[Joel Goran]

- tak samo jak wyjazdu. Tego tez nikt sie nie spodziewal - powiedzial onosnie spodziewania sie czegos obecnie
- wiesz co. Ten napad sprawil ze okazalo sie, ze moje poswiecenia bylo gowno warte. Nie moglbym tam dalej tkwic.... tesknilem jak cholera. Na szczescie moglem sie kontaktowac i dpotykac z corka. Tego mi Lois nie bronila, choc nigdy nie zjawila sie osobiscie podczas takich spotkan - wyjasnil
- nie wiem. Pewnie zajeloby to mi wiecej czasu ale kiedys bym wrocil. Nie wiem tylko czy wtedy mialbym do kogo... - spojrzal na nia
- czuje ze lapie sie na koncowke mozliwego czasu by cokolwiek odwrocic. Cjoc tak, tak... namieszalem jak cholera

[Octavia Blackburn]

-Głupek jesteś brat -powiedziałam i szturchnęłam go w ramię
-mam nadzieje , że wszystko się jakoś ułoży i skończy się ta drama -powiedziałam i skończyłam kroić warzywa , wyciągnęłam patelnie i zaczęłam podsmażać cukinie.
-będziesz szukał pracy czy spróbujesz wrócić do restauracji ?

[Joel Goran]

- oj ale nie taki skonczony - zasmial sie i zajmowal sie tam miesem co by bylo.idealne do zapiekanki
- wiesz restauracja jest Lois, jesli potrzebuje tam kogos kto sie zna to chetnie wtoce. No ale sama wiesz jak to teraz jest... chce wynajac od niej dom, odwiedzac corke, odzyskac Zone a tu jeszcze restauracja. Wydaje mi sie, ze w obecnej chwili mialaby mnie zbyt duzo

[Octavia Blackburn]

-to jakie plany , będziesz szukał pracy czy na razie zajmiesz się innymi rzeczami ?-spytałam i powoli kończyłam smażyć cukinie. Wyciągnęłam naczynie żaroodporne żeby powoli układać zapiekankę.
-Jesse wie że tu jesteś ?-spytałam

[Joel Goran]

- poki co skupie sie na ogarnieciu podstaw. Musze za dwa tygodnie poleciec po synka i z nim tu przyleciec. Do tego vzasu wole miec stale lokum.... potem zobacze. Poszukam czegos jesli restauracja niewypali- otwarcie stwierdzil
- jessy jest na obozie i wole by sie cieszyl tym czasem... jeszcze zdazy sie zmartwic ze znowu szkole zmienia - oj no mial do zalatwienia wiele

[Octavia Blackburn]

- w sumie masz rację bo jeszcze się ucieszy , że wraca do willi a tu będzie co innego -powiedziałam
-nie boisz się , że ojciec może zabrać Jessego wcześniej z tego obozu ?-spytałam no i powoli kończyliśmy zapiekankę , włączyłam piekarnik żeby się nagrzał do odpowiedniej temperatury.

[Joel Goran]

- nie myslalem.o tym w ten sposob, ale racja... to tez sluszna uwaga - kiwnal glowa
- nim jednak przyjedzie wszystko chce ogarnac i miec gotowe - stwierdzil i owszem zapiekanka czekala na wejscie fo piekarnika
- na szczescie jestem przezorny i wszelkie sprawy fotyczace Jessego trzymam w tajemnicy i ojciec nie ma pojecia hdzie na obozie jest wnuk. Poza tym Jesse plywa po jeziorach, wiec nawet ja nie wiem po.ktorym teraz

[Octavia Blackburn]

-to dobrze -powiedziałam i uśmiechnęłam się do brata, a kiedy piekarnik był już rozgrzany Milo wstawił zapiekankę.
-masz ochotę na coś do picia ?-spytałam skoro już byliśmy w kuchni

[Joel Goran]

- staram sie by nie spieprzyc calkuem wszystkiego - powiedxial
- bo wirsz siostra to nadal jest ten sam brat jakiego kochalas... nie ktos inny - doxal
- oj fopijam kawe eiec moze do zapiekanki potem cole

[Octavia Blackburn]

-widzę , że całkiem zdrowo się prowadzisz -zaśmiałam się i poczochrałam jego włosy. Usiadłam sobie przy wyspie i patrzyłam sobie na brata
-ciesze się , że wróciłeś -uśmiechnęłam się promiennie
-myślę , że uda Ci się z Lois

[Joel Goran]

- oj tam nie mam teraz glowy do myslenia o zdrowiu. Cola eoda czy dok wszystko jedno. Moze byc nawet wino - usmiechnal sie
- choc mysle ze ze wzgledu na Lois ogranicze alkohol - no bo tylko wie ze sie upijala w samotnosci a to niezdrowo
- dzieki siostra, doceniam to naprawde. Lois musze na nowo w sobie rozkochac....

[Octavia Blackburn]

-najpierw musi Ci zaufać , a z kochanie sobie poczekasz -powiedziałam i zaśmiałam się
-dobrze że nie obiła Ci twarzyczki bo jeszcze bym Cię nie poznała -wytknęłam mu język i napiłam się kawy
-a tak swoją drogą , to chyba by Cię nie uderzyła , co ?-spojrzałam na brata uważnie , aż tak dobrze jej z tej strony nie znałam więc nie wiedziałam na co ją stać

[Joel Goran]

- no ja wiem, ze wszystko w swoim czasie - stwierdzil milo
- hmmm chyba az tak by zle nie bylo, ale moglaby. Wiesz wiedzialaby, ze jej nie oddam - napil die swojej kawy. Znal Lois i wiedzial ze w zlosvi moglaby nie byc delikatna ale bokserem nie byla

[Octavia Blackburn]

-nie znam jej od tej strony -powiedziałam i spojrzałam na brata
-i na awanturnice nie wygląda-zaśmiałam się
-najważniejsze , że wróciłeś do domu -uśmiechnęłam się

[Joel Goran]

- bo ogolnie taka nie jest. Nie pobilaby mnie jakos szczegolnie ale w zeby moglbym dostac gdyby miala sile i byla wsciekla - otwarcie powiedzial
- no ale ogolnie jest grzeczniutka jak baranek i nikogo nie leje. Po prostu ja broje i ....to po prostu ja