[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią z uśmiechem i napiłem się swojej kawy..
-Jak to dzień normalny, wstaję, kawa, śniadanie, potem pływanie, albo plaża..-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Potem obiad, trochę odpoczynku, a potem chodzę na imprezy.. -powiedziałem..-Ale to mówię o wakacjach..

[Octavia Blackburn]

-są tu jakieś imprezy , myślałam , że wyspa jest nie zamieszkała -powiedziałam. Napiłam się kawy
-czyli od niedawna wakacjujesz Royce , a po tym wypadzie na wyspę jakie miałeś plany ?

[Emily Johnson]

-Są imprezy..-powiedziałem i zaśmiałem się..
-nie za dużo. ale coś się zawsze znajdzie..-puściłem jej oczko.
-Po powrocie to jeszcze nie wiem, co będę robił. Nie przemyślałem jeszcze tego..-powiedziałem do niej.

[Octavia Blackburn]

Uśmiechnęłam się do chłopaka.
-no to na pewno nieźle się bawiłeś na tych imprezach -powiedziałam i zaśmiałam się
-mam nadzieje , że można też tu spędzić spokojne wieczory , bo tego zdecydowanie mi teraz brakuje -powiedziałam.

[Emily Johnson]

-Oczywiście..-powiedziałem i spojrzałem na nią..
-Jest więcej takich spokojnych miejsc, mimo wszystko..-uśmiechnąłem się do niej, napiłem się kawki..
-Damy radę..-powiedziałem i puściłem jej oczko.

[Octavia Blackburn]

-no ja myślę , że damy radę inaczej wracam do Tree Hill tam na pewno jest spokojnie -powiedziałam i napiłam się kawy
-a Tobie jeszcze nie znudziły się imprezy po trasie koncertowej ?-spytałam i spojrzałam na niego. No co od razu widziałam go po tych koncertach z różnymi laskami.

[Emily Johnson]

-Wiesz jak mam trasę, to nie ma za dużo imprezowania, bo trzeba jednak być w formie do grania koncertów..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-Damy radę, nie martw się..-powiedziałem..-Pokażę Ci najbardziej ustronne miejsca..-powiedziałem.

[Octavia Blackburn]

-nie wiem czy mogę Ci zaufać do tych ustronnych miejsc -powiedziałam i pomachałam brwiami. Dopiłam swoją kawę, wstałam z krzesła i poszłam umyć filiżankę
-nie poznałeś żadnej fajnej dziewczyny przez ten rok ?

[Emily Johnson]

-Możesz mi zaufać kompletnie..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka z uśmiechem.
-Nie, nie poznałem nikogo..-powiedziałem i puściłem jej oczko..

[Octavia Blackburn]

-ale Ty się od wczoraj szczerzysz , żeby Cię policzki nie zaczęły boleć -powiedziałam i poczochrałam ręką jego włosy.
-to co chwilka i śniadanie robimy , a później plaża?

[Emily Johnson]

-Szczerzę się, bo Cię widzę..-powiedziałem i puściłem jej oczko, przejechałem dłonią po swoich nieułożonych włosach.
-Myslę, że to dobry plan.-powiedziałem i puściłem jej oczko.

[Octavia Blackburn]

-ale możesz już przestać się aż tak uśmiechać -zaśmiałam się i dotknęłam dłonią jego policzek
-na co masz ochotę?-spytałam oczywiście mówiłam o śniadaniu. Mogłam na spokojnie nam coś przyszykować.

[Emily Johnson]

-Jestem szczęśliwy, nie będzie tak łatwo bym przestał się uśmiechać..-powiedziałem z rozbawieniem..
-Hmm, to podchwytliwe pytanie..-zapytałem i pomachałem brwiami.
-Ale jeśli mówisz o śniadaniu, to szczerze mówiąc jest mi wszystko jedno..-dodałem.

[Octavia Blackburn]

Pokręciłam głową z rozbawieniem.
-bo zamknę Cię w pokoju i będziesz tam sam siedział -pogroziłam mu palcem i podeszłam do lodówki
-Royce ogarnij się proszę i tak mówię o śniadaniu Geniuszu -powiedziałam i zabrałam się za jakieś lekkie śniadanie.

[Emily Johnson]

-Oj, nie dam się tak łatwo zamknąć..-powiedziałem z rozbawieniem i puściłem jej oczko.
-No dobra, to jak o śniadaniu, to jest mi wszystko jedno..-powiedziałem i zaśmiałem się..