-Dziękuję, kochanie..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego..
-Dobrze.. -pokiwałam głową, skończyliśmy się ubierać i zeszliśmy na dól, gdzie przygotowana była kolacja Wigilijna..
-Hmm, zaraz będę twoi rodzice..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
0 lat
0 cm
singiel
Po zejsciu na dol zapalili swieczki i czekali na rodzine.
-Boje sie ze nie tylko rodzice - powiedzial z usmiechem do niej i rozlegl sie dzwiek dzwonka do drzwi.
- No i zaczynamy - usmiechnal sie - Mam nadzieje, że sięnie stresujesz - powowiedział do niej z usmiechem i dal jej buzi.
Will otworzyl drzwi witajac sie z rodzicami. Gdy weszli do srodka przedstawil ojcu Cassidy.
- Rozumiem, że to jest ta Panna o której tyle słyszałem, nie tylko od Williama ale także od swojej żony? - mowil podchodzac do Cass.
- Tato, to jest Cassidy. - powiedział z usmiechem
- Milo mi Cię poznać - uśmiechnał siędelikatnie męzczyzna - Jason Reed - przedstawił się całując jąw dłoń.
-Boje sie ze nie tylko rodzice - powiedzial z usmiechem do niej i rozlegl sie dzwiek dzwonka do drzwi.
- No i zaczynamy - usmiechnal sie - Mam nadzieje, że sięnie stresujesz - powowiedział do niej z usmiechem i dal jej buzi.
Will otworzyl drzwi witajac sie z rodzicami. Gdy weszli do srodka przedstawil ojcu Cassidy.
- Rozumiem, że to jest ta Panna o której tyle słyszałem, nie tylko od Williama ale także od swojej żony? - mowil podchodzac do Cass.
- Tato, to jest Cassidy. - powiedział z usmiechem
- Milo mi Cię poznać - uśmiechnał siędelikatnie męzczyzna - Jason Reed - przedstawił się całując jąw dłoń.
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
Zaśmiałam się..-Nawet mnie nie strasz..-powiedziałam i wyszczerzyłam się do niego.
-Oczywiście, że się stresuję..-powiedziałam i cmoknęłam jego usta..
-Mi również miło Pana poznać..-powiedziałam grzecznie i podałam mu dłoń..-Cassidy Lalande..-powiedziałam i uśmiechnęłam się..
Następnie mama Williama podeszła do mnie i zaczęła mnie ściskać..
-Witaj Cassidy -powiedziała, no i weszliśmy dalej, o ile to byli wszyscy xD
-Dzień dobry..-powiedziałam z uśmiechem do niej.
-Oczywiście, że się stresuję..-powiedziałam i cmoknęłam jego usta..
-Mi również miło Pana poznać..-powiedziałam grzecznie i podałam mu dłoń..-Cassidy Lalande..-powiedziałam i uśmiechnęłam się..
Następnie mama Williama podeszła do mnie i zaczęła mnie ściskać..
-Witaj Cassidy -powiedziała, no i weszliśmy dalej, o ile to byli wszyscy xD
-Dzień dobry..-powiedziałam z uśmiechem do niej.
0 lat
0 cm
singiel
Niedlugo po rodzicach pojawiła się reszta rodziny. Wujkowie, ciocie, ich dzieci itd. W sumie razem z Willem, Cassidy i jego rodzicami bylo z 15-17 osób. No niezla impreza xd
Usiedli do stołu i zaczęli jeść kolacje. Oczywiscie, tak jak Will mówił Cassidy, wujek Ralph nie chciał przepuścić okazji aby ją bliżej pozać
Nadeszła pora na prezenty wiec wszyscy zaczeli rozpakowywać swoje paczuszki. Kazdy z nich dostał coś drogiego i ladnego.
- Chciałbym coś powiedzieć - zaczął Will wstając od stołu. - Na początku chciałem podziękować wszystkim za przybycie, gdyż dawno się nie widzieliśmy, a jednak miło jest spędzić czas w takim towarzystwie - zaczął zdenerwowany. - Chciałem podziękować wszystkim za cudowne prezenty, a zwłaszcza chciałbym podziękować Cassidy, za to że zgodziła się tu ze mną przyjechać i poznać moją szaloną rodzinę - mówił - Dziękuję Ci, że jesteś przy mnie i wspierasz mnie na każdym kroku. - kontynuował. Już sam nie wiedział co mówi bo zaczęło mu brakować słów. - Chcę żebyś wiedziała, że Cię kocham i dzięki tobie staje sięlepszym człowiekiem. - dodał szukając czegoś w kieszeni. Uklęknął przed nią na kolano i spojrzał jej w oczy - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i wyjdziesz za mnie? - zapytał otwierając pudełko z PIERSCIONKIEM
Usiedli do stołu i zaczęli jeść kolacje. Oczywiscie, tak jak Will mówił Cassidy, wujek Ralph nie chciał przepuścić okazji aby ją bliżej pozać
Nadeszła pora na prezenty wiec wszyscy zaczeli rozpakowywać swoje paczuszki. Kazdy z nich dostał coś drogiego i ladnego.
- Chciałbym coś powiedzieć - zaczął Will wstając od stołu. - Na początku chciałem podziękować wszystkim za przybycie, gdyż dawno się nie widzieliśmy, a jednak miło jest spędzić czas w takim towarzystwie - zaczął zdenerwowany. - Chciałem podziękować wszystkim za cudowne prezenty, a zwłaszcza chciałbym podziękować Cassidy, za to że zgodziła się tu ze mną przyjechać i poznać moją szaloną rodzinę - mówił - Dziękuję Ci, że jesteś przy mnie i wspierasz mnie na każdym kroku. - kontynuował. Już sam nie wiedział co mówi bo zaczęło mu brakować słów. - Chcę żebyś wiedziała, że Cię kocham i dzięki tobie staje sięlepszym człowiekiem. - dodał szukając czegoś w kieszeni. Uklęknął przed nią na kolano i spojrzał jej w oczy - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i wyjdziesz za mnie? - zapytał otwierając pudełko z PIERSCIONKIEM
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
Spojrzałam na Williama i uśmiechnęłam się do niego, nie spodziewałam się tego, co miało nastąpić, więc siedziałam sobie i uśmiechałam się pod nosem. U mnie się nie robiło takich przemów przy świątecznym stole, no ale byłam dzielna..
Jak powiedział, że mi dziękuje, to szepnęłam mu bezgłośnie, ze go kocham, a potem spojrzałam jeszcze na niego, nieświadoma...
Gdy klęknął przede mną, to aż wciągnęłam mocniej powietrze, siedziała na tym krześle i odebrało mi mowę..
-O mój Boże..-szepnęłam pod nosem, bo tak mnie zamurowało.
-Oczywiście, że tak..-powiedziałam do niego i pochyliłam się do niego, pocałowałam namiętnie jego usta, może trochę za namiętnie, biorąc pod uwagę, że cała rodzina siedziała obok..
Jak powiedział, że mi dziękuje, to szepnęłam mu bezgłośnie, ze go kocham, a potem spojrzałam jeszcze na niego, nieświadoma...
Gdy klęknął przede mną, to aż wciągnęłam mocniej powietrze, siedziała na tym krześle i odebrało mi mowę..
-O mój Boże..-szepnęłam pod nosem, bo tak mnie zamurowało.
-Oczywiście, że tak..-powiedziałam do niego i pochyliłam się do niego, pocałowałam namiętnie jego usta, może trochę za namiętnie, biorąc pod uwagę, że cała rodzina siedziała obok..
0 lat
0 cm
singiel
-Tak? - powiedział zaskoczony ale nie chciał podważać jej decyzji. Uśmiechnął się i odwzajemnił jej pocałunek. Po chwili założył jej pierścionek na palec i wstał z podłogi.
-Gratulacje! - krzyknęła jego mama. - Jak sie ciesze - powiedziala wstajac i podchodząc do nich, całując oboje. - Będziemy planować ślub! - mowila zadowolona - Już mam pomysł - dodała patrząc na Cassidy.
Will zaśmiał się pod nosem - Mamo, dopiero się zaręczyliśmy - wyjaśnił łapiąc siedzącą na krześle Cassidy. - Daj nam się nacieszyć tą chwilą - dodał patrząc na swoją narzeczoną
- Ależ oczywiście! - powiedziała i usiadła na swoim miejscu. - Ale bede mieć piękną synową - klasnęła w dłonie.
-Gratulacje! - krzyknęła jego mama. - Jak sie ciesze - powiedziala wstajac i podchodząc do nich, całując oboje. - Będziemy planować ślub! - mowila zadowolona - Już mam pomysł - dodała patrząc na Cassidy.
Will zaśmiał się pod nosem - Mamo, dopiero się zaręczyliśmy - wyjaśnił łapiąc siedzącą na krześle Cassidy. - Daj nam się nacieszyć tą chwilą - dodał patrząc na swoją narzeczoną
- Ależ oczywiście! - powiedziała i usiadła na swoim miejscu. - Ale bede mieć piękną synową - klasnęła w dłonie.
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-No jasne, ze tak..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, spojrzałam w jego oczka, a potem na pierścionek..
-Jest piękny..-powiedziałam i zachwyciłam się pierścionkiem, a potem pokazałam wszystkim jak się prezentuje na mojej dłoni.
-Dziękuję..-powiedziałam do mamy Willa i uśmiechnęłam się..
-Chyba jeszcze trochę za wcześnie na planowanie ślubu..-powiedziałam i zaśmiałam się lekko.
-Jest piękny..-powiedziałam i zachwyciłam się pierścionkiem, a potem pokazałam wszystkim jak się prezentuje na mojej dłoni.
-Dziękuję..-powiedziałam do mamy Willa i uśmiechnęłam się..
-Chyba jeszcze trochę za wcześnie na planowanie ślubu..-powiedziałam i zaśmiałam się lekko.
0 lat
0 cm
singiel
- Dokładnie - uśmiechnął się. - Dopiero się zaręczyliśmy - uśmiechnął się do wszystkich i spojrzał na Cassidy.
Po kolacji, wszyscy rozeszli się do domów. Will i Cass zostali sami. Podszedł do niej z uśmiechem i objął ją w pasie - I jak podobały Ci się święta z moją rodzinką? - zapytał
Po kolacji, wszyscy rozeszli się do domów. Will i Cass zostali sami. Podszedł do niej z uśmiechem i objął ją w pasie - I jak podobały Ci się święta z moją rodzinką? - zapytał
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-No nie wiem..-powiedziałam niby obojętnym tonem głosu..-W sumie nic nadzwyczajnego..-dodałam jeszcze, a potem wyszczerzyłam się do niego..
-Nie spodziewałam się tego..-powiedziałam i pocałowałam go zachłannie..
-Ale jestem bardzo szczęśliwa...-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Nie spodziewałam się tego..-powiedziałam i pocałowałam go zachłannie..
-Ale jestem bardzo szczęśliwa...-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
0 lat
0 cm
singiel
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
Odwzajemniłam jego pocałunek..
-Jak to nie koniec?-zapytałam i spojrzałam na niego..-Kochanie.. Coś ty znów nakupił? Wystarczył pierścionek, na prawdę.. Nie jestem aż tak wymagająca..-powiedziałam.. Poza tym, głupio mi było, że w sumie ja nie miałam dla niego jakiegoś takiego 'wow' prezentu.
-Jak to nie koniec?-zapytałam i spojrzałam na niego..-Kochanie.. Coś ty znów nakupił? Wystarczył pierścionek, na prawdę.. Nie jestem aż tak wymagająca..-powiedziałam.. Poza tym, głupio mi było, że w sumie ja nie miałam dla niego jakiegoś takiego 'wow' prezentu.
0 lat
0 cm
singiel
- Bez przesady. - powiedział - Powiedziałem Ci, że będę Cię rozpieszczał - dodał kładąc te pudła z sukienkami które przymierzała na stole. - Możesz wybrać które pudełko chcesz otworzyć najpierw - dodał z uśmiechem.
Jego prezentem bylo to ze przyjela zareczyny. Nic wiecej od zycia nie chcial.
Jego prezentem bylo to ze przyjela zareczyny. Nic wiecej od zycia nie chcial.
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-Wiem o tym..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczka..-Ale dajesz mi więcej niż potrzebuję i o wiele więcej niż chcę..-powiedziałam i pocałowałam go namiętnie, uwielbiałam go.
Spojrzałam na pudełka i otworzyłam jedno z nich, spojrzałam z uśmiechem na sukienkę.. Zaklaskałam w dłonie..
-Hmm, chyba jednak tego chciałam..-powiedziałam i pocałowałam go..
Spojrzałam na pudełka i otworzyłam jedno z nich, spojrzałam z uśmiechem na sukienkę.. Zaklaskałam w dłonie..
-Hmm, chyba jednak tego chciałam..-powiedziałam i pocałowałam go..
0 lat
0 cm
singiel
28 lat
170 cm
Sons of anarchy
barmanka
mężatka
Matt Devoux
Charming
-Hmm, jest piekna, dziękuję..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, pocałowałam go jeszcze raz..
-Takiej sukni, to chyba nie na panieński, ale może zabierzesz mnie na jakąś galę, na czerwony dywan..-powiedziałam do niego, puściłam mu oczko, a potem otworzyłam drugie pudełko.
-Oj, kochanie, okazji mi nie starczy, by się tak stroić..-powiedziałam.
-Takiej sukni, to chyba nie na panieński, ale może zabierzesz mnie na jakąś galę, na czerwony dywan..-powiedziałam do niego, puściłam mu oczko, a potem otworzyłam drugie pudełko.
-Oj, kochanie, okazji mi nie starczy, by się tak stroić..-powiedziałam.