[Gość]

Aaaa moze uznamy ze tak z widzenia?mogl np w sklepie jej cos z wysokiej polki podac heh wiec zamienili z dwa zdanie i tyle.
Kiedy dostala swojego deinka napila sie i w sumiw dalej sama nie wiedziala co by zjadla.odlozyla na razie laete i rozwjrzala sie.wypatrzyla Brada..nonchoc jedna znajoma tearz..kiedy ich wzrok sie spotkal usniechnela sie ladniendo niefo i machnela reka na tskie jo "czesc"

[Bliss morgan]

Aaaa moze uznamy ze tak z widzenia?mogl np w sklepie jej cos z wysokiej polki podac heh wiec zamienili z dwa zdanie i tyle.
Kiedy dostala swojego deinka napila sie i w sumiw dalej sama nie wiedziala co by zjadla.odlozyla na razie laete i rozwjrzala sie.wypatrzyla Brada..nonchoc jedna znajoma tearz..kiedy ich wzrok sie spotkal usniechnela sie ladniendo niefo i machnela reka na tskie jo "czesc"

[Savanah Spencer]

Aaaa moze uznamy ze tak z widzenia?mogl np w sklepie jej cos z wysokiej polki podac heh wiec zamienili z dwa zdanie i tyle.
Kiedy dostala swojego deinka napila sie i w sumiw dalej sama nie wiedziala co by zjadla.odlozyla na razie laete i rozwjrzala sie.wypatrzyla Brada..nonchoc jedna znajoma tearz..kiedy ich wzrok sie spotkal usniechnela sie ladniendo niefo i machnela reka na tskie jo "czesc"

[Colton Grey]

Też jej odmachał na przywitanie. Siedział przy barze i pił swojego drinka
-nie możesz się zdecydować ?

[Savanah Spencer]

-Bradley tak?Dobrze pamietam? - zapytala dla pewnosci.
-No wlasnie nie moge..a cos bym zjadła dobrego.Mozesz cos polecic? - zapytala miło

[Colton Grey]

- tak bardzo dobrze pamiętasz -powiedział
-jeśli lubisz owoce morza to polecam albo ryby zawsze świeżą dostawa i najlepszą w mieście

[Savanah Spencer]

-non proszę... to moze sie skusze na jakas rybe z frytkami..- powiedziała zerkajac w karte i jakas tam nie wiem..lososia czybcos zamowila.
-dzieki za rade - usmiechnela się

[Colton Grey]

-nie ma sprawy zawsze do usług -powiedział wesoło wziął swojego drinka i podszedł do niej
-można się dołączyć?

[Savanah Spencer]

-No jasne..zapraszam - powiedziala miło.
-Co tam slychac?Czesto tu bywasz? - zapytała miło Savi

[Colton Grey]

-takk często bo jestem właścicielem tego miejsca -powiedział i puścił jej oczko
-ale częściej jestem w swoim biurze niż przy barze -powiedział zgodnie z prawdą.
-a Ty chyba dopiero poznajesz miejscowe restauracje , co ?

[Savanah Spencer]

-Oo no proszę..gratuluje knajpy..wyglada fajnie mam nadziejej ze jedzenie te zbedzie dobre.. - usmiechnela sie.
-No tak..jestem to od niedawna wiec..wszedzie musze zajrzec by wiedziec gdzie najlepiej - pokiwala glowa i popijala drineczka

[Colton Grey]

-restaurację kupiłem jakiś rok temu -powiedział
-zmieniłem wystrój ,ale kartę z daniami i szefa kuchni zostawiłem bez zmian bo retauracja ma już swoją renomę -powiedział
-jestem pewny że będzie Ci smakowało -napił się drinka

[Savanah Spencer]

-o czyli znasz sie na interesach..dobrze - uskiechnela sie.
-dzieki..mam nadzieje-i po chwili dostala swoje danie.
-ty tu jadasz czy tylko bar?-puscila mu oczko.

[Colton Grey]

-tak znam się na interesach -powiedział
-jadam tutaj , ale nie zawsze mam ochotę na owoce morza czy też ryby -powiedział zgodnie z prawdą
-a Ty jaką kuchnie preferujesz ?

[Savanah Spencer]

-no rozumiem..- kiwnela glowa.
-a w sumie nie mam ulubionej...jakos super wybredna nie jestem..po prostu dla odmiany lubi zjesc z roznych kuchni- dodala i zabrala sie za jedzenie.
-mm..dobre..serio dobre-powiedziala po cheili chwalac szefa kuchni tym samym.