[Brooke Davis]

-zapraszam zawsze możesz sobie popatrzeć -powiedziałam i spojrzałam na niego
-myślałam , że wolisz działać niż patrzeć -zaśmiałam się i puściłam mu oczko
-to ciesze się , że jest lepiej jak tam gotowy na wesele brata ?

[Emily Johnson]

Zaśmiał się..
-Najpierw lubię popatrzeć, poobserwować.. A dopiero potem zabrać się do rzeczy.. -powiedział i pomachał brwiami..
-Myślę, że tak.. Wciąż tylko myślę nad prezentem, bo ciężko jest kupić coś komuś, kto ma wszystko.. -zaśmiał się.

[Brooke Davis]

-to faktycznie może być problem -powiedziałam i zaśmiałam się
-ale na pewno coś wymyślisz -puściłam mu oczko
-cieszysz się na ten ślub ?

[Emily Johnson]

Uśmiechnął się..
-Postaram się coś wymyślić.. jakoś muszę ugryźć temat...- zaśmiał się..
-Bardzo.. wiem jak oni są w sobie zakochani... więc cieszę się że w końcu się pobiorą.. bo i jestem świadkiem.. więc to zobowiązuje...- zaśmiał się.

[Brooke Davis]

-no pewnie , że tak -powiedziałam i puściłam mu oczko dopiłam swoje winko i powoli kończyłam jeść to co sobie nałożyłam na talerz
-wybierasz się gdzieś na wakacje ?

[Emily Johnson]

-Jeszcze nie zaplanowałem żadnego wyjazdu bo poki co muszę się uporać z tymi prezentami i ślubami.. - zaśmiał się..
-A potem będę myślał. A ty? Jedziesz gdzieś?

[Brooke Davis]

-myślę coś pod koniec września o urlopie na razie mam sporo projektów na głowie -powiedziałam
-ale to na razie tylko takie plany -powiedziałam

[Emily Johnson]

Uśmiechnął się do niej..
-Jesli chcesz możemy cos zaplanować razem..- powiedział do niej miło.
-Iii no nie wiem.. jeśli potrzebujesz w czymś pomocy to ja chętnie.. - dodał miło.

[Brooke Davis]

-jeśli masz ochotę , to ja bardzo chętnie spędzę z Tobą urlop -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego
-a gdzie byś chciał pojechać ze mną?

[Emily Johnson]

-To bardzo mnie to cieszy...- powiedział wesoło..
-A w sumie nie ma to znaczenia.. możemy wybrać każde miejsce na ziemi. I polecieć.. - powiedział miło.
-Ale najlepiej gdzieś gdzie jest ciepło i można chodzić beż ciuchów..

[Brooke Davis]

-to może jakaś wyspa gdzie nie ma za dużo turystów -powiedziałam i uśmiechnęłam się
-będzie można poleniuchować w swoim towarzystwie -puściłam mu oczko

[Emily Johnson]

-Chetnie, czemu nie... wynajmę nam jakaś prywatna...- powiedział miło.
-Bedziemy leniuchować do woli..- uśmiechnął się.
I zjedli już ta kolację i przenieśli się na kanapę bo wygodniej.

[Brooke Davis]

-to Ty zajmiesz się wakacjami czy ja mam to zrobić?-spytałam i napiłam się wina. Miziałam go ręką po udzie siedzieli sobie wygodnie na kanapie
-muszę ogarnąc jakąś kieckę na wesele -powiedziałam i puściłam mu oczko

[Emily Johnson]

-Ja ogarnę.. a ty zajmij się kiecka w takim razie...- powiedział miło..
-W sumie to chyba dla ciebie nie problem.. coś sobie zaprojektujesz.. -powiedzial miło.. -I mi pod kolor jakiś.krawat czy coś..

[Brooke Davis]

-nie no jasne , że to żaden problem -powiedziałam z uśmiechem
-ale musze , po prostu znaleźć dla siebie czas -puściłam mu oczko
-kończę pare sukien ślubnych i wtedy biorę się za swoją sukienkę -powiedziałam
-a jak tam w Twojej pracy ?