[Savanah Spencer]

No i tylko dlatego nie oberwal z liścia xD

-Dobrze ze wziales wieksze auto - wydyszala i juz sie konkretnie na ni poruszala.>apki miala na jego rmaionach..podskakiwala gora dol dosc szybko.Pojekiwala cicho bo oj..ale zbyla nakrecona..!

[Justine Devoux]

No wiadomo <3
-Wiem..-powiedział i pomagał jej poruszać się na sobie i trzymał ją za bioderka i potem na chwilę ją przyciągnął do siebie i ugiął nogi mocno w kolanach i już od dołu ją pieprzył intensywnie..
-Ooo ja pierdole.. Zajebiście..-mruknął.

[Savanah Spencer]

-jezu...ochhh.! Bosko....Panie..takowkarzu..och taakkk! - jej cipka juz mocno sie na nim zaciskala.Palce wbijala w jego ramiona..calowala osto jego usta..i po kilk chciach glosno zawyla czjac jak docodzi!

[Justine Devoux]

Podobało się mu jak tak na niego reagowała. Więc jak już sam doszedł to mocno ja przy sobie trzymał i tulił do siebie. .
-Cudownie.. - jęknął.. Przejechał dłońmi po jej pleckach.. - Nie jest Ci zimno? - zapytał z troska.

[Savanah Spencer]

Cmoknela to.
-w tej chwili.. nie-zasmiala się.
- ale się ubiorę zanim mi się zrobi..I eh..następne takie akcje to może już wiosna..jak będzie cieplej i będę mieć mniej ciuchów4-zasmiala się i zeszła z niego.wytarla się chusteczkę i ubrała.
-wieczorem wychodzę się spotkać z Mikiem na drinka..-powirdziala jak się ubierala

[Justine Devoux]

- No, no.. Wtedy można będzie cie przeleciec przy drzewie jakims a nie w aucie.. - zaśmiał się..
-Uuu a pozwoliłem? - zapytał z rozbawieniem, żartując sobie. Ale no spoko. Obejrzy se mecz jakiś.

[Savanah Spencer]

Spojrzała na niego i pokrecila głowa.
-a idź ty... drzewie. W krzakach od razu 4-zasmiala się
-oj..no weź... - zasmiala się.
-pytanie tylko czy mam czy mogę mu powiedzieć czy ominąć jaka Ten temat i nie wiem.. zaprosicndo nas?-zapytała i już sobie siadla wygodnie

[Justine Devoux]

- No powiedz mu.. - powiedział zdziwiony.. - Myślałem że po to się z nim chcesz spotkać.. - dodał i puścił jej oczko.
-Ale w sumie.. Jak wolisz kochanie. To twój przyjaciel.. Ja nie mam nic przeciwko żebyś mówiła.. - Dodał spokojnie. Cmoknął ją i się ubral.

[Savanah Spencer]

-ne no po to i tak ogolnie..bosmy sie danwo nie widzieli..no ale ejdnak wolalam sie upewnic - powiedziala milo.
-Dziekuje.. - cmoknela go.
-A teraz jedzimey..glodna jestem - zasmiala sie i pojechali do domu.Moze po drodze jaies zarelko zgarneli se na wynos