[William Reed]

- No fakt faktem lubie jak sie rozbierasz - powiedzial do niej.- Nie bede klamac. Jest to podniecajace - stwierdzil jedzac. - Czasami jest to nie odpowiednie - chodzilo mu o rozbieranie - Gdy sie ubierzesz bardzo seksownie a jestesmy w publicznym miejscu - wyjasnil.

[Justine Devoux]

Pomachałam brwiami na jego słowa i spojrzałam w jego oczka..
-No to dobrze wiedzieć, że to lubisz i Cię to podnieca..-puściłam mu oczko.
-Ah, tak.. Teraz już wiem, dlaczego chciałeś mnie zabrać do siebie, a nie iść na kolację do restauracji..-powiedziałam z rozbawieniem do niego.

[William Reed]

- Wiesz, uwazam ze jak kobieta rozbiera sie przed facetem to powinno go to podniecac. Jak nie, to znaczy ze nie podobaja mu sie kobiety - wyjasnil.
- Dokladnie tak - dodal z usmiechem.

[Justine Devoux]

Spojrzałam na niego i uniosłam brew do góry..-Tak? A jak dziewczyna nie jest w jego typie to też go powinna podniecać?-zapytałam i spojrzałam na niego, zaintrygowało mnie to stwierdzenie.
-Następnym razem ubiorę dres do knajpy..-wyszczerzyłam się do niego.

[William Reed]

- Hm... dobre pytanie - powiedzial - Nigdy sie nad tym nie zastanawialem - stwierdzil. - W pewien sposob na pewno bedzie go podniecac - powiedzial, bo tak mu sie wydawalo. - Nie jestem jednak pewien - dodal.
- Bedziesz tez musiala cos zrobic z twarza, bo i tak bedziesz dzialac bardzo kuszaco - wyjasnil.

[Justine Devoux]

Zaśmiałam się..-Myślę, że chyba nie aż tak bardzo, ale całkiem możliwe..-powiedziałam z lekkim rozbawieniem, nie wiedziałam, jak działa mózg faceta, ale on chyba wiedział, sooo. xD
-No tak, najlepiej habit na siebie, burka na twarz i wtedy można iść, tak?-zapytałam i zaśmiałam się, spojrzałam na niego z uśmiechem.
-A ta twoja klentka, to kto?

[William Reed]

- Bedziesz musiala zaczac sie ubierac jak muzulmanka - zazartowal - Wtedy powinno byc ok, jezeli chodzi o innych facetow. - Wiesz, wydaje mi sie ze jak kobieta pociaga faceta, to nie wazne jak wyglada zawsze bedzie go pociagac. - wyjasnil.
- Christina Aguilera - odpowiedzial.

[Justine Devoux]

-No właśnie tak mi sie wydawało, że wtedy może się troche uspokoisz..-powiedziałam do niego z rozbawieniem.
-Ja nie wiem, czy to tak działa, ale to ty jesteś facetem, więc teoretycznie wiesz więcej na ten temat..-powiedziałam i zasmiałam się.
-Ooo, wow..-powiedziałam i usmiechnęłam się..-Znam ja..-zasmiałam się.

[William Reed]

- Wlasnie tak to dziala - powiedzial z usmiechem. - Jak to jest u kobiet? - zapytal - Jak Ci sie podoba facet, to jak wyglada gorzej to przestaje Ci sie podobac? - zapytal.
- Poznasz ja osobiscie - usmiechnal sie szeroko konczac jesc.

[Justine Devoux]

-Jako psycholog mogę stwierdzić, że to jak wygląda nie ma dużego znaczenia..-powiedziałam i spojrzałam na Willa..
-Choć oczywiście na pierwszy rzut oka jest antypatia lum sympatia jeśli chodzi o wygląd, ale potem nie ma on znaczenia.. Jak facet Cię dobrze traktuje, to ma jakieś 100 punktów do przeodu niezależnie od wyglądu.
-Chociaż trzeba przyznać, że czasem dobry wygląd działa swoje, facet może być skurczybykiem, ale laski leca do niego jak ćmy do ognia..-powiedziałam i zaśmiałam się. Jadłam sobie kolację.
-Fajnie..-pomachałam brwiami.

[William Reed]

- Mysle ze tak samo z facetami - powiedzial do niej z usmiechem. - Tez zwracamy na wyglad ale potem to nie ma znaczenia. Uwazam ze wyglad jest wazny ale charakter i osobowosc jest wazniejsza - dodal.
- Wiem - puscil jej oczko.

[Justine Devoux]

-No właśnie..-powiedziałam i pokiwałam głową, skończyłam jeść sobie obiadek.
-Było bardzo smaczne..-powiedziałam do niego i pocałowałam go, wstałam od stołu, pozbierałam talerze i zaniosłam je do kuchni, schowałam do zmywarki wszystko.
-To ile mamy jeszcze czasu do ich wizyty?-zapytałam i napiłam się winka jeszcze.

[William Reed]

- Dziekuje - powiedzial gdy zaczela sprzatac - Nie musialas tego robic - wyjasnil wstajac z krzesla. - Hm..okolo 1,5 godziny - powiedzial - Chcesz isc pod prysznic przed ich przybyciem? - zpaytal

[Justine Devoux]

-Nie lubię, jak się dookoła mnie skacze..-powiedziałam i spojrzałam na niego z rozbawieniem..
-Hmm, może w takim razie idziemy pod prysznic, przyda się odświeżenie, bo i tak trzeba się ubrać..-powiedziałam i spojrzałam na niego.

[William Reed]

- Bede pamietal - usmiechnal sie do niej - W takim razie zapraszam - powiedzial wskazujac reka w strone lazienki - Panie przodem - dodal i poszli do lazienki.