[Justine Devoux]

Wyszczerzyłam się i spojrzałam na miejsca obok..
-Oczywiście, że są, ale mnie olewałeś przez całe ferie, więc teraz cierp..-wyszczerzyłam się jeszcze szerzej, żarty sobie z niego robiłam, zaraz pewnie wpadnie w jakieś poczucie winy i będzie mi na wszystko pozwalał <3
-Możemy się zbierać..-powiedziałam i pokiwałam głową.
-Jak jest plan?-zapytałam i spojrzałam na niego z uśmiechem.

[Brooke Davis]

-co powiesz na jakieś dobre ciacho , albo puchar lodów , a później jakiś obiad, chciałem Ci kogos przedstawić więc jeśli nie masz nic przeciwko , to spotkamy się z tą osobą na obiec co Ty na to?-spytałem i poklepałem ją po udzie.
-wstajemy młoda , musisz oszczędzać te moje stare kości-zażartowałem sobie.

[Justine Devoux]

-Aha!-powiedziałam i uniosłam palec do góry..-Czyli to było to twoje sekretne zajęcie w ostatnim czasu..
-Masz dziewczynę?-zapytałam, robiąc głupią minę trochę, bo się nabijałam z niego, ale potem jak mnie zgromił wzrokiem..
-Chętnie ją poznam..-pokiwałam głową..-Ale najpierw obiad, bo umieram z głodu. a dopiero potem lody..-wyszczerzyłam się do niego.
-Ech, staruszek mój..-powiedziałam,złapałam go tak za polisie, a potem wstałam z jego kolan.
-Gdzie idziemy jeść?

[Brooke Davis]

-nic Ci nie powiem , dowiesz się w swoim czasie plotkaro jedna-powiedziałem śmiejąc się.
-dobra to zaprosimy ją na lody , a teraz idziemy na obiad....gdzie chcesz iśc wybieraj marudo jedna -powiedziałem i kiedy wstała z moich kolan tez podniosłem sie z ławki. Pewnie powiedziała gdzie idziemy i poszliśmy.

[Emily Johnson]

-Jezu, możesz przestać?-zapytałam Marcosa, bo sobie chyba za punkt honoru przybrał by uniewinnić Coltona..
-Poszłam do niego, chciałam z nim być, a on nawet jeśli tego chciał, to olał to , że zrobiłam krok w jego stronę, nie mam zamiaru się zastanawiać, co on myśli.
-Jakby chciał, to by ze mną był, a nie szukał wymówek..-powiedziałam do Marcosa..
Wyszliśmy ze szkoły.

[Josephine Morgan]

-dobrze już nic nie mówię -powiedziałem unosząc ręce w geście poddania się.
-chodźmy się przejechać , może wyluzujesz trochę , bo jakaś nerwowa ostatnio jesteś , może masz okres ?-spytałem i spojrzałem na nią uwaznie . Poszliśmy w stronę zaparkowanego motora.

[Emily Johnson]

-No to lepiej nie mów..-powiedziałam od razu, bo mnie wkurzał xD
-A ty dlaczego się czepiasz?-zapytałam, bo jak wywalił z tym okresem.. Wywaliłam na niego oczy..
-Jakbyś nie zauważył wczoraj jak mnie pieprzyłeś, nie mam okresu..-powiedziałam wrednie, osz.. Ale miałam agresor.

[Josephine Morgan]

-ej Kat , o co Ci chodzi ?-spytałem bo juz totalnie jej nie kumałem.
-zachowujesz się tak jak byś walczyła z całym światem , zacznij gadać , albo po prostu przemilcz co tam chcesz -powiedziałem i podałem jej kask , kiedy wsiadła na motor odpaliłem silnik i pojechaliśmy na most.

[Brooke Davis]

Wyszłam ze szkoły napisałam , smsa do mojego chłopaka. Poszłam spacerkiem do domu , w końcu musiałam tam się pojawić. Od tygodnia mnie tam nie było miałam nadzieje , że ciotka nie będzie darła japy xD

[Justine Devoux]

Rano spacerkiem przyszłam do szkoły i poszłam do klasy na swoje zajęcia.

[Savanah Spencer]

NO więc pewnie popołudniu Ash przylazl pod szkołe i sobie czekał wypatrując swojej siostry..

[Justine Devoux]

Wyszłam sobie ze szkoły z koleżankami, palałysmy o głupotach, gdzieś tam w tłumie zobaczyłam Asha, pomachałam do niego, pożegnałam się z dziewczynami i podeszłam do niego.
-Hej, co ta? Stało się co?-zapytałam i cmoknęłam go w policzek..-Co tu robisz?-zapytałam, bo się nie umawialiśmy w końcu xD

[Savanah Spencer]

Pomchał jej jak ja zobaczył.
-Cześc Siorka -tez ją cmoknął.
-A no spokojnie..poza tmy, że cie porywam na obiad jakis to nic sie nie stało - powiedział ze smiechem.
-No chyba, że nie masz czasu to mów..to ci tlyko zame 5 minut - powiedział

[Justine Devoux]

-Hm, jaka ja rozchwytywana..-powiedziałam i zaśmiałam się..-W sumie miałam się spotkać z Marcosem, ale go nie widziałam cały dzień, więc nawet nie wiem, czy był w szkole..-powiedziałam..-Zadzwonię do niego później.
-A 5 minut tylko, why?-zapytałam zainteresowana.

[Savanah Spencer]

-Nie no no wlasnie nie 5 min ale jakbys mnie spaławiala dla swojego chłoptasia to bym powiedział co iał powiedziec w jedny daniu i plazł - zasmiał sie.
-Ale skoro tak..to..gdzie idziemy na obiad? - zapytał.Czy tam jakis lunch.No nie wazne xd