[Brian Winchester]

-jasne , jeśli tego chcesz to nie ma sprawy , ale na razie wiesz , że to nie realne , Ty masz swoją sprawę , a ja muszę posprzątać po zniszczeniach Kochanie -powiedziałem zgodnie z prawdą , sam jeszcze nie wiedziałem co z Abby.
-na razie skupmy się na tej chwili-uśmiechnąłem się.

[Beth Carolls]

- Wiem. - powiedziala do niego - Ale zawsze mozna czekac na ta chwile - usmiechnela sie do niego szeroko.
- Zdecydowanie skupmy sie na tej chwili - dodala z usmiechem i zarzucila mu rece na ramiona i pocalowala go namietnie.

[Brian Winchester]

Odwzajemniłem pocałunek i ruszyłem z Beth w stronę łóżka.
-chcę się cieszyć tym co mamy teraz , nie chcę gdybać i planować -powiedziałem patrząc w jej śliczną twarz.
-chce Ciebie teraz Beth -wplotłem palce w jej włosy i pocałowałem jej usta z uczuciem.

[Beth Carolls]

- W takim razie zyjmy tym co jest tu i teraz - powiedziala do niego z usmiechem i pocalowala go namietnie.
- To dobrze - odpowiedziala rozpinajac mu koszule - Bo ja chce ciebie - dodala kladac sie na lozku

[Brian Winchester]

Pochyliłem się nad nią i zacząłem całować jej słodkie usteczka. Rękoma powoli pozbywałem się jej ciuszków , które lądowały na podłodze.
-ciesze się , że tak właśnie jest Beth -spojrzałem w jej oczka.

[Beth Carolls]

Podczas gdy on pozbywal sie jej ciuchow, Beth pozbywala sie jego, odpowiadajac na jego pocalunki.
- Nie mogloby byc inaczej - powiedziala do niego z usmiechem rzucajac gdzies na ziemie jego koszule

[Brian Winchester]

-uszczęśliwiasz mnie -powiedziałem i pocałowałem jej usta z czułością. Wsunąłem rączkę w jej majtki i zacząłem pieścić jej szparkę. Wsuwałem w nią swoje paluszki , czułem jak robi się mokra, a mój penis stawała do pionu. Byłem coraz bardziej podniecony i napalony na moją dziewczynę.

[Beth Carolls]

- Ty mnie.. - zaczela i poczula jak wklada w nia palce i jeknela delikatnie - tez - dokonczyla z usmiechem. Reka sama szukala jego czlonka, aby go bardziej napalic. Gdy go znalazla zaczela sie nim bawic, czujac jak staje do pionu. Sama w srodku byla coraz bardziej gotowa aby przyjac cos wiekszego niz palce.

[Brian Winchester]

/Dobra ta nasza gra ciągnie się za długo więc sorki , ale uwalniam Briana.
Po upojnej nocy Beth pojechała do pracy , ja zająłem się synkiem , a w południe sam też musiałem iść do pracy. Wyszykowałem się i poszedłem do wyjścia.

[Brian Winchester]

Wszedłem do sypialni , poszedłem wziąć szybki prysznic. Ubrałem bokserki i położyłem się do łóżka , po chwili spałem ja zabity byłem zmęczony.

[Brian Winchester]

Obudziłem się następnego dnia , dzisiaj miałem wolne od pracy. Poprosiłem Fionę , żeby zaprowadziła Fabiana do żłobka. Nie chciałem , żeby patrzył na Abby , która chodzi zaryczana po domu. Ubrałem się i wyszedłem z pokoju , poszedłem do kuchni.

[Brian Winchester]

Poszedłem do łazienki wziąłem szybki prysznic , wytarłem się ubrałem bokserki i położyłem się do łóżka , poczytałem jeszcze książkę i po jakimś czasie zasnąłem. Obudziłem się rano , ubrałem się Fiona już zamowała się młody , zszedłem do nich na śniadanie.

[Brian Winchester]

Brian wszedł do sypialni rozebrał się i walnął się do łóżka. Rano wstał wziął prysznic i poszedł do kuchni na śniadanie . Abby miała przywieźć Fabiana