[Brooke Davis]

-jesteś okropny Kyle -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-jak mam z Tobą nie walczy , nie chce tego samego czego Ty oczekujesz ode mnie , nie jestem jakąś szmatą która puszcze się gdzie popadnie , może jesteś do tego przyzwyczajony , ale ja nie jestem taka -poczułam jak po policzkach płyną mi łzy.
-nie kochasz mnie Kyle , gdybyś mnie kochał to byś nie naciskał -otarłam łzy z twarzy

[Joel Goran]

- Chodź tu do mnie - szepnął i ja mocniej objął
- nie jesteś szmata i nigdy za kogoś takiego Cie nie uważałem - szepnął
- nie chce byś puszczała siw na prawo i lewo gdzie popadnie nawet gdybyś miała to robic ze mną - spojrzał jej głęboko w oczy
- nie umiem tego wyplenić z siebie na pstrykniecie palcem - pochylił sie i musnął hej usta swoimi
- staram sie ale czasem to silniejsze ode mnie. Wszystko przez Twoja mamę - fodal
- mi naprawde zalezy na Tobie i masz prawo walnąć mnie w lep gdy przesadzam - usmiechnal się lekko a potem dodal jej do ucha
- pierwsza zdjęłaś mi koszulke

[Brooke Davis]

-nie żałuję tego co się stało Kyle , Ty nie rozumiesz chciałeś , żebym była głośna , a ja tego nie chciałam -powiedziałam i zrobiłam się czerwona jak burak , nie lubiłam takich rozmów za bardzo mnie krępowały.
-uległam Ci , bo mi Ciebie brakowało-powiedziałam i pocałowałam jego usta.
-uwielbiam Twoje ciało kiedy jestem w Twoich ramionach -spojrzałam w jego oczy

[Joel Goran]

- Skarbie ale to nie chodzi o to by Cie inni słyszeli - puścił jej oczko
- lubie słyszeć jak Ci przy mnie tu dobrze - usmiechnal sie do niej szeroko
- ja tez tęskniłem i nie lubie tych rozłąk - szepnął a potem ja pocalowal dluzej
- wiesz ze ono jest tylko dla Ciebie tak dostępne i cieszę sie ze Ci się ono podoba

[Brooke Davis]

-więc nie narzekaj , że Cię rozebrałam -zaśmiałam się i spojrzałam w jego oczy.
-nie kłóć się ze mną bo tego nie zniosę -przytuliłam się do Kyle`a i przymknęłam oczy.
-też mam jej dosyć , ale nic na to nie poradzę dopóki mam z nią kontrakt

[Joel Goran]

- Nie narzekam, tylko myslałem, że uznałaś że naciskałem na sex w miejscu publicznym, więc chciałem zauważyć, że też tegochciałaś i zaczełaś pierwsza mnie rozbierać - puścił jej oczko z uśmiechem
- Nikt sie nie zamierza z nikim kłócić a przynajmniej nie podczas tego wyjazdu. Teraz mamy sie dobrze bawić i tyle

[Brooke Davis]

Spojrzałam w jego oczy.
-więc nie gadajmy już o tym Kyle -powiedziałam i pocałowałam z całą swoją miłością jego usta.
-nie będzie więcej seksu w miejscu publicznym -powiedziałam kiedy oderwałam się od jego ust.
-tak będzie lepiej , mam nadzieje że przeżyjesz to

[Joel Goran]

Chciał cos powiedziec ale go pocałowała wiec odwzajmniał pocałunki długo i nawet dłużej niż ona chciała
- Spróbujemy wytrwać - zaśmiał sie odnośnie tego sexu w miejscu publicznym
- Oj no skoro tego nie chcesz to pewnie nie będzie - dodał widząc jej minę...
- Ale w hotelu i w domu będzie - puścił jej oczko i wystawił lekko język

[Brooke Davis]

Przytuliłam się do Kyle`a.
-Kocham Cię -powiedziałam do mojego chłopaka.
-chcę być już na miejscu , żałuję , że James wyjechał z Tree Hill -powiedziałam i spojrzałam na mojego chłopaka.
-a jak Ci się mieszka bez niego?

[Joel Goran]

No objał ja mocniej gdy sie tak wtuliła
- Ja Ciebie tez i nie lubie gdy w to wątpisz - szepnał a potem sie do niej usmiechnął patrząc jej w oczy
- Ale przez jego wyjazd mamy własnie teraz ten weekend dla siebie także - powiedział i cmoknał jej usta
-Za chwile będziemy, wiec to już naprawde blisko - no bo pewnie kolejna stacja to ich docelowa ale do niej mieli jakieś 20 minut jeszcze
- Wiesz ciągle czekam aż ktoś zajmie jego pokój, lub wprowadzi sie do mojego - puścił jej oczko z szerokim usmiechem bo wiadomo, że mówił o niej

[Brooke Davis]

-wiesz , że bym bardzo tego chciała , ale byś miał policję na głowie -powiedziałam i spojrzałam w jego oczka. Ujęłam w dłoń jego policzek
-nie chcę , żebyś miał więcej problemów przeze mnie -spojrzałam w jego oczy
-wiesz o tym , że gdyby nie to już dawno bym zamieszkała z Tobą

[Joel Goran]

- Wiem Kochanie i rozumiem czemu jest tak a nie inaczej - powiedzial i pogladzil kciukiem jej policzek wplatając palce w jej włosy. Przyciągnął ku sobie jej twarz i pocalowal ja namiętnie.
- tam miejsce cierpliwie na Ciebie czeka. Gorzej z cierpliwością gospodarza ale na szczęście gospodarzowi trafiają sie takie wyjazdowe rarytasy - puścił jej oczko z uśmiechem. Naprawde niecierpliwie czekal na te wszystkie wspólne chwile i na jej wprowadzkw.

[Brooke Davis]

-nie wiem czy to będzie kiedykolwiek możliwe , nie chcę żebyś miał na głowie problemy przez moją nienormalną matkę -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy
-ale chyba nie jest tak źle , mamy te wyjazdy -pocałowałam jego usteczka.

[Joel Goran]

- uwolnisz sie od niej niebawem i wtedy nie będzie miała nad Toba takiej władzy - powiedzial a potem sam siebie zaskoczył mówiąc
- zawsze możemy się pobrać i zyc razem. Nie będzie mogla nic wtedy zrobic - spojrzał w jej oczy
- ale to kiedys - fodal szybko by nie było
- nie boje się jednak tego co mi zrobi. Umiesz mi wszystko zrekompensować - puścił jej oczko
- następnym razem uciekniemy sobie razem niby na wyjazd do Jamesa a zaszyjemy się gdzies tylko we dwoje

[Brooke Davis]

Zrobiłam wielkie oczy słysząc co mówi Kyle.
-nie będę brała ślubu , żeby matka się ode mnie odczepiła więc zapomnij -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-poza tym Ty chyba nie z tych co szybko będą mieli żonę , co Kyle -spojrzałam w jego oczy , no co nie myślałam o nas aż tak poważnie , w końcu to był dopiero mój pierwszy chłopak, chciałam się tym cieszyć , a nie się spieszyć.
-może Ty się nie boisz , ale ja się boję i jak by Cię wepchnęła do więzienia , to na pewno nie miał byś ze mną kontaktu więc lepiej uważaj na nią i jej nie lekceważ -powiedziałam i pocałowałam jego ust.
-możemy wyjechać gdzieś na sylwestra , powiem , że jadę gdzieś z koleżankami czy coś