[Savanah Spencer]

-A no całkiem fajnie..malowniczo..a jak ejszcze dojdziemy do jakis konkretniejszych atrakcji to mysle ze zapowiada sie super dzione -powiedzial Matty pchajac wózek, poki co ejszcze z dziewcyznkami siedzacymi w nim

[Justine Devoux]

-Też tak myślę, też tu jest podobno jakaś knajpka, jakiś park miniatur,gdzieś tam dalej zagroda z alpakami.. -powiedziała z uśmiechem..
-Powinno być fajnie.. A Tobie Luca jak się podoba? -zapytała miło synka i szła sobie z nim za rączkę, skoro Matt pchał wózek xD

[Savanah Spencer]

-No i super..cos spokojnego ale jednak atrakcje.CHoc i tak dziewczyny pewnie nic z tgo nie zapamietaja..ale beda fajne fotki - zasmial sie.
-Jest fajnie..lubie wyjazdy - powiedzial Luca.Niby 7 lat ale no i tak fajnie..byl nauczony ze cieszyl sie z kazdej tkaiej wycieczki nawet cocby ze wzgledu na stiostry ze mogl byc ich starszymbramte co im pokazuje to i owo tp

[Justine Devoux]

-Fotki będą, ale to też na tyle blisko, że można w każdej chwili powtórzyć sobie taką wycieczkę, więc je weźmiemy jak będą starsze trochę.. -powiedziała miło do Matta.
-To super, potem pójdziemy zjeść coś dobrego, może jakieś lody lub gofry na deser.. -uśmiechnęła się do chłopca.

[Savanah Spencer]

-No jasne..jak nam sie spodoba to ebdzie mozna tu co roku na kilka dni wpadac..taka tam..tradycja - powiedzial Matty.
No i w koncu dotrli do tego mini zoo wiec dziewcyznki wyjeli z wózkow by sobie mogly podejsc czasem do zwierzkaów blizej itp

[Justine Devoux]

-Chyba musimy kupić sobie jakieś zwierzątko do domu, bo sie zachowują jak wypłosze.. -powiedziała śmiejąc się, bo dziewczynki chichrały w panice i uciekały od zwierzątek, co rozśmieszało Lucę..
-Ale owszem, można czasem wpadać tutaj, bo blisko, i w sumie tanio.. -powiedziała.

[Savanah Spencer]

-Co?chcesz se kupic kury i kozy? - wyszczerzyl sie Matt.
-Kupimy im kota to sie oswoja.. - powiedzil i owszme..byo sporo siechu przy dziewczynkach

[Justine Devoux]

-Może kury i kozy to nie.. Ale kot czemu nie.. -powiedziała i zaśmiała się, widząc jak reagowały na te zwierzątka tam..
-Boże, dzieci są śmieszne, jak widzą takie nowości.. -dodała jeszcze, bo serio, wariactwo..

[Savanah Spencer]

-Ok..mozna i sprawic kota..czy tma koty..po jendym dla kazdego.. - powiedzial matt.
-A no..smiesznie..dobrze ze teraz mozna telem krecic filmiki to ebda miec pamiatki - powiedzial.

[Justine Devoux]

Zaśmiała się..
-Na spokojnie, może najpierw jednego, żeby sprawdzić, czy nie mają jakiś alergii, czy coś takiego.. -powiedziała.. Ale Luca już podchwycił pomysł..
-Ooo widzisz, zaraz będziesz musiał kupić 5 kotów.. -powiedziała, bo w końcu ich było 5 i młody już se liczył ile tych kotów będzie..
-Jasne, fajnie.. -powiedziała i porobili sobie fotki różne i selfiaczki itp.

[Savanah Spencer]

Matty zasmial sie.
-O wizisz..to cały miot przyjmiemy..c za problem.. - o nie wizial zadnego.
-ale okey..wezmiemy na próbe jednego..góra dwa i zobacyzmy co dalej - powiedział Matty choc Luca juz mina fochowa ze ma byc 5 xD
-Chodzmy dalej..pora niedlugo cos zesc wiec zanim cos znnajdziemy to akurat

[Justine Devoux]

-No to ciekawe kto sie będzie tym wszystkim zajmował.. -powiedziała z rozbawieniem i zaśmiała się..
-Oj Luca, nie wymyślaj.. -powiedziała i poczochrała go po głowie, a potem sobie zrobili jeszcze kilka fotem i poszli dalej, bo były kolejne zwierzątka..
-To szukajcie co byście zjedli, tu pewnie jakiś rarytasów nie będzie..

[Savanah Spencer]

Nie wiem..w domu pojdziemy do schroniska popytac czy maja male kociaki..i sie zobaczy jakto wydjzie - powiedzial Matt.
-No coz..my ie zadowlomy frytkami czy cos a ziewczynki..chyba wzielas im cos nonie? -zapytal.
-Albo moze jakies nalesniki czy cos ebdzie

[Justine Devoux]

-Tak, tak, dla nich mam jakieś przekąski, ale może coś będzie takiego, co by mogły zjeść.. -powiedziała z uśmiechem..
-A co do kotków, to świetny plan, serio.. -pokręciła na niego głową, bo serio. trójka dzieci i koty?

[Savanah Spencer]

-Oj Matka..nie narzekaj..od jednego czy 2ch kotów nikt ne umarł - zasmial sie no i owszme..zanelzli niedlugo potem jakas kanjpke wiec sobie zajeli sotlik i zamowili cos co tam bylo choc nie byly to zadne pierwszarzedne potrawy jak w normalnych restauracjach ale cos wybrali