[Joel Goran]

- no wiesz jesli mam wybor to raczej stawiam na piekne kobiety - a co taki byl, od kobiet pieknych nie stronil nigdy...
- zwawy ale juz sie zafomowilem na tym krzeselku - zasmial sie
- oj tam, wiesz ja to ja... nie jestem jak wszyscy - no bo ze on tu jest nie znaczy ze reszta tez musi :p
- Joel - przedstawil sie
- Joel Goran - a co woli opcje z nazwiskiem

[Savanah Spencer]

-Aha..no dobra..niech bedzie.Przynajmniej ja mam szczescie bo toawarzystwo wydaje sie..całkiem, całkiem - powiedziala wesoło.
-Miło mi..wic co tam Joel?Czekasz tlyko na wynos i spadasz czy ebdziesz tu jadł? - bo ona na miejscu

[Joel Goran]

- no ja mysle, ze nawet wiecej niz calkiem calkiem - puscil jej oczko
- ano jem tutaj. Fajnie czasem zjesc poza domem. No i poznac kogos nowego - tak nowego fo kolekcji bo ten seksoholik juz pewnie nie raz pomyslal ze chce ja zobaczyc naga. Zachowywal sie swobodnie i nie zauwazyl Megan. No Meg die odwrocila a poza tym patrzyl teraz w oczy innej laski. No ale widzial nie tylko ladne oczy

[Savanah Spencer]

-No to sie jeszcze okaze i to chyba a powinnam ocenic, co? - usmiechneła sie kącikowo.
-No tak..poza tym w moim przypadku to dla jednej osoby to nie za czesto mi sie chce nawet gotowac powiedziala i ona dostala wlasnie swoje zamowienie.
-No tak..ktoś nowy..zawsze jest fajnie..zakladajac ze sie potem nie oakze jakims psycholem.. - puscila mu oczko.
-Jak cos to..poczestuj sie - powiedziala

[Joel Goran]

No i wlasnie sie dowoedzial ze jest sama a przynajmniej sama mieszka i raczej jest bezdzietna :p
- no jasne, ze mozesz sama ocenic, ba mawet mudisz - zasmial sie i jak dostala swoje jedzenie zerknal w strone lady. Zerknal na tylek laski tam stojacej ale no nie ukrywajmy tylka by nie poznal...
- no i dzis poznalas mnie... raczej psycholem nie jestem a przynajmniej nikt mnie za takoweho nie uwaza... nie przy mnie oczywiście- usmiechnsl sie
- a chetnie - skosztpwal jej dania
- potem oczestije Cie moim

[Savanah Spencer]

No wlasnie, że sama mieszka..ale to wcale ne znaczy ze singielka ;p
-Aha..no to dobrze wiedziec..Joelu nie psycholu..ale i tak bede cie miala na oku - zasmiala sie lekko.
-jasne..nie ma problemu - kiwnęła glowa.
-Czesto tu jadasz? - zapytała

[Joel Goran]

No ale on i tak sobie wszystko odpowiednio tlumaczy. Nie ma faceta na stale, nie jest w powaznym zwiazku bo by z kim mieszkala...
- lubie byc na oku ladnych kobiet - powiedzial z usmiechem i przyszlo jego jedzenie...
- nie czesto ale czesto stad zamawiam, wiec kuchnie chwale - powiedzial
- a Ty?? Gdzie najczesciej bywasz i gdzie dasz sie zaprosic na kolacje pewneho wieczoru??

[Sophia Vergara]

Stałam chwilę tam przy tej ladzie, a że knajpka nie była jakaś specjalnie duża, to słyszałam co nieco, co ten bałwan gadał, no i po chwili dostałam swoje jedzenie, więc zabrałam torebkę w rękę i postanowiłam spieprzać stąd w trymiga.
Wychodząc rzuciłam jeszcze tylko spojrzenie przez ramię, odwracając głowę w jego stronę i już mnie nie było.

[Savanah Spencer]

-ojj ale mi sie bajerant trafil przy stoliku...patrzcie go-pokrecila glowa bliss smiejac sie lekko i jadla sobie.
-no tak...jak sushi to tylko tutaj-pokiwala glowa.
-hmm... w sunie to ja jestem praktycznie wszystkozerna wiec.. nawet i zjem w kfc-powiedziala i podkradla mu jakis kawalek bo mial cos innego.
-kurcze. ...musze ppwiedziec ze fajnie sie z toba gada.normlanie..jakbysmy sie znali od lat..taoi totalny luz-powiedziala szczerze.
Coz ona Meg nie znala itp wiec mawet nie zwrocila iwagi na laske heh

[Joel Goran]

- mowie co widze i czego chce - poeiedzoal otwarcie
- o popatrz jak fajnie - ta zrzuca na nie wybranie knajpki a to juz nie takie fajne bo laski oceniaja takie rzeczy
- a widzisz. Moze to dlatego ze jestem fajnym facetem i nie spinam sie w rozmowie. Przez to i rozmowcy sie nie spinaja i gadaja na luzie - puscil jrj oczko i po cheili zauwazyl Meg i ja rozpoznal
- megan - poeiedzial ale tdk do siebie a nie by ja wołać. Usmiechnal sie nawet a potem spojrzal na Bliss
- czyli jak mniemam swoj numer mi dasz, tak??

[Savanah Spencer]

-Ohoho! a do tego jaki..szczery - nie wiedziala jak to ując inaczej xD
-No może..i kto wie..moze faktycznie fajna znajomosc z tego będzie - powiedziala z usmiechem i zajadała sobie swoje sushi.
-jestem Bliss..sklerotyku.I nie lubie jak sie myli moje imie - powiedziala słyszac to całe "megan" ;p
-Hmm..no nie wiem..a co z tego ebde miała? - puscila mu oczko

[Joel Goran]

- skromny bardzo ale owszem i szczery - usmiechnal sie do nirj i znowu czyms sie z nia wymienil skoro mili rozne potrawy
- doskonale pamietam jak masz na imie. Zobaczylem znajoma ktora wrocila fo miasta - otwarcie powiedzial a potem sie zadmial
- mam Ci wiele do zaoferowania - spojrzal na nia
- jestem pewien ze tego nie pozalujesz... zwlaszcza ze juz zdolalem Cie zaprosic na kolacke, wiec przynajmniej sie najesz

[Savanah Spencer]

-Aha..no to masz szczęście bo bys juz ial wielkiego minusa jak stad d NY - zasmiala sie.
-Noo to daj mnie ocenic Jo..moge ci tak mowic, hm? - bo krócej xD
-Ej.zdolales?A kiedy sie zgodzilam?ja tylko powiedzialam, że mi knajpa obojetna - zasmiala sie

[Joel Goran]

- oj ale NY jest stosunkowo blisko - zadmial sie a potem sie usmievhnal
- nie lubie jednak lapac minusow, wiec wiesz - puscil jrj oczko
- dla przyjaciol jestem Jo wiec mysle, ze mozemy sie zaprzyjaznic - oj no podrywal ja i zdecydowanie mial.ochote na male conieco z nia
- kochana wybieranie knajpek jest jednosnacznie ze zgoda, bo po co wybierac jesli sie tam nie wybierasz

[Savanah Spencer]

-Ach ty..to do LA - wywróciła oczyma.
-No własnie wiec..pilnuj sie bo jestem czasem czepliwa - usmiechnęła sie kącikowo.
-No i super..jak nic nie spieprzysz to sie zaprzyjaźnimy - zasmiala sie.
-Oj..dla hecyale ok..to cos wybiore ii..no nie wiem..zadzwon jak cie najdzie ochota na owoa kolacje to ci powiemg dzie rezerwowac - dodała