[Justine Devoux]

-Ooo no widzisz..-powiedziałem i spojrzałem na nią..-No to tym bardziej nie mogę uwierzyć, ze Cię chociaż na uczelni nie widziałem..-powiedziałem do niej i pokręciłem głową..-No ale..-wzruszyłem ramionami.
Wziąłem telefon..-No pieknie..-powiedziałem, szczerząc się do niej i przypatrywałem się chwilę jej cycuszkom, zdecydowanie idealnie je uchwyciła.
-Yhm, już się nie mogę doczekać, aż będziesz dzwonić..-pomachałem brwiami.

[Amelia Jones]

-Theo... inne kierunki, do tego ja jeszcze mam treningi,uczelnia duza..więc..no tka bywa - powiedziałą Alice.
-Oj chyba mogłabym bym być fotografka co? - rozesmiałą sie i skonczyła jeśc.Popijała sobie jeszcze kawę.
-Spoko..moge dzownic jak czesto chcesz..choćby tlyko po to bys se popatrzył na fote - pusciła mu oczko

[Justine Devoux]

-No wiem o tym, wiem... Ale jednak, że nie znalazłem Cię wcześniej, słicznoto..-powiedziałem do niej i wytknałem jej język, no zawróciła mi w głowie ta lalunia i tyle, no!
-Mogłabys, masz na pewno ukryty talent..-powiedziałem z rozbawieniem.
-Możesz dzwonić, żebym popatrzył na fotę, i by się naprzykład ze mną umówić na więcej taki spotkac..-powiedziałem, jedząc sobie, dłonią musnałem gdzieś tam niby przy jej talerzu, ale zahaczyłem o pierś. xD

[Amelia Jones]

-No coz..fakt..tyle czasu zmarnowane - zasmiała się Alice i pochwyliłą do niego.Liznęła języczkiem jego usteczka.
-A no fakt..to pierwsze co jak dziś wróce do domu wysle ci moj adres - zasmiałą się a potem spojrzala na jego dłoń.
-Oj..cos sie rozpychasz na nie swoja połowkę - zasmiałą sięa potem wzięła jego reke i przyłozyła do swojej piersi.
-Jakjuż macasz to porządnie - puściła mu oczko

[Justine Devoux]

-No to wyślij, albo mi ghdzieś zapisz..-wyszczerzyłem się do niej.
-No chcaiłem tak deliaktnie, tylko trochę wymacać..-wyszczerzyłem się,a potem spojrzałęm na dłoń na jej cycku i wymiętosiłem go sobie..
-Ty lepiej kończ to jedzenie i zabieramy się za poranny rozruch..-zaśmiałem sie i kończyłem już śanidanko xD

[Amelia Jones]

-Spoko... znaim dostaniesz adres musze cie wygooglowac czys nie jakis psychoparta - puściła mu oczk żartując sobie oczywiście.
-No skonczyłam..(dwa posty temu), juz dopijam kawę..sekund 5 - zaśmiała się i tak tez zorbiła.A potem wstała od stołu i pozbierała po sobie naczynia wkładając je do zlewu czy tam zmywarki.
-Teraz to ja czekac na ciebie muszę - powiedziała

[Justine Devoux]

-No to googluj, googluj..-powiedziałem i zaśmiałem się..-Tylko się nie przeraź jak znajdziesz gdzieś kogoś z mojej rodziny..-wyszczerzyłem się.
-No to kawę..-powiedziałem i zaśmiałem się, a potem sam skończyłem jeść.
-Już nie musisz..-powiedziałem, wstając od stołu, dopiłem kawę 'w biegu' i wrzuciłem naczynia do zlewu, mało mnie teraz obchodził porządek xD

[Amelia Jones]

-Z twojej rodziny?Eeee to ilu was tam jest Theo...a jak ty sie własciwie nazywasz?Bo wiesz..samo imie to mi za wiele nie pomożę - wyszczerzyła się.
-Oo jakie przyspieszenie - zachichotała Alice a jak sie zalazł przy niej objęła go rekami za szyjke i pocałowała zachłannie jego usta z języczkiem

[Justine Devoux]

-No trochę nas tam jest, więc ostrzegam..-wyszczerzyłem się..-Theodore Eaglestone..-wyszczerzyłem się do niej..-Do usług..-pomachałem brwiami.
Odwzajemniłem jej pocałunek i wziąłem ją na ręce, a potem posadziłem ją na stole, był drewniany, to nawet jej w dupkę nie było za zimno xD
Całowałem jej usteczka zachłannie, a rękoma błądziłem po jej ciałku, piersiach, pleckach.

[Amelia Jones]

-A co wy jakiś wielki ród? - zapytała a jak usłyszała jego imie nie wiedziala czy uda jej sie nie wybuchnąc smiechem.Ale opanowała sięi tylko uśmiechnęła.
-Wiesz..zdecydowanie nie przedstawiaj sie jako Theodoere... - powiedziała.Cóż cała Alice.Ale to i tka było miłe z jej strony zachowanie xD
Usiadła więc sobie wygodnie i nie odrywała sie od jego usteczek.Ręakmi błądzila po jego klacie az w końcu zeszła nimi tam gdzie tzeba.ZAczela pieścić go ręka

[Justine Devoux]

-Coś w ten deseń i sami lekarze..-zaśmiałem się i spojrzałem na nią, widziałem, że się powstrzymuje..
-Wiesz, doskonale zdaję sobie sprawę, jakie mam imię dlatego jestem Theo i tego się będziemy trzymać..-wyszczerzyłem się do niej w uśmiechu i pocałowałem jej usta.
Pieściłem rękoma jej piersi cudowne i pocierałem jej sutki, chciałem ją nakręcić, a przy tym nie odrywałem się jej ust. Gdy tylko zaczęła pieścić mojego frienda ten drgnął i powoli budził się ze snu xD

[Amelia Jones]

-O matko.To nieźle.Ciekawe co by rozbili jakbyś nie chciał zostac jednym z nich i sie wyłamał.Pewnie by cie wydziedziczyli - wyszczerzyła się.
-I dobrze..Theo brzmi idealnie - odwzajemniła jego pocałunek.
-Szybko idzie - szepnęła miedyz pocałunkami.Czuła jak jego członek staje sie wiekszy.Sama tez czuła jak sie robi an niego napalona.Jej sutki już ładnie sterczały..
/bede wolnej pisac bo serial sobie włącze

[Justine Devoux]

-No w zasadzie można powiedzieć, że trochę mnie wydziedziczyli..-zaśmiałem się..-W końcu mieszkam tu a nie w NY, żeby nie robić im wstydu..-powiedziałem i wyszczerzyłem się do niej.
-Cieszę się, że Ci się podoba..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczy.
-Nie ma co się zastanawiac..-powiedziałem, czując jak się napalam, rozchyliłem jej nóżki i zacząłem ją pieścić paluszkami.

[Amelia Jones]

-Oj biedaku..i tak ty teraz z tym bedziesz żyć.hańba! - zasmiała się nabijając się z tego.No cóz..ja to bawiło xD
-Och.. - jeknął czujac jeo palce.Sama tez przyspieszyła ruchy ręką czując jak syzbko rosnie w siłe.
-Chyba juz wystarczy...bierz mnie - powiedziała po chwili i przygryzła jego wargę

[Justine Devoux]

-Całkiem zajebiście mi się żyje..-powiedziałem do niej i zasmiałem się..-Więc wiesz..-pomachałem brwiami.
-Yhm, jaka mokra..-spojrzałem w jej oczka.
-Już?-zapytałem z rozbawieniem, a potem zabrałem paluszki z niej oblizałem je sobie i spojrzałem na nią z uśmiechem, wsunąłem się w nią, stając między jej nóżkami i przysunąłem ją do siebie na tym stole.