[Poncho]

<serce>
Biuro Taylora:


Sala konferencyjna


Recepcja, miejsce pracy blond Alex

[Poncho]

T. przywitał się ze swoją asystentką i uprzedził ją o możliwej wizycie Marii coś tam i zajął się pracą w swoim gabinecie.

[Maria]

Dotarła na to ostatnie piętro i jakaś kolejna dupka czyt blond laska czyt ładna kobieta przyprowadziła ją pod gabinet Blackmara. Również jej podziękowała i zapukała do drzwi.

[Poncho]

- Wejdź Alex...- bo nie robił nic ważnego, więc mogła mu przerwać.

[Maria]

Zdziwiła się jak to usłyszała, ale weszła. -Witam, jestem Maria Espinosa....-i ją zatkało jak zobaczyła "Petera" -Eee...chyba pomyliłam gabinety...

[Poncho]

- Nie wejdź... szef jest....w delegacji i go zastępuję.- zmyślił na poczekaniu uznając, że mógł wcześniej wymyślić lepszy pretekst.

[Maria]

-Ah....-westchneła i podeszła bliżej do jego biurka. Nie wiedziała w sumie przed kim by sie bardziej krępowala, przed nim czy przed szefem. Bo tu było dość słabo. -Nic nie mówiłeś o tym rano...powinnam przyjść jak wróci? Kiedy wróci?

[Poncho]

- Nie, nie potrzebujemy go do szczęścia.. masz swoje CV?

[Maria]

-Potrzebujemy by mógł mnie przyjąć...-powiedziała ciszej, ale dała mu swoje CV. -Nie miałam czasu by dowiedzieć się wiecej o firmie niż to co mi powiedziałeś, ale na pewno to nadrobie...

[Poncho]

- Spokojnie, w końcu nie trzeba być geniuszem, aby umieć odebrać maila czy pocztę...masz prawo jazdy?

[Maria]

No to sobie aż usiadła bo czuła, ze bedzie źle, ale nie miala zamiaru kłamać. -Nie mam...ale umiem jeździć...

[Poncho]

- w takim razie powinnaś zrobić prawo jazdy...

[Maria]

-Wiec musze dostać tę prace...zeby miec z czego je opłacić. -powiedziała jakże mądrze

[Poncho]

Uśmeichnął się.- w porządku... Poszukaj z Alex instruktora, jak zdasz egzamin dostaniesz służbowy samochód. Możesz zacząć od jutra.

[Maria]

-Nie trzeba, moge jezdzic autobusem....-i dopiero do niej dotarło -Serio? Możesz mnie przyjąć?