[William Reed]

- Wszystko da sie zalatwic - powiedzial do niej z usmiechem - Powinien sie zgodzic. Zazwyczaj nie maja problemow ze slubem w plenerze - wyjasnil - A tak bedzie wygodniej niz transportowac wszysstkich gosci z kosciola do zamku

[Justine Devoux]

-No dobra, ty mój mistrzu załatwiania, w takim razie musisz spróbowac to ogarnąć wszystko..-zaśmiałam się i puściłam mu oczko.
-A Tobie odpowiada śłub w sierpniu?

[William Reed]

- Mistrz zalatwiania wszystko zalatwi - usmiechnal sie. Mial nadzieje ze tak bedzie.
- Jak najbardziej - dodal odpowiadajac na jej pytanie. - Musimy tylko isc do zamku i zobaczyc jak to wszystko wyglada - powiedzial do niej

[Justine Devoux]

-No dobra, kochanie, to w takim razie jutro możemy się tam wybrać..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, jadłam kolację i wpatrywałam się w mojego przystojnego narzeczonego.
-Mam jutro chwilę rano..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.

[William Reed]

- Dobrze, w takim razie pojdziemy tam jutro rano - usmiechnal sie - Mysle ze to bedzie fantastyczne miejsce - dodal mowiac o lokacji.
- Duzo masz pracy? - zapytal - Bedziemy musieli tez zaplanowac podroz poslubna, zebys mogla sobie wziac wolne - dodal

[Justine Devoux]

-Bardzo lubię ten zamek, wszystkie ważniejsze imprezy w mieście się tam odbywają..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Hmm, w sumie nie jakoś bardzo dużo.. Ale wiesz.. Standardowo..-powiedziałam i uśmiechnęłam się..
-Na podróż poślubną wygospodaruję dwa tygodnie..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczka.

[William Reed]

- No to musi sie tam odbyc najwazniejsza impreza roku - powiedzial do niej z usmiechem - nie ma innego wyjscia - dodal
- A no wlasnie, jezeli mowimy o podrozy poslubnej to gdzie bys chciala leciec? - zapytal

[Justine Devoux]

Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
-Zdecydowanie najważniejsza impreza roku musi się tam odbyć.
-w sumie nie wiem dokąd. Może polecimy do Australii?

[William Reed]

- Australia? - zdziwil sie - Bardzo dobry pomysl - usmiechnal sie do niej szeroko - Nastepna rzecz do planowania - powiedzial do niej z radoscia
- Bedziemy tez musieli sie tym zajac - dodal - Albo wiem... - powiedzial szybko - Ja tym sie zajme - wyjasnil - Niech to bedzie niespodzianka - puscil jej oczko majac nadzieje ze sie zgodzi

[Justine Devoux]

-Tam nas jeszcze nie było..-powiedziałam i uśmiechnęłam się..-A wydaje się być ciekawym do zobaczenia..-powiedziałam i pocałowałam go.
-Dobra, mogę się zgodzić na taka niespodziankę..-puściłam mu oczko.
-Ale jakbyś potrzebował pomocy w czymś to mogę Ci pomóc.. Lubię planowanie z Tobą..-dodałam i uśmiechnęłam się.

[William Reed]

- Dobrze. Wiec podroz poslubna bedzie moim prezentem dla ciebie - usmiechnal sie - W tym nie bede potrzebowac pomocy - dodal - Mam juz nawet pomysl - puscil jej oczko
- Ale razem mozemy wszystko planowac - usmiechnal sie szeroko - Mam na mysli cala reszte - dokonczyl

[Justine Devoux]

- W takim razie już nie mogę się doczekać.. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. - Myślę że to będzie najlepszy wyjazd w naszym życiu.
-Kochanie zostanie nam całe życie do zaplanowania. - Uśmiechnęłam się do niego. Ujęłam jego dłoń i ścianę łam ja lekko.

[William Reed]

- I bardzo dobrze, bo nie moge sie tego doczekac - pocalowal ja namietnie gdy scisnela jego dlon
- Bede a nawet bedziemy miec bardzo szczesliwe zycie - usmiechnal sie szeroko

[Justine Devoux]

Uśmiechnęłam się do niego szeroko i pocałowałam jego usteczka delikatnie.
-Kocham Cię i mam szczęście że jesteśmy razem.. - Powiedziałam i przygryzłam wargę.
-I będziemy żyć szczęśliwie jeszcze wiele lat. - Powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.

[William Reed]

- Tez Cie bardzo kocham - powiedzial do niej z szerokim usmiechem - I na pewno bedziemy zyc szczesliwie, bo juz jestesmy - pocalowal ja namietnie
- Co chcesz robic po kolacji? - zapytal