[Poncho]

puścił jej oczko i się odsunął...- Rozbierz się... to polecenie służbowe...

[Maria]

-Nie wytrzymasz tego -podniosla brewki skoro chcial sie droczyć. Ale tez nie mogla tego zrobic skoro miala sukienke. Jakby miala bluzke to pewnie by sciagnela by sie napalił.

[Poncho]

- Zapewniam cię, że wytrzymam..i zaraz ci to pokażę jak tylko spróbujesz mi pokazać, że jest inaczej...

[Maria]

Zaśmiała sie. -No to tutaj juz ci moge powiedziec, ze cie znam. Nie wytrzymalbys, dotykalbys mnie i juz nie odpuscił...nie mów, ze jest inaczej. Nie rozbiore sie.

[Poncho]

- Oczywiście, że bym tego nie zrobił....- powiedział patrząc na nią.

[Maria]

-Tak? Wiec co bys zrobil? Siedzial grzecznie na miejscu? -wysmiala go bo jakos nigdy nie siedzial grzecznie a jeszcze jakby byla taka sytuacja.

[Poncho]

- Nie powiem co... możesz sama to sprawdzić...

[Maria]

-Widziales mnie juz w swojej koszuli...to musi wystarczyć...

[Poncho]

Uśmiechnał się szeroko na myśl o tym co jeszcze wtedy miał haha - Zapomniałem już... za krótko w niej chodziłaś...

[Maria]

-Nie usmiechalbys sie tak jakbys zapomnial -wystawila mu jezyk -Ay Taylor...-westchneła
-Może kiedyś uda ci sie zobaczyć jeszcze raz...

[Poncho]

hahaha więc za to, że taka cwana była to jej zdradził swoją taje,mnicę haha- Nawet nie wiesz jak przyjemnie było jej dotykać...

[Maria]

Troche ją zatkał, ale jednak odezwała sie. -Co ty mówisz? Znowu jakieś marzenia?

[Poncho]

Zaśmiał się.- Kiedy spałaś....

[Maria]

On myslal ze ona sie z tego ucieszy? To byl w bledzie! Az wstala. -Serio dotykales mnie....tam? Kiedy spałam?!

[Poncho]

Uśmiechnął się.- Jest idealna....od razu byłaś mokra...