[Brian Winchester]

Poczułem jak Beth dochodzi , potęgowałem jej doznania jeszcze poruszając się w niej przez pewien czas , po czym sam doszedłem w niej i jęknąłem przeciągle z rozkoszy. Pocałowałem jej usta i po chwili wyszedłem z niej opadając na plecy.
-bosko -wydyszałem i spojrzałem na moja dziewczynę z uśmiechem na twarzy.
-chyba czas na sen Piękna-puściłem jej oczko i okryłem nas pościelą.

[Beth Carolls]

Usmiechnela sie do niego szeroko i odwzajemnila jego pocalunek. - Musze sie zgodzic - powiedziala okrywajac sie bardziej posciela i kladac glowe na klatce piersiowej Briana - Dobranoc kochanie - powiedziala zamykajac oczy i odplywajac.

[Brian Winchester]

Po chwili spałem jak zabity byłem zmęczony , ale szczęśliwy i zdecydowanie zaspokojony przez swoją kobietę. Obudziłem się rano, wstałem z łóżka i poszedłem pod prysznic po 10 minutach wróciłem już ubrany.
-Hej Skarbie-podszedłem do łóżka i pocałowałem Beth.
-będę musiał się zbierać do pracy -spojrzałem na moją kobietę.

[Beth Carolls]

Beth obudzila sie, gdy Briana nie bylo w lozku. Po chwili wrocil juz wykapany i ubrany. - Hej - powiedziala odzwajemniajac jego pocalunek. - seksownie ubrany jak zawsze - usmiechnela sie do niego szeroko.
- Dobrze. - powiedziala - Ja, jezeli nie masz nic przeciwko, zostane tutaj z malym i Fiona, bo nie musze jechac do biura - wyjasnila - Moge pracowac z domu - usmiechnela sie szeroko i spojrzala na okno. - Chyba bedzie padac, takze na spracer Fabiana nie mam jak zabrac. Chyba, ze slonce wyjdzie - powiedziala do niego - O ktorej konczysz? - zapytala

[Brian Winchester]

-ciesze się , że tak uważasz -powiedziałem i spojrzałem w jej oczka. Pochyliłem się nad nią.
-szkoda , że jest tak późno bo bardzo chetnie sprawił bym , żebyś krzyczała moje imię z rozkoszy -powiedziałem i pocałowałem namiętnie jej usteczka.
-nie wiem ile będę dzisiaj w pracy , jeśli będzie burza to z pewnością bardzo długo , musimy wszystko pozabezpieczać -powiedziałem.

[Beth Carolls]

- Brzmi cudownie - powiedziala z usmiechem i przyciagnela go do siebie tak ze opadl na lozko. - Jestes pewien, ze nie masz jeszcze pieciu minut ?- zapytala calujac go namietnie. - Napisz mi w takim razie sms'a jak bedziesz wiedzial o ktorej wrocisz - usmiechnela sie - Moze cos ugotuje z Fiona - powiedziala.

[Brian Winchester]

-no niestety praca czeka -powiedziałem i spojrzałem w jej oczka.
-ale możesz rozgrzać łóżko jak wrócę z pracy -miziałem ją rączką po udzie. Bardzo żałowałem , że nie mogę z nią zostać i się zabawić. Pocałowałem czule jej usteczka.

[Beth Carolls]

- No dobrze - powiedziala i zrobila smutna mine - Tak zrobie tylko musisz mi wczesniej powiedziec zebym sie przyszykowala - usmiechnela sie szeroko i go pocalowala. - Zycze Ci milego dnia w pracy - powiedziala.

[Brian Winchester]

-to do zobaczenia -powiedziałem , pocałowałem Beth i wyszedłem z sypialni . Później z domu wsiadłem do samochodu i pojechałem na posterunek.

[Brian Winchester]

Wszedłem do sypialni , rozebrałem się do bokserek i walnąłem się do łóżka. Nie miałem nawet sił na szybki prysznic za dużo działo się przez całą noc , a pewnie to jeszcze nie koniec mojej pracy. Musiałem choć trochę odespać.

[Brian Winchester]

Obudziłem się następnego dnia. Wstałem z łóżka poszedłem wziąć prysznic , ogarnąłem się ogoliłem , a kiedy byłem już świeżutki i pachnący ubrałem się i zszedłem na dół do synka.

[Beth Carolls]

Weszla do sypialni Briana i poszla do lazienki sie przebrac. Byla lekko zdenerwowana, ze tak na nia naskoczyl. W koncu chciala tylko pomoc. Przebierala sie w swoje normalne ubrania.

[Beth Carolls]

- Pewnie spi - powiedziala do niego z usmiechem i sprawdzili czy maly spi. Beth ucalowala go w czolo i poszli do sypialni Briana.
- Tak sie zastanawiam, kiedy spedzimy troche czasu w moim domu - usmiechnela sie szeroko. W koncu caly czas praktycznie spedzali u Briana.

[Brian Winchester]

-nie wiem , to trochę trudne Fabian ma tu swoje rzeczy nie chcę go tak prowadzać z jednego domu do drugiego...mogę wpaść kiedyś do Ciebie jeśli Ci tak na tym zależy wtedy pogadam z Fioną , żeby została z nim na noc -powiedziałem do Beth.

[Beth Carolls]

- Nie mowie, zeby Fabian zostal na noc - powiedziala - Ale zebyscie np. wpadli w jakis dzien i pobyli ze mna u mnie w domu. Ugotuje cos, zrobimy razem deser - usmiechnela sie.
- Mysle ze by bylo bardzo milo - usmiechnela sie szeroko