem na 8.Ale mozmey pospac jeszcze.. - mruknął do De bo tez sie pewnie troche brzebudziła xd

[Josephine Morgan]

-to jeszcze chwilę -powiedziałam i przytuliłam się do niego. Uwielbiałam jego zapach , bardzo mnie uspokajał. Leżałam tak wtulona w niego , byłam szczęśliwa, zapomniałam o Neilu i cieszyłam sie chwilą.

[Amelia Jones]

-jasne..jak chcesz to polezymy lub pospimy - zaśmiał sie lekko i przytulił jąmocno do sebie.gałdził ręka jej plecki i czasem nawet tyłeczek.Cieszył się chwilą..jej bliskoscią i to ze miło spędzają czas.

[Josephine Morgan]

-o czym myślisz Mike ?-spytałam jeszcze nieco zaspanym głosem , ale chciałam sobie z nim pogadać , skoro już powoli się rozbudzałam. Pocałowałam jego szyję i zamruczałam mu do uszka....-bosko mieć Cię takiego nagiego z rana w łóżku -wyszeptałam.

[Amelia Jones]

-Że mi tu dobrze.Z tobą.Że lubie sie budzic i miec cie przy sobie - owpoidział jej.Ale oczy miał zamknięte nadal.
-Oj..a ubrany to nie jestem juz taki boski? - zasmiał sie lekko

[Josephine Morgan]

-zdecydowanie wolę jak nie mam żadnych barier do Twojego ciała -powiedziałam i spojrzałam w jego twarz. Miał zamknięte oczy.
-sprawiasz , że chce mi się żyć -powiedziałam i pogładziłam dłonią jego policzek.

[Amelia Jones]

-Oj tam takie bariwry..sa łatwe do usunięcia - zasmiał sie a jak go pogładziła po policzku to otworzył oczy i spojrzał na nią.Usmiechnął sie.
-ładnie wygladasz z rana De - powiedział i pochwylił sie ku niej lekko całując jej usteczka czule

[Josephine Morgan]

Odwzajemniłam pocałunek i spojrzałam w jego oczy.
-a Ty jesteś słodki , że tak uważasz mój ty twardzielu-zaśmiałam się i poprawiłam się na łóżku.
-zamawiamy śniadanie do łóżka ?-spytałam

[Amelia Jones]

-Oj..slodki twardziel to jakos nie pasuje..zdecyduj się - rozesmiał sie i klepnął ją w tyłek.
-jasne..ale moze nie takie ogrone jak wczoraj.Cos lekkiego bysmy dali rade smigac na anrtach - powiedział