[Brittany Harrington]

[Justine Devoux]

Obudziłem się rano z potwornym bólem głowy, nie wiedziałem, co się dzieje, rozejrzałem się dookoła i zauważyłem, że nie jestem u siebie w łóżku, zakląłem w myślach, a potem z lekkim przerażeniem spojrzałem w bok..
Tak jak się spodziewałem leżała tam Cheryl.

[Brittany Harrington]

Mnie tam glowa nie bolała , nie wypiłam tyle co Damon. Przeciągnęłam się i spojrzałam zaskoczona na Damona , bo tego się nie spodziewałam , przynajmniej jak zasypiałam to myślałam że jestem sama , a może mi sie to zdawało. Uniosłam pościel.
-serio!?-jęknęłam bo nie miałam nic na sobie

[Justine Devoux]

-Co serio?-zapytałem i spojrzałem na nią, jak odgarnia pościel z siebie, podniosłem rąbek który zasłaniał moje krocze i jęknąłem głośno, opadłem głową na poduszkę..
-Kurwa mać..-powiedziałem tylko i jęknąłem..

[Brittany Harrington]

-nie możliwe-powiedziałam do Damona....-byłeś za bardzo wstawiony i bys nie podziałał -powiedziałam , a później sama podłam na łóżko i okryłam się pościelą. Spojrzałam na podłogę gdzie było milion butelkę i stos paczek po prezerwatywach.
-może tu kogoś sobie zaprosiłeś -powiedziałam do Damona.

[Justine Devoux]

Spojrzałem na nią i zaśmiałem się..-Aż tak Cię przeraża perspektywa seksu ze mną?-zapytałem..
-Masz tam jakieś piwo?-spojrzałem na podłogę i wychyliłem się za łózko , by znaleźć jakiś alkohol, pewnie pociągnąłem zza sobą kołdrę, odsłaniając swój tyłek i jej ciało xD
-Może..-powiedziałem i wzruszyłem ramionami..

[Brittany Harrington]

-co się z Tobą dzieje -powiedziałam i walnęłam go poduszką , nie przeszkadzał mi goły facet w łóżku. Ani ja nie wstydziłam sie swojego ciała , w końcu nie raz Damon widział jak się rozbierałam na scenie.
-chyba straciliśmy kontrolę , nie przeraża mnie ta perspektywa Damon , ale to do Ciebie nie podobne -powiedziałam i spojrzałam na niego.

[Justine Devoux]

-Jezu, kobieto, podaj mi piwo, a nie mnie lejesz..-powiedziałem i spojrzałem na nią z oburzeniem, bo jak śmie w ogóle mnie tykać..
-No to jak Cię nie przeraża, to nie wiem, co to za dyskusja, znalazłem jakąś nieotwartą puszkę z browarem, więc otworzyłem ją i się napiłem od razu..
-Jezu, jak dobrze..-powiedziałem.

[Brittany Harrington]

-co chcesz zostać teraz alkoholikiem ?-spytałam i spojrzałam na niego. Wstałam z łóżka założyłam na siebie jakąś dłuższą koszulę i usiadłam na brzegu łóżka.
-może powiesz mi o co chodzi , bo wczoraj to za bardzo nie chciałeś rozmawiać , tylko nie można bylo oderwać Cię od butelek , poza tym świetny pokaz tańca na rurze , Christian zastanawia się czy Cię nie zatrudni-powiedziałam i zaśmiałam się.

[Justine Devoux]

-Czemu tak dramatyzujesz?-zapytałem i spojrzałem na nią lekko wkurzony..-O co Ci chodzi, co?-zapytałem..-Zachowujesz się gorzej niż żona..-westchnąłem i spojrzałem na nią, miałem dość tego, że wszyscy na mnie patrzyli z góry i mówili mi co mam robić, jakby każdy to wiedział lepiej niż ja..
-Dobrze, że już jestem zatrudniony, bo pewnie miałby problem, a tak może tylko podwyższyć stawkę..-spojrzałem na nią..

[Brittany Harrington]

-co Cie ugryzło , chcę Ci jakoś pomóc -powiedziałam do niego z wyrzutem ...-zachowujesz się jak dupek -powiedziałam i wstałam z łóżka. Nie będę się prosić , żeby powiedział co się dzieje . Podeszłam do lodówki nalałam sobie wode do szklanki wzięłam jakieś witaminy , w końcu wieczorem miałam pracować więc musiałam być w stanie używalności.

[Justine Devoux]

-Nie potrzebuję pomocy..-powiedziałem i spojrzałem na nią..-Nic się nie dzieje..-dodałem z uśmiechem na twarzy..
-Po prostu miałem ochotę na coś do picia i się zabawić..-spojrzałem na nią..
-A dupkiem byłem od zawsze więc, nie wkurzaj się na mnie..

[Brittany Harrington]

-nie od zawsze byłeś dupkiem i dobrze o tym wiesz , po prostu tak Ci jest łatwiej mieć wszystko w dupie-powiedziałam i napiłam się wody.
-mam nadzieje , że kac Cię trochę potrzyma, to będziesz miał nauczkę....sporo też kasy zarobiłeś wczorajszego wieczora-zaśmiałam się.

[Justine Devoux]

-Serio? Będziesz mi teraz robić psychoanalizę?-zapytałem i spojrzałem na nią, dokończyłem piwo i spojrzałem na nią..-Nie męcz mnie chociaż ty..-powiedziałem..
-Już mi lepiej..-powiedziałem, usiadłem na łóżku i znalazłem swoje gacie.. Naciągnąłem je na tyłek i podszedłem do niej...
-Czemu jesteś przeciwko mnie?-zapytałem i oparłem tyłek o szafkę, przy której stała, czy co to tam było.

[Brittany Harrington]

-nie jestem przeciwko Tobie , ale nie chcę żebyś sie załamywał i doprowadzał do takiego stany , to nie jesteś ty Damon , lubimy się bawić wiemy to nie od dzisiaj , ale wczoraj to była masakra ,zanim skończyłam pracę byłeś tak proobiony , że piłeś co piąty kieliszek -powiedziałam i skrzywiłam się....-fakt sama nie wiem kiedy dołączyłam do Twojego stanu-zaśmiałam się