[Gia Rubens]

Abby spojrzała jeszcze tęsknie w stronę domu, a potem przymknęła na chwilę oczy powstrzymując łzy i powlokła się z powrotem, nie wiedziała gdzie ma się podziać..

[Brian Winchester]

Ubrałem buty wziąłem synka na ręce i poszliśmy na spacer po miasteczku. Zamknąłem oczywiście drzwi na klucz , bo Fiony nie było dzisiaj z nami. Nawet nie wiedziałem co się stało z Beth. Teraz planowałem spędzić cudowny dzień z synkiem. Poszliśmy na plażę.

[Brian Winchester]

Doszliśmy z Fabianem do domu. Wpuściłem synka do środka , podjechał dostawca z jedzeniem na wynos , zapłaciłem za jedzenie , podziękowałem i wszedłem do środka. Ściągnąłem buty i poszedłem do jadali. Zawołałem synka na obiad.

[Beth Carolls]

Beth wsiadla do samochodu pod kawiarnia i pojechala do Briana. Zaparkowala na pojezdzie i zapukala do drzwi, trzymajac w reku tekturowe opakowanie z kawami.

[Brian Winchester]

Podszedłem do drzwi i je otworzyłem. Na szczęscie nie była to moja żona.
-hej , chyba się trochę zgubiłaś -powiedziałem i odsunąłem się od drzwi , żeby mogła wejść do środka.
-mogę Cię prosić , że jak następnym razem znikniesz na tyle , to nie odsyłaj Fiony -poprosiłem ją , nie naskoczyłem czy coś. Poza tym jej zniknięcie wyglądało tak jak zniknięcie Abby , miała zaraz wrócić a trwało to parę godzin.

[Beth Carolls]

- Przepraszam - powiedziala i pocalowala go w policzek. - Kupienie tej kawy zabralo mi wiecznosc - dodala wchodzac do srodka. - A przy okazji spotkalam twoja zone wiec to tez byl powod dla ktorego jestem troche pozniej. - wyjasnila

[Brian Winchester]

-nie chcę , żebyż z nią rozmawiała Beth -powiedziałem od razu. Myśl , że Abby pałęta się po mieście wkurwiała mnie na maksa.
-nie mówmy o niej zwłaszcza przy Fabianie , chodźmy do kuchni jemy obiad -powiedziałem i poszliśmy do kuchni.

[Brian Winchester]

Podjechałem pod dom , zaparkowałem samochód na podjeździe. Wszedłem do domu , gdzie była już cisza i spokój więc Fabian był u siebie w pokoju. Poszedłem do kuchni przemyłem twarz zimną wodą i poszedłem do pokoju syna.

[Brian Winchester]

Wyszedłem z domu , ubrany już w broń i odznakę. Wsiadłem do samochodu i pojechałem na posterunek.

[Beth Carolls]

Beth przyjechala do Briana pod wile, po swoim tygodniowym wyjezdzie do NY. Musiala zalatwic jedna sprawe i spotkac sie z rodzina. Stesknila sie jednak za Brianem i Fabiancem wiec chciala sie z nimi zobaczyc. Wysiadla z samochodu i podeszla do drzwi. Zadzwonila domofonem i czekala az ktos jej otworzy.

[Brian Winchester]

Do drzwi podeszła Fiona , otworzyła je.
-pan Brian z synkiem są w ogrodzie -powiedziałam grzecznie i poszła do kuchni szykować obiad.

[Beth Carolls]

- Dziekuje - powiedziala Beth i gdy weszla zamknela drzwi i skierowala sie od razu do ogrodu.

[Brian Winchester]

Wyszedłem z domu , wsiadłem do samochodu i pojechałem na posterunek.

[Beth Carolls]

Beth podjechala samochodem pod wille Briana i zaparkowala ja na podjezdzie, po czym wyciagnela mala walizke z bagaznika i podeszla, juz gotowa do drzwi domu swojego chlopaka. Zapukala grzecznie czekajac az ktos otworzy.

[Brian Winchester]

No to pewnie otworzyła Fiona , bo jego jeszcze nie było w domu.
Po jakiś 2 h dojechałem do domu. Wysiadłem z samochodu i wszedłem do środka.
-hej jestem -zawołałem od progu.