[Octavia Blackburn]

-mówiłam , że są fajne -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-chyba wygodniejsze niż mam w domu -zaśmiałam się i poprawiłam się na łóżku , które było duże i jeszcze z pewnością ktoś by się tu zmieścił.
-możemy przychodzić tu częściej skoro Ci się podobają łóżka.

[Amelia Jones]

-A no mówiłaś... moze sie zakradniemy noca i zakosimy jedno, co? - zażartował Mike.
-W ogóle cód , że nikt tegoi nie poniszczył jeszcze..widac nawet wandale je lubią, że sacałe - powiedział rozbawiony.
-No pewnie..choć nie powiem, że owlłąbym takie łozko osobiste by nie tlyko na nim polezeć z toba - zamachał brwiami

[Octavia Blackburn]

-oj bo nie wszystko będzie przez nich zniszczone -powiedziałam i zaśmiałam się.
-żadnego złodziejstwa nie będzie Mike -wytknęłam mu język.
-oj bo Ty masz za dużą wyobraźnię Mike -szturchnęłam go w ramię.

[Amelia Jones]

-No wiem... ale sporo zeczy fajnych jest..jak to z wandalami.No ale..super, że jednak w Tree Hill nawet sie wszystko trzyma w porzakdu i włądze miasta dbają o miasto - powiedział.
-Eh...dobra..to se kupie takie..albo jakies jeszcze bardziej wypasione..jak znajdę - zasmiał sie.
-Oj..przy tobie zawsze Kochana..

[Octavia Blackburn]

-a co ja takiego robię , że masz takie zbereźne myśli -uniosłam brew i patrzyłam uważnie na Michaela , byłam bardzo ciekawa jego odpowiedzi.
-jeśli chcesz to kup sobie takie łóżko-zaśmiałam się i poczochrałam ręką jego włosy.
-chyba niedługo będziemy się zbierać , znowu robię się głodna -spojrzałam na swój brzuch , na szczęście jeszcze nic nie było widac.

[Amelia Jones]

-Hmm..po prostu jesteś..a do tego mnie calujesz, dotykasz..no i co ja będe ukrywac..zawsze mnie pociągałaś..zawsze - pocałowął ja i przejechał dłonią po jej udzie.
-No w sumie juz tu dlugo jestesmy.. - pokiwał glową.
-No coś ty?Znów głodna..nieźle - zaśmiał sie.
-Na co tym razem amsz ochote? - zapytał

[Octavia Blackburn]

-możemy iść do domu i tam coś przyszykujemy może jakieś mięsko z grilla -spojrzałam w jego oczy.
-bardzo lubię takie jedzonko zwłaszcza teraz -powiedziałam i pocałowałam jego usta.

[Amelia Jones]

-No okey..to mozemy se zorbic grill - pokiwał głowa.
-U mnie czy u ciebie? I czy trzeba po drodze isc do sklepu?Jak u mnie to trzeba.. - zasmiał się

[Octavia Blackburn]

-u mnie powinno się wszystko znaleźć więc nie musimy gdzie iść -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-musisz bardziej dbać o lodówkę jak mam Cię odwiedzać -zaśmiałam się i zaczęłam schodzić powoli z łóżka.

[Amelia Jones]

-No to okey..dzis się grillujemy u ciebie - usmiechnął sie Michael.
-Eh..no okey, okey..ogarnę to..skoro juz wiem, że muszę - zasmiał się.
-To co?Spadamy? - wstał z bujanki i podał jej reke by jej pomóc

[Octavia Blackburn]

-takk , dzisiaj grillujemy u mnie , ale Ty zajmujesz się grillem -powiedziałam i zeszłam z łóżka.
-no ja myślę , że się zorganizujesz bardziej -uśmiechnęłam się do Michaela. Kiedy zeszliśmy z łóżek , poszliśmy spacerkiem do mnie.