[Justine Devoux]

Uśmiechnęła się na jego słowa..
-Bardzo miło mi to słyszeć, kochanie.. -powiedziała i pocałowała czule jego usteczka, łapkami przejechała po jego ramionach.. W sumie chciała tego ślubu z nim, miała przeczucie że to trochę ekstrawagancka impreza, ale jednak..

[Savanah Spencer]

Dlatego jej pytał czy chce. Bo ślub mieli Więc to tylko taka formalność bardziej..zachcianka..
-kocham cie Pano Devoux powiedział powiedział siw dłużej całowali.reke jednak wplotl w jej włosy a druga glaskal jej tslienitp bardziej już się ułożywszy na niej

[Justine Devoux]

-A ja Pana, Panie Devoux.. -powiedziała i uśmiechnęła się..-Jest Pan niesamowicie seksowny.. -dodała i puściła mu oczko.. Całowali się i miziali leżąc na tej kanapie i co raz to intensywniej.. Aż w końcu oderwała się od niego, bo jak tak dalej pójdzie, to się bzykną, a nie wiedziała, czy ma na to siłę. xD

[Savanah Spencer]

Ahahhahaha.
- co tam? - zapytał bo owszem było coraz miłej. Jego przyjaciel też to odczuwał już nieco.
-Coś ki mówi że... idziemy spać?- zasmial sie

[Justine Devoux]

-Ciężko przy tobie myśleć o spaniu, ale tak.. -powiedziała i pokiwała głową, zaśmiała się..
-Bo serio, padnę na tobie, albo pod tobą.. -dodała z rozbawieniem. Pocałowała go czule jeszcze raz i zebrali się z tej kanapy i poszli na górę do sypialni.

[Savanah Spencer]

-No vo.. wierzę-i się przebrali i owszem.. położyli się i od razu zasnęli.w sumie sam.nienwiedzial że też był taki zmęczony

[Justine Devoux]

Wstali więc pewnie koło 8, bo dziewczynki narobiły rabanu, że chcą wyjść z łóżeczek..
-Ooo matko, nasze dzieci nas nienawidzą.. -powiedziała śmiejąc się, ale tylko na szybko umyła zęby i poszła wyciągnąć te małpy z łóżeczek, więc ofc zaraz przylazły do Matta, co Justine wykorzystała na to, by im zrobić po butelce z kaszką na rano i wróciła do nich już ze śniadaniem xD

[Savanah Spencer]

-Bo dzieci to n wiem..im sie energia doladowuje chyba 5x szybciej, maja jej 5x wiecej a potem 5x wolniej z nich ubywa niz u nas staruchów - zasmial sie ale owszem..posiedzila i pobawil sie skakanie i laskotki itp po lozku.a potem juz sie zajely butlami .Wiec pewnie Matty wstal by sie ubac, tam troch ogarnal i pomogl Luce ewentualnie po czym poszedl im zorbic sniadanie

[Justine Devoux]

A te gwiazdy zjadły sobie butle, potem było przebieranie pampersów i ubieranie ciuchy, a jak już wszyscy byli gotowi, to poszli do jadalni do Matta, by zjeść śniadanie normalne xD Więc zasiedli przy stole i sobie zajadali, a dziewczynki też coś jeszcze podjadały..

[Savanah Spencer]

-To co jakie mamy plany na ostatni dzien tutaj?no ok..przedostatni ale jutro to juz glownie pakowanie i latanie kolo domu - powiedzia Matty.nie ma tu za wiele wiec mozna troche przyspieszyc już

[Justine Devoux]

-Możemy sobie zrobić taki ogólny spacer po mieście, pozwiedzać trochę, no i może do tego teatru ulicznego zajrzymy, zobaczyć, czy coś się tam dzieje.. -powiedziała z uśmiechem..
-A popołudniu już może plaża tutaj niedaleko, co?

[Savanah Spencer]

-No brzmi fajnie..choc ta palza..w sumie to jak turaj rzy domku to eni wiem..mzoecie posiedziec a ja socze wczenisje by nas choc w polowie sakowac juz by rano nie spedzic calego czasu n pakowaniu? - zaproponowla.Bo z dziewcyznkami i ogolne 3 dzieci to d pakowania mieli milion rzeczy

[Justine Devoux]

-No w sumie mógłbyś, ale nie wiem, czy to ma sens, bo jeszcze wszystko będziemy potrzebować wieczorem i rano, więc to chyba głupiego robota... -powiedziała do niego..
-Możesz ew. Lucę spakować, bo on ma mniej rzeczy.. -powiedziała miło. W końcu on już duży, bo ile on ma lat? 7?

[Savanah Spencer]

-Serio?Wszystkiego?5 mlionów par ubran tez..eh.. - pookreicl gowa.
-Ale jak chcesz..spoko..to spakuje siebie i Luce..zawsze to cos mnej potem..i czesc zbawek - bo oczywiscie pol domu zabawek wzieli dla malych xd

[Justine Devoux]

-No to jak chcesz to ubrania można, te brudne czy coś.. -powiedziała i uśmiechnęła się..
-Bo wiesz, zaraz się czymś obleją, albo pomoczą, albo co innego i zaraz trzeba przebierać.. - zaśmiała się..
--Ale ok, coś tam popakuj, co Ci się wyda nieprzydatne.. -powiedziała.