[Savanah Spencer]

-hej - usmiechnela sie.
-No ja juz zamowilam wiec..jak mi przyniosa to sobie zamowisz - powiedziala.
-Jak tam na uczelni?ZAlatilas wszyskto? - zapytala

[Octavia Blackburn]

-jasne -powiedziałam na temat tego swojego zamówienia
-można tak powiedzieć ....mam zatwierdzony temat obrony praktyki w toku no i do tego muszę zacząć myśleć o badaniach do magisterki -spojrzałam na przyjaciółkę
-a co tam u was słychać ?

[Savanah Spencer]

-No to pieknie..wszyskto idzie we właściwym kierunku - napiła sie piwka kiedy je dostała.O.zamówila sobie przy okazji.
-Szczrze..nudy..praca..dom..praca..dom..czasem sie gdzies wyrwiemy do znajomych - powiedziala

[Octavia Blackburn]

-to może jakiś wypad za miasto z większą ekipą ?-zaproponowałam i poprawiłam się na kanapie
-no u mnie jak na razie idzie zgodnie z planem tylko nadal nie mam nikogo-zaśmiałam się i po chwili dostałam swoje piwo
-to za co pijemy ?

[Savanah Spencer]

-Hmm..jak ci sie uda zebrac jakas ekipe..czemu nie..jakis weekend..pogadam z Mikiem..no chyba ze np sam babski weekend? - zapytała.
-Oj tam..bo jestes wybredna..nie ejdne by cier chcial - zasmiala sie.
-za nas..bo jestesmy swietne i nie dmay sobie nikomu wmowic z ejest inaczej - stuknely sie i napily

[Octavia Blackburn]

-w sumie mogę pogadać ze znajomymi ,no chyba że wolisz babski wypad -powiedziałam
-w sumie to nikt mnie nie za bardzo interesuje , jak przystojny to pusty , a inteligentnych kolesi to bardzo mało jest -powiedziałam
-albo ja ich nie poznaję -powiedziałam
-za nas -napiłam się
-tego mi było trzeba

[Savanah Spencer]

-nie no mi to obojętne..myslalam ze wies.z.wolisz wyjazd nie w parach itp..wiec..no ja sie dopasuje - powiedziala.
-No coz..przerzuc sie na laski - zasmiala sie zartujac.
-Yhm..dobry wypad na piwko nie jest zły..mozna potem zagrac wlotki czy cos - powiedziala

[Octavia Blackburn]

-w sumie mi to obojętne -powiedziałam i napiłam się
-nie no jakoś nie moje klimaty -zaśmiałam się
-ale może jeszcze kiedyś kogoś spotkam na swoje drodze -uśmiechnęłam się
-jasne , czemu nie , w sumie już dawno nie wychodziłam z domu ciągle dom praca , albo praktyki

[Savanah Spencer]

-Oj na pewno..jestes piekna, zdolna i młoda..wiec albo znadziesz ksiecia z bajki alebo musisz obnizyc oczekiwania - zasmiala sie Cass.
-No pewnie..nie ebdziemy tak tlyko siedziec i pic - zasmiala sie

[Octavia Blackburn]

- będzie co będzie nie mam jakoś specjalnie parcia na związek ale fajnie by było spotkać się z kimś od czasu do czasu i się zabawić- powiedziałam
- a Wam jak się układa ?

[Savanah Spencer]

- Oj bo jasne że tak..-pokiwala głowa.
- sama wiem coś o tym... też nie szukałam związku..sam się znalazł- dodala.
-fajnie.. Ale ostatnio trochę nudno.. Ale poza tym jest super.dogadujemy się.. -uśmiechnęła się.

[Octavia Blackburn]

-to dobrze , że się wam układa no i dogadujecie się bo to jest najważniejsze -powiedziałam i napiłam się
-planujecie jakieś dzieci czy jeszcze o tym nie rozmawialiście ?

[Savanah Spencer]

-No wiem..mam szczescie..i oby tak dalej - powiedziala a potem az sie zakrztusiła.
-Cos ty.. nawet nie gadalsimy o małżenstwie czy czym powazniejszym..wies.z.on juz ma syna..wiec noo..to akurat a spokojnie - dodala

[Octavia Blackburn]

- no wiesz są teraz takie czasy , że dziecko nie oznacza że ktoś ma się od razu chajtac -powiedziałam
- a czyli co to taki związek bez przyszłości czy jak ?

[Savanah Spencer]

-No wiem..ale na razie nie planujemy.. - powiedziała.
-I tak wiem, wiem..starzy juz jestemy no ale.. - zasmiala sie.
-Aczkolwiek w sumie chyba muszę z nim pogadac jak sie zapatruja na przyszłosc..naszą..co i jak - dodała..