[Octavia Blackburn]

[Josephine Morgan]

-jak wyjadę to dopiero po pokazie , bo nie opłaca mi się teraz tego robić , wrócimy do TH to będzie już parę dni do pokazu -powiedziałem i podszedłem do niej.
-mówiliśmy o grillu , więc jakieś warzywa i mięso grillowane będzie na obiad-powiedziałem.

[Amelia Jones]

-A no to super.Bedzie idealna okazja by sie toba pochwalic przystojniaku - pusciła mu oczko.
-A no racja..zapomniałam..to ja pokroje warzywa..moze takie szaszłyki zorbimy, hm?papryka, pomidorek, cebulka..itp? - zapytała

[Josephine Morgan]

-mogą być szaszłyki -powiedziałem i wyciągnąłem to co było potrzebne i podałem Brooke.
-aż tak bardzo chcesz się mną chwalić ?-spytałem i zaśmiałem się.
-wiesz ja nie mam nic przeciwko

[Amelia Jones]

-No to super..ty sie zamij mięskiem - powiedziała Brooke krojąc sobie tam warzywa.
-Hmm..wiesz..jest czym.Więc tak.Poza tym..moze w końcu odcepią sie ode mnie, że zostane stara panną - dodała smiejąc się.Oj peyzawsze jej to wypominała ;p

[Josephine Morgan]

-ok skoro tak uważasz , to poznam ich wszystkich , żeby dali Ci spokój Kochanie -powiedziałem i dałem jej buziaka , zająłem się przeprawianiem mięska na grilla.
-a na co masz ochotę do picia?

[Amelia Jones]

-To dobrze..poogladają cie, powypytują i dadzą spokój.I tobie i mnie - zażartowała.
-Hmm..moze byc piwo.Do grilla lepsze niz jakies drinki - powiedziala brooke.Ponabijała warzywa na patyki

[Josephine Morgan]

-mięsko już prawie jest gotowe -powiedziałem wyciągnąłem dwie butelki z piwkiem i otworzyłem je.
-prosze Kochanie coś na ochłodzenie -zaśmiałem się i pocałowałem jej usteczka.
-a jak Tobie idzie z warzywkami ?

[Amelia Jones]

-Dzięki - wzięła piwko i sie napiła.
-No juz, już..koncze nabijac ostatni pomidor - powiedziała Brooke a potem wzięła wszystki szaszłyki i zaniosła ja na grilla obok mięska.
-Bedzie fajna wyżerka

[Josephine Morgan]

Oni na tarasie mieli grillować xD
-no to jak juz wszystko mamy to idziemy na taras -powiedziałem wziąłem talerze z szaszłykami i mięskiem. Brooke pewnie wzięła moja butelkę z piwem i poszliśmy.

[Amelia Jones]

Brooke przyszła do kuchni.Wstawiła wodę na kawę a potem zabrała się za jakies sniadanie.Stwierdziła, że ma ochote na omleta więc to zaczeła robic..

[Josephine Morgan]

Wróciliśmy do domu po jakiś 30 minutach. Padałem na pysk od tego gorąca.
-jak dobrze w domu-zasmiałem się i napiłem się od razu wody.
-to co sałatka z kurczaka ?

[Amelia Jones]

nie zauwazyłam, że juz tu napisałaś xD
-Nooo racja..tam jest okropny skwar.Tym bardziej teraz w najgorszych godzinach.. - powiedziała Brooke i tez wzięła sobie nalała zimnej wody i od razu wypiła całą szklankę.
-Dobrze, że tu jest fajna klima - powiedziała z usmiechem.
-Nooo tak..takie lekkie danie - powiedziała z usmiechem i poszła sięgnąc z lodówki kurczaka..tzn piersi xD Pewnie tam mieli jakies taknie nie zamrozone xD

[Josephine Morgan]

Skoro Brooke zabrała się za mięsko ja wziąłem wyciągnąłem warzywa i zacząłem je pukać , a później kroić i wszystko dawałem do sporej miski.
-to prawda bez klimy była by tu tragedia -spojrzałem na Brooke z uśmiechem na twarzy.

[Amelia Jones]

-Taki klimat to chyba jednak nie dla mnie na dłuższa metę.Wiesz...na wyjazdy, wakacje czy coś ok ale na codzien jednak wolę minimlanie mniejsze temperatury - powiedziała bo tu pewnie było z grubo ponad 30 st.Brooke Zaczęła więc kroic mięsko w drobne kawałki a potem je przyprawiła i wrzucila na patelnie by usmazyć