[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się..
-Ale pytasz bo jesteś zazdrosny czy co? - zapytała z rozbawieniem.
-Ogólnie to raczej tak.. - powiedziała.

[Savanah Spencer]

-Nie..a niby o kgo? - zapytal.
-No chyba z ebyl tam jakis eh.. - zmruzyl na nia oczy.
-mam byc? - zapytal powaznie ale za hwile sie rozesmial.
-ne no to fajnie..ja po rostu tak nie mam - bo okey..w barze czasem czy klubie poznal kogos ale tak ogolnie jak ona to chyba raczej sie nie zdarzylo itp wiec fajnie

[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się..
-O nikogo wariacie.. - powiedziała do niego. No tam była calqa ekipa i kilku dobrze zbudowanych mężczyzn.. Ale on nie musiał się czuć przez nikogo zagrożony..
-No fajnie fajnie. To zwykle wiele ułatwia.. A w mojej pracy jest to bardzo dobra umiejętność..

[Savanah Spencer]

-No oby.. - zasmia sie..choc jakos ne czul sie zagrozony prze znikogo..znal swoja warosc..jak jej cos ne pasowalo w nim to trudno..on nie ebdzie z siebie durnia robil i balagal laski by z nim byla.Ale wierzyl ze se kochaja i nie ma o co sie martwic.Ufal jej.
-No w sumie fakt..musisz byc wygadana.. - pokiwal glowa

[Magnolia Plumier]

Uśmiechnęła się do niego słodko i pocałowała jego usta czule ale namiętnie..
-Yhm i chyba jestem co? - zapytała jak się już od niego odkleiła.. Puściła mu oczko. Ona była w nim zakochana i że gadała z innymi to nic..

[Savanah Spencer]

-jestes.. - pokiwal glowa i sie rpzewrocil na brzuch teraz by s eplecki opalic troche.
Oj on jej ne zabranial..ufal jej wiec..ne ebdzie scen zazdrosci..no chyba ze przegnie palke to wiaomo xD
No i co?Polezeli az w koncu zeblai sie gzies na jakis obiad d?Czy cos?

[Magnolia Plumier]

Oni chyba byli już po obiedzie.. Więc zebrali się przed wieczorem do hotelu. Musieli coś tam zjeść.. No i przygotować się na wieczór..
Więc owszem zebrali się j poszli. Choć chyba niedługo wrócili? Chyba że na tą imprezkę dopiero następnego dnia pójdą.

[Savanah Spencer]

Nie no dziś się umowili ... więc przyszli pod wskazany adres.jakis bar na plaży ale większy.. Z tancami właśnie.kupili sobie drinki i odnaleźli ich nowych znajomych wiec do nich dołączyli.
-i co? Fajnie? Może będzie jakiś kurs tańca hula to się zalaiesz 4-zaamial się Ian

[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się..
-I ty też.. Jak mamy się uczyć tańca to razem.. - powiedziała machając brwiami i pocałowała go krótko. Popijała już drineczka j się tam bujała w rytm muzyki.
-Zaraz idziemy tańczyć co? - zapytała i pomachała brwiami. Imprezka zapowiadała się fajnie.

[Savanah Spencer]

-serio/ No ja wiem ze totalnym lamaga nie ejstem ale taniec hula?To chyba dla kobiet tlyko - zasmial sie.
-Ale wiesz..jak wypije kilak piwke to i hula mi wejdzie - dodal smiejac sie no i owszem..gadlai sobie tam z nowymi znajomymi itp a tem poslzi tanczyc sobie

[Magnolia Plumier]

-Oj tam, dla kobiet.. Faceci też to tańczą.. A przynajmniej przyjezdni, tylko dla zabawy.. -powiedziała i zaśmiała się..
I owszem, poszli tańczyć, i w końcu też wylądowali oboje na tańcu hula.. A co! Z resztą całą ekipą sobie tańczyli i fajnie się bawili. A śmiechu było co niemiara.

[Savanah Spencer]

-No masz szczescie, żem rozrywkowy chlop..i moge sie z siebie smiac - cmoknal ja i sie usmiechnal szeorko.
No tak..co jak co to tez juz tma wypili sobie sporo wiec Ian krecil tma tylkiem z wielkim wczuciem jak malo ktory xDDDD

[Magnolia Plumier]

-O wow,kochanie, nie wiedziałam, że tak potrafisz...-powiedziała i zaśmiała się, ale świetnie się bawili i kręcili oboje tyleczkami..
Więc z imprezy wracali już nad ranem plażą..
-Kochanie, dwie godzinki snu i lecimy na plażę..-zaśmiała się. pośpią na plaży najwyżej.

[Savanah Spencer]

- co serio? Chyba oszalalas...-jeknal bo helol?!
- to ty 2h.. I nie wiem.. zajmij miejsce A ja dołączę po jakiś 5h - zasmial się i objął ja za szyjke.cmoknal w ale on no i jakoś się tam wesoło doczlapali do hotelu

[Magnolia Plumier]

Przyszli sobie na plażę i leżeli opalając się..
-Ehhh. Nie wierzę że za dwa dni trzeba już wracać do domu.. Tu jest tak cudowanie.. Mogłabym tu zostać.. - zaśmiała się i spojrzała na Iana.