[Colton Grey]

[Amelia Starwoodsen]

Szczerze mówiąc nie bywała tutaj za często, a jesli już to przeważnie siedziała w barze. Dlatego kiedy zobaczyła sale głowną trochę ją zatkało.
-Em...chyba nie jestem stosownie ubrana...-powiedziała trochę niepewnie zerkając na Dereka.

[Brooke Davis]

-no co Ty nie przesadzaj-piałem śmiejąc się....tak w ogóle to ten lokal jest otwarty dopiero od dzisiaj xD Odsunąłem jej krzesło , żeby usiadła , a kiedy to zrobiła ja zająłem swoje miejsce , podałem jej kartę z daniami.
-chcesz coś innego do picia , czy zostajesz przy drinku ?-spytałem

[Amelia Starwoodsen]

Spojrzała po sobie. Taaaa, trampki idealnie pasowały, nie a co.
-Ale bar chyba działał wcześniej...-mruknęła biorąc od niego menu-Em...na razie wezmę wodę. Co za dużo to nie zdrowo-powiedziała z uśmiechem puszczając mu oczko.

[Brooke Davis]

On też miał na sobie trampki xD
Kiedy podszedł do nas kelner poprosiłem dla Vicky wodę , a dla siebie coś gazowanego , ale bez procentów. Zamówiłem sobie owoce morza.
-a Ty na co masz ochotę ?

[Amelia Starwoodsen]

-Hm...chyba wezmę penne-powiedziała z uśmiechem zamykając menu. XDD
-Jednak coś z włoszki w sobie mam-zaśmiała się po chwili.

[Brooke Davis]

-też lubię włoską kuchnię , ale musze coś zmienić u siebie dlatego zamówiłem owoce morza , może mają najlepsze w całym mieście -powiedziałem , podziękowałem kelnerowi kiedy wziął nasze zamówienie.

[Amelia Starwoodsen]

-Nie przepadam za owocami morza. Jakoś do mnie nie przemawiają...no i po prostu mi nie smakują-pokręciła głową uśmiechając się delikatnie.

[Brooke Davis]

-to zależy jak są zrobione -powiedziałem , bo sam zjadł bym wszystkich owoców morza , nie każdy potrafi je przyrządzić jak należy , ale liczyłem , że ta knajpka się sprawdzi xD
-poza kuchnią włoską lubisz jeszcze jakieś kuchnie ?

[Amelia Starwoodsen]

-No może...ale do mnie nie przemawia...-pokręciła głową-Hm...w sumie chińskie jedzenie też jest dobre...tylko nigdy nie wiem czy jem kota czy pana Józka spod sklepu....-powiedziała z rozbawieniem.

[Brooke Davis]

Zaśmiałem się.
-ja za chińszczyzną nie przepadam , może od czasu do czasu , ale to muszę mieć smaka-powiedziałem i po chwili kelner przyniósł nasze napoje. Pewnie dostałem jakąś cole, napiłem się od razu.
-a ze słodkości coś lubisz ?-spytałem z ciekawości.

[Amelia Starwoodsen]

-No, bo na chńszczyzne trzeba mieć smaka, to się zgodzę-pokiwała głową.
-Ze słodyczy...hm, czekolada to na bank i żelki.

[Brooke Davis]

/będę teraz wolniej pisała bo doszły mi postacie
-też lubię czekoladę w różniej postaci, żelki mnie -powiedziałem i zaśmiałem się.
-ale ciasta domowej roboty też uwielbiam -powiedziałem i napiłem się coli.

[Amelia Starwoodsen]

-Tak, ciasta domowej roboty są pyszne. Moja babcia robi pyszny tort orzechowy...-pokiwała głową z uśmiechem.

[Brooke Davis]

-a sama lubisz gotować , czy stołujesz się u babci, a może w tutejszych restauracjach , jak to jest z Tobą Vicky ?-spytałem z uśmiechem na twarzy. Po chwili dostaliśmy nasze zamówienie.
-smacznego Ślicznotko-powiedziałem i zacząłem jeść swoje owoce morza.
-zdecydowanie są rewelacyjne , chcesz spróbować ?-uniosłem brew w górę.