[Lucas]

[Joel Goran]

W rezultacie zdecydowalismy się na ten dom, więc ustaliłem przez telefon wszystkie szczegóły i gdy tu podjechaliśmy osoba od wynajmuj już na nas czekała. Zapłaciłem za taksówkę i wszyscy razem weszliśmy do środka... Cris z małym się rozgościli a ja dokonałem tranzakcji i podpisałem wszystkie papiery. Gdy ta kobieta wyszła doszedłem do ukochanej i synka - i jak?? Chyba będzie nam tu dobrze

[Brooke Davis]

-mam taką nadzieje -powiedziałam uśmiechając się do Wade`a. Wypakowałam chodzik z walizki i wsadziłam do niego Max`a , który szalał po wielkim salonie...-kiedy musisz iść na nagranie?-spytałam

[Joel Goran]

- Jutro mam zajęcia z dwiema parami, których mam nauczyć układu a potem wolne... Nagranie jest w środę, czyli mamy trochę czasu dla siebie i nasze wycieczki

[Brooke Davis]

-tylko mi tam uważaj-powiedziałam i pogroziłam mu palce. Po chwili spojrzałam na Max`a ...-jemu chyba się tu najbardziej podoba-powiedziałam. Max odpychał się nóżkami od podłogi jeżdżąc po salonie...-my się jutro wybierzemy z synkiem na plaże-powiedziałam.

[Joel Goran]

- Na szczęście salon nie jest zagracony zbędymi meblami a jedyne schody idą w góre, więc ma gdzie chłopak poszaleć - powiedziałem obejmując ją i patrząc na synka... - a jakie plany na dziś???

[Brooke Davis]

-dzisiaj Cię trochę powykorzystuje -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego...-ale na początek trzeba zrobić jakieś jedzenie , bo zgłodniałam-powiedziałam i pocałowałam jego usta zakładając mu ręce na szyje.

[Joel Goran]

- Chyba możesz mnie teraz walnąc w głowę bo całkiem o jedzeniu nie pomyślałem i obstawiam, że lodówka jest pusta - powiedziałem faktycznie się tym przejmując bo tak pewnie było - może zamówimy cos??

[Brooke Davis]

-zakupy możemy zamówić tak samo jak jedzenie-powiedziałam i zaśmiałam się...-ja Ciebie nie będę biła no chyba, że zasłużysz-powiedziałam uśmiechając się do niego.

[Joel Goran]

- No to chyba musimy zrobić tak zakupy - powiedziałem i dodałem - zrób więc liste co potrzeba nam i tak zrobimy

[Brooke Davis]

-włączymy laptopa i tak zamówimy zakupy, a masz jakiś numer do restauracji?-spytałam

[Joel Goran]

- Kochanie to duże miasto, jest ich pełno a tam jest książka telefoniczna - zaśmiałem sie

[Brooke Davis]

-bardzo śmieszne-powiedziałam i szturchnęłam go w ramię...-ty zamów jedzenie , a ja przygotuję coś dla Maxa -powiedziałam podeszłam do naszych walizek wyciągnęłam z nich jedzenie dla synka i poszłam do kuchni.

[Joel Goran]

Włączyłem laptopa i net i wszedłem na strone zakupów online. Potem wziąłem ksiązke telefoniczną i zamówiłem nam jakies dobre jedzenie na dziś a zakupy zrobiłem dopiero po telefonie do restauracji

[Brooke Davis]

Przygotowałam jedzenie dla synka. Wróciłam z miską wzięłam Maxa na ręce usiadłam z nim na kanapie w salonie i zaczęłam go karmić.